Hołek eurodeputowanym?
Niedawno w naszym serwsie Motosport pisaliśmy o kandydaturze do Parlamentu Europejskiego słynnego rajdowca Juhy Kankkunena. Ten czterokrotny mistrz świata poszedł w ślady swojego rodaka, Ari Vatanena, który jest już od pewnego czasu członkiem tego parlamentu. Być może Finowie nie będą jedynymi rajdowcami w parlamencie UE.
Rajdowe lobby ma szanse uzupełnić ... Krzysztof Hołowczyc.
Mistrz Europy w rajdach samochodowych i wielokrotny mistrz Polski Krzysztof Hołowczyc wystartuje w czerwcowych wyborach do Parlamentu Europejskiego z listy Platformy Obywatelskiej. Krzysztof nie należy do PO, ale wartości reprezentowane przez tę partię są mu najbliższe, a kandydując do Parlamentu Europejskiego liczy na to, że po ewentualnym zwycięstwie pomoże tworzyć warunki do osiągnięcia sukcesu wielu Polakom oraz będzie walczyć o poprawę bezpieczeństwa na polskich drogach.
Jestem przekonany, że Parlament Europejski pozwoli mi rozwiązać problemy, na których się znam. Myślę tu np. o sytuacji na polskich drogach. Dobrze orientuję się na czym polega bezpieczeństwo, a sytuację na naszych drogach można porównać jedynie do wojny. Co tydzień ginie na nich ok. 120 osób. Złe drogi, słaba organizacja ruchu i marnie wyszkoleni kierowcy - to nasz wielki problem społeczny, o którym niechętnie się głośno mówi i niewiele się robi. Śmierć mojego rajdowego przyjaciela Janusza Kuliga sprawiła, że we mnie coś pękło. Nie chcę się dłużej przyglądać sytuacji, gdzie na polskich drogach może zginąć każdy, nawet największy mistrz kierownicy. Będę starał się to naprawić. Jest szansa, by w ciągu kilku lat ocalić życie kilku tysiącom Polaków. Do tej pory brakowało woli politycznej i środków, by rozwiązać ten wielki problem. Wierzę, że poprzez Parlament Europejski uda mi się wręcz wymusić zdecydowane działania na rzecz budowy nowoczesnych dróg i poprawy bezpieczeństwa ruchu. To jest moja misja.
Rok temu, przed unijnym referendum Krzysztof Hołowczyc wziął udział w społecznej akcji na rzecz wejścia Polski do Unii. Swą obecnością w tej kampanii wspierał również ideę unijnej pomocy w modernizacji polskich dróg. Ta akcja zakończyła się sukcesem unijnego referendum, a Hołowczyc spotykał się z wieloma przejawami poparcia dla jego społecznej działalności. Kandydowanie do Parlamentu Europejskiego stało się dla niego naturalną konsekwencją wcześniejszego zaangażowania się w ideę zjednoczenia Polski z Unią.
Moja decyzja o kandydowaniu do europarlamentu może dla wielu osób być zaskakująca, gdyż często w swoich wypowiedziach zdecydowanie odcinałem się od polityki. Nie jestem i nie czuję się politykiem. Nie jestem członkiem żadnej partii. Czuję jednak głębokie powołanie, by zrobić coś ważnego dla Polski i dla Polaków. Jesteśmy teraz w historycznym momencie. Po raz pierwszy nasi przedstawiciele będą współdecydować o losach całej Europy. Musimy tę szansę maksymalnie wykorzystać. Trzeba stworzyć młodym ludziom jak najlepsze warunki życiowego startu, nie gorsze niż w innych krajach Unii. Moim atutem jest duże doświadczenie w sprawach, którymi chcę się zajmować i polityczna neutralność. Wiem, że wiele mogę zrobić. Nie uchylam się od działania i odpowiedzialności za los mojej Ojczyzny. Startuję z listy Platformy Obywatelskiej, gdyż uważam tę partię za najlepszego gwaranta właściwej reprezentacji Polski w Europie.
Hołowczyc wystartuje na liście PO z okręgu obejmującego województwa: warmińsko-mazurskie i podlaskie z drugiego miejsca.
Co sądzicie o decyzji Hołka?