Takiego motocykla nie widziałeś

Zwłaszcza teraz, gdy aura nas nie rozpieszcza, wielu ludzi nie potrafi obronić się przed zimową chandrą.

Wpadamy w depresyjna spiralę pracy i braku rozrywki, długie, przeleżane przed telewizorem wieczory trudno nazwać relaksem. Na szczęście, nie brakuje zapaleńców, którym nie straszne ani krótkie dnie, ani paskudna pogoda. Do pełni szczęścia potrzebny jest jedynie garaż i odrobina inicjatywy...

Sposobów na twórcze spędzanie zimowego czasu są tysiące. Niektórzy poświęcają się bez reszty dopieszczaniu swoich oldtimerów, część motocyklistów wykorzystuje ten czas na gruntowny remont swoich maszyn. Łączenie przyjemnego z pożytecznym to niezwykle cenna umiejętność.

Reklama

Są jednak entuzjaści, których hobby jest mocno niestandardowe. Jednym z nich jest np. Pan Maciej. Nasz bohater to zapalony motocyklista. Jak wielu innych, swoją karierę z jednośladami zaczynał od "komarów" i "rometów", później przyszła pora na pierwszy "dorosły" motocykl - junak. Sentyment do sprzętów "z duszą" pozostał panu Maciejowi do dziś. Obecnie nasz bohater posiada np. urala M 72, który wozi swojego właściciela od przeszło dwudziestu lat. Zamiłowanie do starszym motocykli przerodziło się w całkiem oryginalne hobby. Ponieważ o "weterany" w znośnym stanie jest już coraz trudniej, a ceny niektórych podzespołów potrafią zwalić z nóg, nasz bohater postanowił przedstawić swoje zamiłowanie do tego typu maszyn w nieco inny sposób. Wpadł na całkiem oryginalny pomysł - postanowił, że samodzielnie - od podstaw - wykona repliki swoich motocykli. Zamiast stali, jako budulec posłużyło mu drewno.

Na pierwszy ogień poszedł wspomniany M 72. Właściciel podszedł do sprawy w bardzo profesjonalny sposób. Motocykl został skrupulatnie opomiarowany, zapadła decyzja o wyborze skali - 1:2. Końcowy efekt prac pana Macieja podziwiać można na zdjęciach. Osiągniecie takiego efektu zajęło sześć miesięcy. Chociaż motocykl pozbawiony jest silnika, śmiało można się nim przemieszczać. Elementy takie jak koła, klamki, "kopnik" czy mechanizm zmiany biegów są oczywiście ruchome.

Drewniany ural to nie jedyne dzieło pana Macieja. W podobny sposób uwiecznił on również dzieło polskich inżynierów - poczciwą SHL MO4, tym razem w skali 1:1,7.

Trzeba przyznać, że drewniane motocykle pana Macieja robią wrażenie. Pojazdy odtworzono z najdrobniejszymi szczegółami - ogrom pracy i zapału włożonego w odbudowę budzi respekt. Efekt końcowy jest doprawdy imponujący. Trzeba jedynie uważać na korniki...

Jeśli ty również masz motoryzacyjnego bzika i mocno niestandardowe hobby - napisz do nas. Najciekawsze historie na pewno opublikujemy!

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy