Części tańsze o połowę? Jest pewien haczyk

Klocki hamulcowe renomowanej firmy piszczą, sprzęgło zaczyna się ślizgać w pół roku od wymiany, a mechanik odsyła nas już do tablicy z napisem "tych klientów nie obsługujemy". Jak to możliwe? Odpowiedzią jest najczęściej źródło pochodzenia części zamiennych. Kupując zamienniki w internecie rzadko otrzymujemy towar zgodny z opisem...

W Polsce mamy obecnie blisko 32 mln pojazdów. Niemal 24 mln z nich to samochody osobowe. Nasycenie rynku jest tak ogromne, że zakup auta nie stanowi dziś większego wyzwania nawet dla mniej zamożnej części społeczeństwa. Co innego jego utrzymanie...

Wiele niepotrzebnych kosztów generuje sama konstrukcja pojazdów, jak np. powszechne stosowanie aluminiowych elementów zawieszenia czy integracja podzespołów. Właśnie za sprawą tej ostatniej (np. łożyska kół zintegrowane z piastą) koszty związane z niektórymi naprawami okresowymi - w porównaniu do pojazdów oferowanych w latach dziewięćdziesiątych - wzrosły nawet dziesięciokrotnie!

Reklama

Nie dziwi więc, że kierowcy szukają tańszych alternatyw dla markowych części zamiennych. Z pomocą - przynajmniej teoretycznie - przychodzi internet. Oszczędności mogą być spore. Przykładowo - kompletne sprzęgło renomowanego producenta do Skody Octavii II 1.6 MPI udało nam się znaleźć za... niespełna 350 zł. Za taki sam zestaw (od tego samego producenta) w sklepie motoryzacyjnym zapłacić trzeba przynajmniej 550 zł! Sęk w tym, że zakupy w sieci obarczone są ryzykiem - podrobione części płyną do Polski szerokim strumieniem.

W tym przypadku nie chodzi wcale o tanie chińskie zamienniki "egzotycznych" marek lecz podzespoły markowane logo renomowanych producentów. Mało kto wie, że prawdziwym potentatem w podrabianiu wszelkiej maści części samochodowych jest np. Turcja. Podobnie jak w Chinach istnieje tam całe zagłębie niewielkich zakładów produkcyjnych podrabiających wszelkie możliwe podzespoły - od świec zapłonowych czy filtrów, przez elementy zawieszenia, na oponach (!) kończąc. Określenie skali zjawiska jest niezwykle trudne. Raport Urzędu Unii Europejskiej ds. Własności Intelektualnej (EUIPO) z 2018 roku szacuje, że straty samych tylko producentów opon w UE wynoszą z powodu podróbek - uwaga - 2,2 miliarda euro rocznie! Z kolei podróbki akumulatorów generują dla legalnych producentów straty w wysokości 180 mln euro!

W jaki sposób ustrzec się przed podróbkami? Z problemem mierzą się właściwie wszyscy renomowani producenci. Przykładowo producent hamulców - firma Brembo - oprócz hologramów stosuje np. specjalną kartę-zdrapkę, która zabezpieczać ma nabywców przed zakupem podróbek. Można ją znaleźć w zabezpieczonym opakowaniu wraz z kartą produktu. System jest prosty - po zakupie klient może zdrapać srebrny pasek na odwrocie karty skrywający 6-cyfrowy kod. Po wprowadzeniu go na stronie internetowej producenta można zweryfikować, czy część jest oryginalna.

W przypadku klientów indywidualnych najskuteczniejszym sposobem jest - niestety - wystrzeganie się internetowych sprzedawców. Najlepiej korzystać z usług samochodowych "sieciówek", czyli sklepów lub hurtowni mogących pochwalić się rozpoznawalną marką (zaopatrujących warsztaty). Ceny są wprawdzie zauważalnie wyższe niż w internecie, ale tego rodzaju podmioty mają względną kontrolę nad jakością oferowanych części. Plaga zwrotów podkopałaby ich pozycję i znacznie skomplikowała pracę. To szczególnie ważne w przypadku takich materiałów eksploatacyjnych, jak chociażby: oleje (!), elementy zawieszenia czy układu napędowego.

Dobrym, acz - droższym niż samodzielny zakup - rozwiązaniem, jest zlecenie zakupu podzespołów warsztatowi. Te mają z reguły duże zniżki (oczywiście to część zysku warsztatu), ale istnieje spora szansa, że - nawet po doliczeniu marży mechanika - zakupione w ten sposób części będą tańsze, niż gdybyśmy sami wybrali się do hurtowni. Takie rozwiązanie ma jeszcze inną zaletę - warsztat odpowiada wówczas za całość naprawy. Gdy więc okaże się, że dana część nie pasuje (co w przypadku zamienników zdarza się często) - nie musimy zawracać sobie głowy zwrotami. W takim przypadku będzie nam też łatwiej wyegzekwować gwarancję, gdyby np. element uległ uszkodzeniu wkrótce po naprawie.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama