Słyszysz jadącą karetkę? Dostałeś mandat?
Jedziesz spokojnie samochodem, słuchasz radia, aż tu nagle twoje uszy przeszywa głośny sygnał karetki pogotowia, a może straży pożarnej czy policji.
Są ludzie, którzy na taki odgłos reagują bardzo nerwowo, gotowi natychmiast uciekać na chodnik lub pobocze. Na szczęście ty do nich nie należysz, ale i tak rozglądasz się dookoła, zastanawiając się, skąd dociera ów dźwięk. Dopiero po chwili uświadamiasz sobie, że jego źródłem są... głośniki samochodowego systemu audio. Sygnał używany przez pojazdy uprzywilejowane był częścią spotu reklamowego firmy ubezpieczeniowej, przypominającego klientom o odnowieniu polisy. Czy taki sposób reklamowania się nie powinien być zakazany, jako potencjalnie niebezpieczny?
Są i inne stresujące sytuacje. Wracasz do zaparkowanego na ulicy auta i za wycieraczką widzisz druczek z charakterystycznym czerwonym paskiem na przekątnej i napisem "Mandat". Nie masz pojęcia, co przeskrobałeś, ale jak zwykle w takich wypadkach czujesz, że twoje serce zaczyna bić szybciej i skacze ci ciśnienie.
Drżącymi rękami bierzesz świstek do ręki i czytasz "Pouczenie", a w nim informację, że "Każdy kierowca, który przyniesie mandat za wykroczenie drogowe wraz ze swoim prawem jazdy otrzyma dowolną pastę gratis". Uff... To tylko ulotka reklamowa jednej z krakowskich restauracji, która w nietypowy sposób chce pozyskać klientów.
Makaron na pocieszenie ukaranych mandatami? Niech będzie, tylko po co ten wcześniejszy dodatkowy stres...