Szukamy świadków...

Dzisiaj otrzymaliśmy list od Czytelnika na temat tragicznego wypadku pod Zgorzelcem, w którym zginął jego ojciec. Okoliczności tego tragicznego zdarzenia są na tyle niejasne, że postanowiliśmy na łamach naszego serwisu opublikować ten list.

Może dzięki temu znajdą się świadkowie wypadku?

16 stycznia 2005r o godz. 10:15 na drodze szybkiego ruchu E40 około 7 km od Zgorzelca wydarzył się śmiertelny wypadek, w którym zginął mój tata Rafał Lewandowski.

Ja, moja mama i mój brat zostaliśmy powiadomieni telefonicznie przez policję sochaczewską o śmiertelnym wypadku taty o godz. 15:30. Policja nie chciała nas poinformować o okolicznościach, w jakich zginął tata. Oznajmili mi, że nic nie wiedzą na temat wypadku.

18 stycznia 2005r pojechałem z najbliższą rodziną do Zgorzelca by odebrać ciało taty i jego osobiste rzeczy. W Komendzie powiatowej Policji w Zgorzelcu zostałem skierowany do pana ...., który prowadzi śledztwo w tej sprawie.

W pokoju, w obecności mojej, mojej mamy, rodzonego brata mojego taty, pana .... i nieznanego mi policjanta zostały oddane rzeczy osobiste taty. Okazało się, że tata został okradziony. Brak portfela, w którym znajdowały się pieniądze (1500 zł i około 50 Euro w monetach).

Na nasze pytanie gdzie znajduje się portfel z pieniędzmi Pan .... oznajmił, że nie wie nic na temat portfela. Natomiast poinformował, że możemy złożyć zażalenie do Prokuratury.

Reklama

Prowadzący śledztwo powiedział, że tata wpadł w poślizg i zderzył się z nadjeżdżający Oplem Vectrą prowadzonym przez 22 letniego mieszkańca Zawidowa. Z wypowiedzi pana .... wynikało, że sprawcą wypadku był mój tata. To były wszystkie informacje, jakich udzielił nam pan .... w tej sprawie.

25. 01. 05 pojechałem zabrać samochód z Zgorzelca. Udałem się do pana .... , którego spytałem po raz drugi, co stało się z zaginionym portfelem (?). Pan .... powiedział, że w 50 procentach portfel wypadł z samochodu w chwili uderzenia lub został skradziony przez Policję albo Pogotowie.

Następnie udaliśmy się razem na parking policyjny, gdzie znajdował się wrak samochodu mojego Taty.

W wyniku przeprowadzonego przeze mnie śledztwa wśród pracowników policyjnego parkingu (nie ujawniając swoich danych personalnych) dowiedziałem się nowych szczegółów wypadku.

Z relacji pracownika parkingu wynikało, że Tata wpadł w poślizg, skontrował samochód tak, aby nie uderzyć w jadące z naprzeciwka pojazdy, które zaczęły gwałtownie hamować i zatrzymywały się na jezdni.

Nadjeżdżający od strony Zgorzelca z dużą prędkością kierujący Oplem Vectrą 22 letni mieszkaniec Zawidowa, chcąc uniknąć zderzenia ze stojącymi na jego pasie ruchu pojazdami zjechał w prawo na znajdujące się w pobliżu drogi pole i uderzył w samochód mojego Taty zabijając Go na miejscu po czym Opel Vectra zaczął się palić. Licznik prędkościomierza w samochodzie mojego taty zatrzymał się na 40 km/h a w drugim pojeździe marki Opel Vectra na 100 km/h.

W drodze do biura z jednym z pracowników znajdującego się na terenie parkingu policyjnego powiedziałem, że jestem synem nieżyjącego Rafała Lewandowskiego. Pracownik zaproponował mi obejrzenie zdjęć z miejsca wypadku. Jedno ze zdjęć przedstawiało wyraźnie szczepione samochody znajdujące na polu a drugie ich rozdzielenie, które również ewidentnie potwierdzało, że wypadek był w szczerym polu.

Cała dokumentacja zdjęć powypadkowych znajduje się w komputerze biura parkingu policyjnego. Gdy poprosiłem o udostępnienie tych zdjęć odmówiono mi i poinformowano, że zdjęcia może mi przekazać policja w Zgorzelcu.

Zdjęcia są ewidentnym dowodem na to, że wersja przestawiona przez pana ...., który powiedział że cały wypadek wydarzył się na jezdni nie zgadza się z faktami.

Tyle list. Apelujemy do naszych Czytelników o pomoc w rozwikłaniu tej zagadki. Może ktoś z Was widział to tragiczne zdarzenie i wie jak do niego doszło?

Porozmawiaj na Forum.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: zginął | wypadek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy