Małysz uderzył w skałę. Zostały strzępy.
To jest Dakar! - mówił na mecie jedenastego etapu, długiego dla załogi numer 372 - Adam Małysz.
Pierwszy raz jechałem po nocy, po wydmach i ciężkim terenie, ale widocznie się sprawdziłem, bo dojechaliśmy. Najgorsze to jest oczekiwanie, kiedy wiesz że nie z twojej winy musisz czekać parę godzin na pomoc z T4. Potem wymiana sprzęgła kolejne 2-4 godziny to taka męcząca bezczynność. Prawdopodobnie zawinił fesz-fesz. Pył wszedł do sprzęgła i zaczęło się ślizgać - kontynuował opowiadanie kierowca RMF Caroline Team debiutujący w legendarnym maratonie.
To nie był ten jeden z miłych dni na Rajdzie. Dakar pokazał kolejny raz pazur i tym razem dotknął nim Mitsubishi Pajero z Adamem i Rafałem na pokładzie.
- Dziś był ogólnie pechowy dzień. Na 30 kilometrze uderzyliśmy w skałę, tak że zostały strzępy. Jechaliśmy za innym autem pod górę w fesz-feszu, a jak wiadomo przy wspinaniu w pyle trzeba cisnąć ile się da. Jak się zatrzymasz to już zostaniesz. Na górze było sporo dużych skał, ale jak zaczęliśmy hamować to już było zbyt późno. Przyjęliśmy jedną z tych skał na koło i tyle - mówi o perypetiach na odcinku Adam. Później w rajdówce zaczęły się problemy ze sprzęgłem. - Czuliśmy jak sprzęgło się ślizga przy zmianie biegów. Postanowiliśmy je oszczędzać i tak jechaliśmy bardzo wolno, żeby dojechać do mety. Później na dojazdówce sprzęgło się wystudziło i samochód szedł dużo lepiej. Ale na drugim odcinku, po 10-15 kilometrach, były strome podjazdy pod górę, znowu w fesz-feszu i tam już żeśmy zostali - informuje kierowca załogi numer 372.
Z tym elementem po raz kolejny problem miała również załoga po dowództwem Alberta Gryszczuka. Zawodnicy także dotarli na metę 11 odcinka nad ranem, gdzie samochód przekazali w ręce serwisu.
Po bardzo krótkim odpoczynku Adam Małysz i Rafał Marton wyruszyli na ponad 400 km odcinek dojazdowy. Później czekał ich kolejny odcinek specjalny o planowanej długości 259 km. Do rywalizacji na tym etapie nie przystąpiła załoga numer 399. Albert Gryszczuk i Michał Krawczyk zakończyli rywalizację w Dakar Rally 2012 na 11 etapie. - Wszystkie auta bardzo cierpią w tym roku. Spotkałem się z wypowiedziami wielu zawodników, że to jeden z najtrudniejszych rajdów w historii Dakaru. Adam zrobił olbrzymie postępy i ma najlepszą pozycję do ukończenia rajdu. My pojedziemy trasą serwisową do Limy i będziemy mogli wspierać mechaników na campach - powiedział kierowca Pajero.
Etap dwunasty, choć krótki nie był wcale łatwy. W tej części Peru, z samolotu można podziwiać rysunki z Nasca, serię tajemniczych obrazów przypominających zwierzęta i rośliny. Są one przeszło 2000 letnim dziełem kultury Nasca. - Współcześnie, na jej wzór wytyczyliśmy trasę, która z lotu ptaka przypomina smoka, ale z punktu widzenia uczestników nasz "rysunek" może wyglądać mniej pięknie... Chociaż obszary wydm są równomiernie rozłożone i w miarę jednolite, zawodnicy zapamiętają je na bardzo długo. Odcinek wywarł wielkie wrażenie na zespole rozpoznawczym. Wydmy ciągną się tam jedna za drugą, przez dwadzieścia kilometrów, przenosząc uczestników w inny wymiar rywalizacji. Jeśli piasek pozostanie zwarty, to przejazd nie powinien sprawić zawodnikom większych trudności. Najlepsi w jeździe po wydmach właśnie tu będą mieli dużą szansę na zaskoczenie rywali. Ci, którzy pamiętają mauretańskie odcinki Dakaru zdobędą, dzięki swej wiedzy, cenne minuty - mówili przed startem etapu organizatorzy maratonu.
Mieli rację. To właśnie ostatnia część odcinka specjalnego sprawiła zawodnikom najwięcej problemów. Końcowa sekcja płatała figle czołówce pogrążając auta na kilkanaście czy kilkadziesiąt minut w piaszczystych odmętach.
- Zakopaliśmy się dwa razy. Ten drugi raz to auto nie dało rady wspiąć się pod górę. Odbiliśmy żeby zaatakować jeszcze raz ale ugrzęźliśmy - mówią Adam Małysz. Z tej opresji zawodników RMF Caroline Team wybawiła załoga Unimoga w barwach R-SixTeam. Robert Szustkowski, Robert Szustkowski Junior i Jarek Kazberuk na pokładzie swojego żółtego kolosa wyciągnęli Pajero "na twarde". Później jechaliśmy już razem, szło dobrze w miarę szybkim tempem. Jesteśmy na mecie dwunastego etapu. Jest dobrze. Nawet bardzo dobrze" - powiedziała na biwaku Jarek Kazberuk.
Trzynasty etap poprzedza krótka, stukilometrowa dojazdówka, po czym zawodnicy będą kontynuować walkę z peruwiańskimi piachami i zdradliwymi wydmami. OS liczy 275 kilometrów.
Wyniki 12. etapu Arequipa - Nasca (odcinek specjalny ok. 200 km):
Samochody
1. Robby Gordon (USA/Hummer H3) 2:14.32
2. Leonid Nowicki (Rosja/Mini All 4 Racing) strata 15.18
3. Giniel de Villiers (RPA/Toyota Hilux) 22.06
4. Bernhard Ten Brinke (Holandia/Mitsubishi Racing) 23.15
5. Nani Roma (Hiszpania/Mini All 4 Racing) 23.38
6. Lucio Alvarez (Argentyna/Toyota) 24.42
...
12. Krzysztof Hołowczyc (Polska /Mini All 4 Racing) 49.55
Klasyfikacja generalna po 12 etapach
1. Stephane Peterhansel (Francja/Mini All 4 Racing) 35:19.04
2. Nani Roma (Hiszpania/Mini All 4 Racing) strata 20.20
3. Giniel de Villiers (RPA/Toyota Hilux) 1:06.40
4. Robby Gordon (USA/Hummer H3) 1:44.04
5. Leonid Nowicki (Rosja/Mini All 4 Racing) 2:00.01
6. Lucio Alvarez (Argentyna/Toyota) 3:52.06
...
11. Krzysztof Hołowczyc (Polska /Mini All 4 Racing) 6:20.40
Motocykle
1. Marc Coma (Hiszpania/KTM) 2:24.38
2. Juan Barreda Bort (Hiszpania/Husqvarna) strata 2.43
3. Jordi Viladoms (Hiszpania/KTM) 3.10
4. Cyril Despres (Francja/KTM) 3.57
5. Paulo Goncalves (Portugalia/Husqvarna) 5.25
6. Ruben Faria (Portugalia/KTM) 7.05
...
27. Jacek Czachor (Polska/KTM) 21.01
36. Marek Dąbrowski (Polska/KTM) 31.03
Klasyfikacja generalna po 12 etapach
1. Marc Coma (Hiszpania/KTM) 39:38.16
2. Cyril Despres (Francja/KTM) strata 1.35
3. Helder Rodrigues (Portugalia/Yamaha) 1:13.49
4. Jordi Viladoms (Hiszpania/KTM) 1:40.34
5. Stefan Svitko (Słowacja/KTM) 1:41.45
6. Gerard Farres Guell (Hiszpania/KTM) 2:06.36
...
13. Jacek Czachor (Polska/KTM) 4:25.20
32. Marek Dąbrowski (Polska/KTM) 8:48.55