Pokazują, jak wygląda weekend w tirze...

Ekstremalną edukację zaproponowali rządzącym kierowcy ciężarówek. W ramach protestu przed warszawskim Torwarem przewoźnicy pokazują, jak wygląda "Weekend w tirze". Przez 24 godziny kierowcy żyją jak w kolejce na wschodniej granicy.

Ekstremalną edukację zaproponowali rządzącym kierowcy ciężarówek. W ramach protestu przed warszawskim Torwarem przewoźnicy pokazują, jak wygląda "Weekend w tirze". Przez 24 godziny kierowcy żyją jak w kolejce na wschodniej granicy.

Kierowcy podkreślają, że politycy i urzędnicy przywykli do informacji o kilkudziesięciogodzinnych kolejkach ciężarówek .Tymczasem w oczekiwaniu na kontrolę graniczną przewoźnicy żyją w strasznych warunkach. Jak podkreślali w rozmowie z IAR uczestnicy protestu, kierowca nie ma nawet możliwości skorzystania z toalety, bo od najbliższej ubikacji dzieli go często kilkadziesiąt kilometrów kolejki. Nie może też często przez dwie doby normalnie spać, bo co jakiś czas kolejka przesuwa się do przodu.

Prezes Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych w Polsce Jan Buczek oczekuje, że posłowie i członkowie rządu poprawią sytuację na wschodnich granicach Polski. Chodzi o dostosowanie kontroli granicznych do liczby samochodów i wpływ naszej dyplomacji na służby Białorusi, Rosji i Ukrainy, aby podobne kroki zostały podjęte po tamtej stronie granicy.

Reklama

Rano do protestujących kierowców dołączył jedynie jeden z posłów Ruchu Palikota, który przyniósł ze sobą suchy prowiant, śpiwór i zajął jedno z miejsc w ciężarówce. Akcja ma się zakończyć o północy.

IAR/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy