Tajemnicze znalezisko w środku lasu. Auto bez opon z włączonym silnikiem

Na nietypowe znalezisko natrafili w czasie rutynowego patrolu strażnicy leśni koło Trzebiszewa (woj. lubuskie). W środku lasu natknęli się na porzucone Audi A6 Avant pozostawione z pracującym silnikiem. Pytań było jednak więcej...

Na trop pojazdu naprowadził leśników pracujący silnik. Co ciekawe, w samochodzie nie było jednak kierowcy, a samo auto miało zdemontowane tablice rejestracyjne. Na tym jednak nie koniec. Wygląda na to, że samochód wjechał do lasu na samych felgach - wszystkie cztery koła pozbawione były opon!

Na miejsce wezwano patrol policji. Po sprawdzeniu pojazdu w bazach danych okazało się, że warte przynajmniej 200 tys. zł Audi skradziono niedawno na terenie Niemiec.

Wszystko wskazuje na to, że samochód skradziony został metodą "na walizkę", która polega na przechwyceniu sygnału nadawanego przez kluczyk pojazdu. Po jego wzmocnieniu, za pomocą prostego do skonstruowania nadajnika, można oszukać elektronikę, co pozwala otworzyć i uruchomić pojazd. Dopóki kierowca sam nie wyłączy zapłonu - ze względów bezpieczeństwa - silnik pozostanie uruchomiony nawet wówczas, gdy samochód wykryje brak kluczyka w pojeździe.

Reklama

Trudno jednak racjonalnie wytłumaczyć zniknięcie opon, tym bardziej, że podróż do lasu na samych felgach nie uszłaby przecież uwadze innych użytkowników drogi. Sprawą, która - póki co - rodzi więcej pytań niż odpowiedzi zajmuje się Policja.

Wszystko wskazuje na to, że auto wróci wkrótce do swojego prawowitego właściciela zza Odry.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy