Mega dealer

Od jutra zaczną obowiązywać nowe regulacje, które podnieść mają konkurencję na rynku sprzedaży samochodów w UE poprzez zmniejszenie kontroli, jaką producenci mają nad salonami dealerskimi.

Od jutra zaczną obowiązywać nowe regulacje, które podnieść mają konkurencję na rynku sprzedaży samochodów w UE poprzez zmniejszenie kontroli, jaką producenci mają nad salonami dealerskimi.

Już teraz kupujący auta mogą zaobserwować pewne zmiany. Na przykład we Francji Michel Leclerc, brat dyrektora kierującego siecią supermarketów Leclerc, powołał do życia sieć Automobil-Eclerc, oferującą 200 różnych modeli rożnych producentów po cenach niższych o 12 do 30% w porównaniu z typowymi punktami dealerskimi.

Specjaliści spodziewają się, że w rezultacie wprowadzonych zmian rynek zostanie zdominowany przez kilku mega dealerów, którzy decydować będzie o cenach, podobnie jak teraz producenci. Supermarkety, które mogą jedynie "odsprzedawać" auta, mogą wycofać się z rynku motoryzacyjnego, ponieważ ich przychody mogą okazać się bardzo małe. Wynika to z faktu, że to właśnie usługi posprzedażowe stanowią najważniejszą część przychodów finansowych dilerów.

Co ważne, wygląda na to, że spadek cen nie nastąpi na terenie wszystkich państw europejskich. Z punktu widzenia konsumenta zmiany nie będą widoczne w krótkim okresie czasu, a oczekiwania, że ceny zaczną spadać, to tylko marzenia - powiedział Wolfgang Brueckner, stojący na czele firmy konsultingowej Urban Science.

Reklama

Przed ogłoszeniem w zeszłym roku planowanych zmian, różnice w cenach niektórych modeli wynosiły w poszczególnych krajach tzw. wspólnego rynku do 50%. Co więcej, główną przeszkodą wejścia w życie harmonizacji cen są różne stawki podatkowe w poszczególnych krajach. Kilka czynników, m.in. wprowadzenie euro, stopniowo doprowadzi do ujednolicenia cen, jednak niekoniecznie musi to być tendencja spadkowa. Większość specjalistów prognozuje, że ceny najdroższych modeli zostaną obniżone tylko nieznacznie, a w wielu krajach ceny samochodów pójdą w górę.

Producenci samochodów mają wiele powodów do obaw, ponieważ zaledwie kilka europejskich firm odnotuje w tym roku wzrost zysków, a problemem jest spadający popyt, nadprodukcja oraz ostra konkurencja na rynku. Innym zmartwieniem dla koncernów samochodowych jest spadek zysków ze sprzedaży części zamiennych, która stanowi od 20 do 30% wszystkich przychodów. Co więcej, wydatki na dystrybucję, stanowiące do 30% wszystkich kosztów ponoszonych przez danego producenta, mogą być wyższe z racji większych nakładów na marketing i logistykę, uważają specjaliści.(Samar)

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: dealerzy | Auta | dealer
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy