Mazda 6 i Skoda Octavia RS Combi. Azja i Europa. Czeszka czy Japonka?

Mazda 6 i Skoda Octavia RS Combi. Azja i Europa. Typowy przedstawiciel segmentu D i wyrośnięty kompakt, aspirujący do klasy średniej. Sedan i kombi. Diesel i benzyniak. Stateczne dostojeństwo i sportowe ambicje.

Dwa pomysły na samochód, tak na pierwszy rzut oka nieporównywalne, że... aż chce się je porównać. Tym bardziej, że oba pojazdy reprezentują podobny poziom cenowy, a zatem są adresowane do podobnych po względem zasobności kieszeni grup klientów.

Oglądamy

Chociaż, jako się rzekło, reprezentują różne segmenty, to mają zbliżone gabaryty. "Japonka" (4864 mm) jest co prawda trochę dłuższa od "czeszki" (4685 mm) i nieco szersza (1840 mm wobec 1814 mm), ale jednocześnie odrobinę od niej niższa (tu 1450 mm, tam 1465 mm). Dzięki takim proporcjom sprawia wyraźnie smuklejsze wrażenie. Uroda? Cóż, ponoć jest rzeczą gustów, o których się nie dyskutuje, ale w tym przypadku nie mamy jakichkolwiek wątpliwości. Mazda 6, zaprojektowana zgodnie z filozofią Kodo ("dusza ruchu" - inspiracje czerpane z obserwacji natury), jest po prostu piękna. Jej stylistyka, co w dzisiejszych czasach wyjątkowe, nie została podporządkowana wymogom technologii, obniżania kosztów produkcji, lecz kanonom wyszukanej, jakby zupełnie nie japońskiej estetyki. Swoimi kształtami, lekkimi, a jednocześnie dynamicznymi liniami, przypomina rasowe coupe.

Octavię RS Combi z przodu wyróżnia zderzak z wlotami powietrza osłoniętymi siatką o strukturze plastra miodu, z tyłu - czarny dyfuzor, spojler, dwie trapezoidalne końcówki wydechu i światła, korzystające z technologii LED. Do tego ciekawy wzór obręczy kół, wykonanych z lekkich stopów i czerwone zaciski hamulców. W sumie jednak Skoda to... Skoda i chociaż marketingowcy tej firmy przekonują, że nowy RS w wersji kombi wygląda "drapieżnie", to tej drapieżności trudno się jakoś doszukać. Co nie oznacza oczywiście, że czeskie auto jest brzydkie. Byle tylko nie ustawiać go zbyt blisko Mazdy 6...

Reklama

Wsiadamy

Kabina Mazdy 6 jest przestronna, co dotyczy zwłaszcza jej przedniej części. Z tyłu, co przy wynoszącym 2830 mm rozstawie osi nie powinno dziwić, też nie jest ciasno, jednak stromo opadający dach zabiera sporo przestrzeni nad głowami pasażerów. W eleganckim wnętrzu japońskiego sedana dominuje czerń, gdzieniegdzie przetykana srebrem. Znajdziemy tu naprawdę dobrej jakości, miękkie materiały. Skórzana tapicerka należy do standardu wersji wyposażenia SkyPassion, podobnie jak elektryczne sterowanie fotela kierowcy, z pamięcią jego ustawień. Poszczególne elementy zostały nienagannie spasowane. Niestety, do ich rozmieszczenia i sposobu obsługi można mieć spore zastrzeżenia. Aby sprawdzić godzinę na nisko umiejscowionym elektronicznym zegarze trzeba oderwać wzrok od drogi.

Posługiwanie się dżojstikiem (na centralnej konsoli, obok dźwigni klasycznego hamulca ręcznego), służącym do sterowania systemem informacji i rozrywki, wymaga pewnej wprawy i wyczucia. Szkoda, że na liście języków, w których samochód przekazuje komunikaty z komputera pokładowego i nawigacji, zabrakło polskiego, chociaż znajdziemy tam m.in. rosyjski, fiński i portugalski. Przyciski otwierania klapy bagażnika i wlewu paliwa, umieszczone nisko, z lewej strony kierownicy, znajdują się tuż obok siebie. Po ciemku łatwo o pomyłkę. Niezbyt wygodnie obsługuje się pokrętła klimatyzacji. Trudno też wytłumaczyć brak wskaźnika temperatury silnika. Jest tylko podświetlona na niebiesko ikona, gasnąca po rozgrzaniu się jednostki napędowej.

Niewielkie rozmiary szyby tylnej i tylnych bocznych bardzo ograniczają widoczność z wnętrza pojazdu. Sytuację ratuje kamera cofania. Tylko dlaczego obraz z niej, zresztą niezbyt wyraźny, wyświetlany jest na tak małym, bo zaledwie 5,8-calowym ekranie?

Równie obszerne, pomimo mniejszego rozstawu osi (2686 mm), wnętrze Octavii RS Combi nie jest aż tak eleganckie i luksusowe. Trudno za to znaleźć w nim jakiekolwiek błędy, jeśli chodzi o ergonomię. Wszystko jest tam, gdzie powinno być i obsługiwane tak, jak podpowiada nam to intuicja. Jedyne, co może denerwować, to zbyt nachalne funkcjonowanie czujników parkowania, które dają o sobie znać również podczas jazdy, sygnalizując na przykład, że za nami zatrzymał się inny pojazd. A że jest to normalne, bo stoimy przed sygnalizatorem na skrzyżowaniu - tego zbyt opiekuńczy system nie zauważa.

Pokryta perforowaną skórą trójramienna wielofunkcyjna kierownica dobrze leży w dłoniach. Na szczególną pochwałę zasługują sportowe fotele z zintegrowanymi z nimi zagłówkami. Są wygodne i przyjemnie twarde.

Testowany przez nas egzemplarz był wyposażony w opcjonalny system nawigacji Columbus z ogromnym ekranem o przekątnej 8 cali, wyświetlającym m.in. mapę i różnego rodzaju informacje z komputera. W doskonałej jakości obrazu. Przewyższa on o niebo rozwiązanie zastosowane w Maździe 6. Niestety, wymaga dopłaty aż 6 800 zł.

Zaglądamy do bagażnika

Bagażnik Mazdy 6 ma pokaźną pojemność 483 litrów i regularne kształty. Jest płytki, ale za to bardzo długi, co ogranicza trochę jego funkcjonalność, podobnie jak typowe dla sedanów niewielkie rozmiary otworu załadunkowego. Na szczęście zawiasy klapy chowają się w bocznej tapicerce kufra. Po złożeniu oparcia tylnej kanapy - za pomocą cięgien znajdujących się w bagażniku - powstaje całkowicie płaska powierzchnia załadunkowa. W sumie nie jest źle, ale oczywiście nie aż tak dobrze jak w Skodzie.

Octavia od pierwszej generacji zreaktywowanego po latach modelu słynie z walorów użytkowych swojej przestrzeni bagażowej. Kombi, również w wersji RS, ma bagażnik o pojemności aż 610 litrów (po złożeniu oparcia tylnej kanapy - 1740 l), z podwójną podłogą o regulowanej wysokości, licznymi schowkami, uchwytami, haczykami, siatkami itp. Bardzo praktyczna jest dwustronna mata podłogowa - z jednej strony ma normalną, dywanową wykładzinę, z drugiej nieprzemakalne i łatwo zmywalne tworzywo. Taki bagażnik może zostać śmiało uznany za szefa wszystkich bagażników.

Zaglądamy pod maskę

W testowanej Maździe 6 znajdziemy tam topowy dla tego modelu silnik wysokoprężny o pojemności 2191 ccm i mocy 175 KM. Moc może nie imponuje, ale maksymalny moment obrotowy już tak - 420 niutonometrów, osiąganych już przy 2000 obrotów na minutę. Zgodnie z danymi katalogowymi "Szóstka" z takim silnikiem rozpędza się od 0 do 100 km/godz. w 7,9 sekundy. Prędkość maksymalna wynosi 223 km/godz.

Osiągi najnowszego RS-a, nazywanego "najszybszą Octavią w historii", są jeszcze lepsze, również w pozornie mało mającej wspólnego ze sportem wersji kombi. Przyspieszenie od startu do setki - 6,9 sekundy, prędkość maksymalna - 244 km/godz. Samochód zawdzięcza te wartości dwulitrowemu (1984 ccm), turbodoładowanemu silnikowi z serii TSI o mocy 220 KM. Maksymalny moment obrotowy zapewniany przez tę jednostkę wynosi 350 Nm, w zakresie 1500-4400 obrotów na minutę.

Jedziemy

No to w drogę! Zarówno nową Mazdą 6, jak nową Octavią RS Combi jeździ się bardzo przyjemnie. Oba auta chętnie przyspieszają i są wystarczająco szybkie, choć Skoda wydaje się jednak żwawsza, nawet bez patrzenia na jej papierowe osiągi. Trudno mieć jakiekolwiek zastrzeżenia do funkcjonowania sześciobiegowych manualnych skrzyń biegów obecnych w obu pojazdach. To samo dotyczy zawieszenia. I w jednym, i w drugim samochodzie z przodu zastosowano kolumny McPhersona, a z tyłu układ wielowahaczowy. W Octavii zawieszenie jest wspomagane elektroniczną blokadą mechanizmu różnicowego XDS i nazwane "sportowym", na szczęście nie odbija się to ujemnie na komforcie jazdy.

Także w rubrykach"elastyczność", "pewność prowadzenia" czy "wyciszenie kabiny" i w jednym, i w drugim przypadku trzeba postawić duży znak plus.

I jeszcze dwa słowa o zużyciu paliwa. W omawianej konfiguracji Mazda 6, według producenta, powinna spalać średnio 4,5 litra oleju napędowego na 100 km. Nam komputer pokładowy wskazywał 8-9 l. Skoda Octavia RS Combi 2.0 TSI 220 KM, zgodnie z danymi katalogowymi, ma zadowalać się w cyklu mieszanym 6,2 litrami benzyny na 100 km. W testowanym przez nas egzemplarzu średnie zużycie paliwa wahało się wokół 9 l/100 km.

Kupujemy

Mazda 6 2.2 SkyActive-D-175 KM i-Eloop 6MT SkyPassion kosztuje 136 700 zł. Wyposażenie - właściwie kompletne, jak na sedana klasy średniej. Wystarczy dołożyć lakier metalizowany za 2300 zł i nawigację za 2000 zł. Ceny Skody Octavii RS Combi 2.0 TSI 220 KM zaczynają się od 109 200 zł. W standardzie otrzymamy m.in. reflektory bi-ksenonowe, automatyczną klimatyzację, komplet czujników parkowania, tempomat. Skoda przyjęła jednak inną strategię - oferuje długą listę pojedynczo domawianych opcjonalnych dodatków. Po weryfikacji wyposażenia okazało się, że za testowany przez nas samochód należałoby zapłacić około 125 000 zł.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy