Nie ma kto już kupować?

W ubiegłym roku sprowadzono do kraju 819 973 używanych samochodów z krajów Unii, głównie z Niemiec, Holandii i Belgii. Średnia wartość takiego pojazdu to 1750 zł a znaczna większość z nich to auta w wieku 10 lat i starsze.

Wszyscy uczestnicy rynku samochodowego z zainteresowaniem obserwowali sytuację związaną z ogromną masą systematycznie napływających do nas aut z zagranicy. A przybywało ich począwszy od maja, z miesiąca na miesiąc coraz więcej. Wszyscy Ci, którzy mieli czym handlować i Ci, których zasoby portfela były wystarczające by kupować czekali na taką sytuację. I doczekali się. Niskie koszty sprowadzenia auta i całe ich mnóstwo na rynku...

Przez pierwsze miesiące po naszej akcesji rzeczywiście wielu miało raj na ziemi. Oferty komisów i masa samochodów na giełdach spowodowała, iż wielu nabyło w końcu własne cztery kółka. Mimo często złego stanu technicznego, jeszcze do września bez problemu używane znajdowały swoich nabywców.

Sytuacja dla prywatnych importerów przestała być korzystna, gdy zaczęło brakować chętnych na samochody. Już jesienne miesiące pokazały, że w związku z mniejszym popytem na "okazyjny zakup", systematycznie zaczął maleć import prywatny. Bo komu sprzedawać te samochody, skoro rynek już się nasycił?

Reklama

Sytuacja powoli unormowałaby się, import zmniejszyłby się naturalnie, gdyby nie projekt Ministerstwa Finansów dotyczący nowego podatku samochodowego. Skutki ogłoszenia tego podatku w grudniu odczuliśmy od razu.

Importerzy, przeczuwając skutki nowej opłaty samochodowej ponownie wzięli się do roboty i sprowadzili w grudniu 112 962 samochody, czyli ponad 30 tys. więcej niż w listopadzie. Ożywiło się trochę na rynku wtórnym, gdyż klienci też zdają sobie sprawę ze skutków kolejnych rządowych poczynań i w obawie przed wzrostem cen zaczęli kupować. Ale z pewnością nie w takim stopniu, jak to miało miejsce latem.

Jakie będą skutki takiej sytuacji? Wydaje się, że ceny starszych używanych mogą spaść o kolejnych kilka procent do czasu aż sytuacja na rynku się unormuje, czyli do momentu wejścia w życie przepisu. Nie wiadomo jednak kiedy to nastąpi, więc spodziewać się możemy kolejnych tysięcy używanych na placach giełd i w komisach.

Bo mimo perspektywy wprowadzenia podatku, a co za tym idzie zmniejszenia nieopłacalnego wówczas importu leciwych aut, czy znajdzie się aż tylu chętnych na używany samochód by z giełd i komisów auta te przemieściły się na polskie drogi? (Eurotax)

Porozmawiaj na Forum.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: kim | używany samochód | skutki | samochody | Auta
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy