Sztuczny błędnik reportera INTERIA.PL
Czy pamiętacie jeszcze co to jest "Ginger"? Tajemniczy wynalazek Deana Kamena, obecnie nazywany "Segway" wywoływał swego czasu wielkie poruszenie. Gdy ujawniono co to jest, jego twórca zapewniał, że magiczny skuter zrewolucjonizuje ruch w miastach.
Po miesiącach prób i testów "Segway" trafił do sprzedaży. Reporter INTERIA.PL jeździł tym wehikułem.
"Segway" dostępny jest na razie tylko w jednym z internetowych domów wysyłkowych i kosztuje 4950 dolarów. My "testowaliśmy" egzemplarz udostępniony nam przez firmę Polskie Książki Telefoniczne.
Przy pomocy "Segwaya" można jechać z prędkością do 20 km/h. Nasz reporter jeździł nim nieco wolniej bo wbrew pozorom nie jest to łatwe. Tym jednoosobowym pojazdem wyposażonym w żyroskopowy system równowagi - tak jak przewiduje instrukcja - poruszaliśmy się w pozycji stojącej. Pełni strachu stanęliśmy na tym "dziwadle" i ... ruszyliśmy. Segway odgadywał nasze zamiary! Wszelkie, nawet najdrobniejsze wychylenia ciała reportera INTERIA.PL odbierał jako rozkaz jazdy do przodu lub do tyłu. Skręcaliśmy natomiast pokrętłem na kierownicy.
Tajemnica stabilności pojazdu tkwiła we wspomnianym układzie pięciu żyroskopów sterujących - poprzez szereg procesorów - dwoma silnikami napędzającymi koła pojazdu. Jak to nazwał sam wynalazca jest to "elektroniczna imitacja błędnika pozwalającego utrzymywać nasze ciało w równowadze".
Dziennikarz z USA Steve Kempler, który ma wyłączność na napisanie książki o tym jak powstawał "Segway", twierdzi, ze jego zastosowanie "zmusi architektów do przebudowy miast i firm". Po naszej krótkiej przejażdżce sądzimy że nasz amerykański kolega po fachu chyba jednak się myli...