Dakar już w Chile. Hołek słabo

Motocyklista Jacek Przygoński zajął siódme miejsce, a jadący quadem Rafał Sonik był dziesiąty na czwartym etapie - z Fiambali do Copiapo.

Amerykanin Robby Gordon  (Hummer)  na trasie 4 etapu Rajdu  Dakar 2010
Amerykanin Robby Gordon (Hummer) na trasie 4 etapu Rajdu Dakar 2010AFP

Słabiej niż w poprzednich dniach pojechał Krzysztof Hołowczyc, ale wciąż jest wysoko w klasyfikacji generalnej. Podczas tego etapu kierowcy przekroczyli granicę argentyńsko-chilijską.

Ze względu na późną porę ukończenia poprzedniego etapu przez wielu kierowców, zwłaszcza ciężarówek, organizatorzy zdecydowali się skrócić długość trasy o 40 km, a uczestnicy rajdu stanęli na starcie półtorej godziny później niż pierwotnie planowano.

Hołowczyc, jadący Nissanem z belgijskim pilotem Jeanem Markiem Fortinem, finiszował na 16. miejscu, choć na półmetku był siódmy. W klasyfikacji generalnej zajmuje szóstą lokatę, ale przewaga lidera Stephane'a Peterhansela (Francja, BMW) zwiększyła się do godziny i 38 sekund. We wtorek Francuz był drugi, a rywalizację z Amerykaninem Robinem Gordonem przegrał zaledwie o sekundę.

Oto co na mecie powiedział Krzysztof Hołowczyc: - Mieliśmy trochę przygód. OS fajnie się zaczął, mieliśmy dużo zabawy. Techniczna, wąska, górska droga z serpentynami, zjazdami. Dojechaliśmy do zawodnika z naszego zespołu Alfie Coxa. Nie bardzo nas słyszał, z 20-30 km jechaliśmy za nim, no i w tym kurzu zaliczyłem kamienia. Stanęliśmy, zmieniliśmy koło. W tym czasie nadjechały inne samochody i zaczęła się partia wydm. Kiedy na nich stanęły samochody, próbowaliśmy je wyminąć i też stanęliśmy. W

drużynie czterech aut się wykopywaliśmy. Na szczęście nie trwało to długo, cztery do pięciu minut. Jean-Marc spuścił trochę powietrza z kół i do końca odcinka już nic się nie działo, ale gdy 8-9 minut ucieknie, to trochę boli. Można było pojechać odrobinę szybciej, ale to chyba też nasz błąd, że chcieliśmy wyprzedzić Alfiego. Trzeba było spokojnie za nim jechać.

Wśród motocyklistów najszybszy był Hiszpan Mark Coma. Przygoński stracił do niego 8.43. Jako 26. linię mety minął Jacek Czachor - strata 18.02, Krzysztof Jarmuż był 55. - 36.74, a Marek Dąbrowski zajął 61. pozycję - 38.53. Liderem pozostał Francuz Cyril Despres. Czachor jest 18., Przygoński - 21., Jarmuż zajmuje 39. lokatę, a Dąbrowski plasuje się na 61. miejscu.

Wśród kierowców quadów Sonik dobrze radził sobie podczas przeprawy przez Andy, ale ostatecznie do najszybszego na etapie Argentyńczyka Alejandro Patronelliego stracił 24.10. W klasyfikacji generalnej prowadzi brat Alejandro - Marcos Patronelli. Sonik, ze stratą 4:00.29, jest 12.

W wadze ciężkiej nadal dominacja Kamazów. Pierwszy jest Wladimir Czagin, który wyprzedził o 7 min. 44 sek. swojego kolegę z teamu Firdausa Kabirova, trzecie miejsce przypadło Ilzigarowi Mardeev. Załoga polskiej ciężarówki w składzie Grzegorz Baran/Rafał Marton/Paweł Zborowski straciła dzisiaj do Władimira Czagina 1 godz. 33 min. 31 sek. co dało jej 24. miejsce na mecie, w klasyfikacji generalnej Polacy awansowali na 24.pozycję.

Zapraszamy na film z trzeciego etapu:

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas