Polonez 1,5 turbo!
Były gwiazdami serialu "07 zgłoś się". Potrafiły jeździć w każdych warunkach.
Zjazd po kilkumetrowych schodach nie był dla nich problemem. Mowa oczywiście o polonezach, które zakończyły służbę w Policji. Jeszcze w kwietniu 1513 aut tej marki służyło policjantom w całym kraju. Dzisiaj zostały już tylko 4.
Przez minione lata niebieskie polonezy wytrwale patrolowały ulice. Nie miało znaczenia, czy ulice pokryte były śniegiem, czy błotem. Polonezy radziły sobie prawie w każdych warunkach. Miały też swoje humory, szczególnie pod koniec kilkunastoletniej służby, kiedy potrafiły stanąć bez powodu na środku ulicy.
Pierwsze policyjne polonezy, z lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych, pod maską miały silniki 2.0 DOHC fiata. Później stosowano także silniki 1.5 Turbo, 2.0 SOHC forda, standardowe silniki 1.6 OHV, a także 1.4 i 1.6 DOHC 16V rovera.
Właśnie polonezem z silnikiem forda jeździł nadkom. Piotr Kostkiewicz, obecnie naczelnik Wydziału Ruchu Drogowego KMP Radom.
-Dostać na stan taki samochód, to była ogromna nobilitacja dla młodego policjanta, którym byłem. Szczególnie, gdy przesiadło się z nysy - wspomina Kostkiewicz. - To był całkiem inny komfort jazdy.
Polonez, którym jeździł Kostkiewicz wzbudzał szacunek wśród innych użytkowników dróg. - Można było nim pojechać nawet 150 km na godzinę i zatrzymywani kierowcy w zachodnich samochodach nie kryli zdziwienia, że właśnie obok nich znalazł się polonez - żartuje naczelnik radomskiej drogówki. Jak podkreśla Kostkiewicz, polonez był też bardzo wytrzymały na wszelkiego rodzaju uderzenia.
- W czasie obsługi wypadku drogowego przy ul. 25 Czerwca kierowca dostawczego mercedesa uderzył w tył mojego radiowozu. W polonezie nie stało się nic, a w mercedesie rozbity był cały przód - dodaje.
Wytrzymałość polonezów, to także według st. asp. Pawła Molika z Wydziału Patrolowo-Interwencyjnego KMP Radom, ich największa zaleta. - To był czołg na kołach - mówi st. asp. Molik. - Można nim było pojechać w każdych warunkach, nie myśląc, czy się zepsuje, czy nie. A jak się zepsuł, to jeszcze jakoś sam dojechał do warsztatu.
O tym, że polonez jeździł prawie wszędzie świadczy historią, którą opowiada jeden z policjantów pionu kryminalnego.
- W Rajcu złodzieje uciekali nam kradzionym fordem. Wjechaliśmy za nimi do lasu, a nasza "polonia" przejechała nawet po ściętych belkach drewna, które leżały na drodze -przypomina sobie policjant.
Na przestrzeni lat służbę w policji pełniło większość wersji poloneza produkowanego na warszawskim Żeraniu. Wszystkie kończą właśnie karierę w Policji. Niektóre z nich trafią na przetargi, a część z nich trafi do strażaków. Zamiennikami wycofywanych polonezów są koreańskie kia cee'd z silnikami o mocy 140 KM.
Zobacz film Radomskiej Policji o polonezie: