Civic - rewolucja przez ewolucję?
Projektowanie następcy auta wyrazistego i niepowtarzalnego jest bardzo trudne. Czy starać się stworzyć coś jeszcze bardziej fantazyjnego, czy też lekko przystopować, aby nie odstraszyć przeciętnego klienta?
Taki dylemat towarzyszył inżynierom Hondy, którzy otrzymali zadanie zaprojektowania IX generacji modelu civic. Poprzednia była niezwykle odważnym posunięciem i przyciągnęła do salonów wiele osób, które nigdy wcześniej nie miały do czynienia z tą marką. Niepowtarzalny, bardzo futurystyczny design, deska rozdzielcza niczym w statku kosmicznym, a do tego świetne prowadzenie okazały się mocnym magnesem. Podobnie, jak wyjątkowa praktyczność i przestronność fantazyjnego kompaktu oraz dobry stosunek ceny do wyposażenia. Niestety, okazało się jednak, że wielu stałych klientów Hondy takie szaleństwo stylistyczne zwyczajnie odstraszyło. Postanowiono zatem trochę spiłować civic'owi pazury i uczynić go bardziej uniwersalnym pojazdem.
Rozpoczęto od stylistyki - szklany grill, tworzący optyczną całość z kloszami reflektorów, próbowano zmieniać już przy okazji liftingu schodzącego modelu, a teraz uczyniono krok dalej. Zamiast ponownie nadawać civic'owi niepowtarzalny wygląd, zdecydowano się na włączenie go w proces unifikacji rysów "pyska". Otrzymał on zatem drapieżne reflektory, tradycyjny grill i specyficznie wyglądającą, ciemnografitową wstawkę w zderzaku. Ten zabieg stylistyczny jest dość dyskusyjny, ale nie może dziwić, jako że niebawem pojawi się we wszystkich modelach Hondy.
Mniej różnic znaleźć można w linii bocznej nadwozia oraz z tyłu. Zastosowano co prawda zupełnie nowe, wypukłe światła, zaś ze zderzaka zniknęły dwie trójkątne końcówki wydechu, lecz zachowano tylną szybę przedzieloną spojlerem, który obniżono, aby poprawić widoczność; w poprzednim modelu była ona dość marna, teraz jest odrobinę lepsza. Miłym dodatkiem jest również pojawienie się na tylnej szybie wycieraczki, a także to, że malutki "wizjer" pod spojlerem jest teraz ogrzewany.
Zmiany wprowadzone we wnętrzu przypominają trochę rozwiązania zastosowane w dotychczas oferowanym civicu w wersji sedan. Zachowano podział na analogowe wskaźniki i cyfrowy prędkościomierz na podszybiu (szkoda, że ma teraz mniejszą czcionkę), ale panel obsługi klimatyzacji oraz radia (lub nawigacji), wraz z osobnymi wyświetlaczami, powędrowały na środek deski rozdzielczej, jak w niemal każdym samochodzie na rynku. Dość specyficznym zabiegiem jest natomiast przeniesienie ekranu komputera pokładowego z tarczy obrotomierza na podszybie, nieopodal prędkościomierza.
Sam wyświetlacz jest duży, kolorowy i wywołuje dość mieszane odczucia. Widzimy na nim wskazania komputera pokładowego, nawigacji oraz radia. Honda wyraźnie jest z niego zadowolona i nawet nadała mu imię: i-MID. Rzecz w tym, że funkcje te ma komputer w niemal każdym innym aucie, tyle tylko, że pokazuje je na zasadzie prostych napisów i piktogramów. Spoglądając jednak na duży, kolorowy ekran, zastanawialiśmy się po co on tam jest, skoro radio i nawigacja mają osobne wyświetlacze. Jeśli jednak już i-MID musi być tam gdzie jest, to po co oddzielne ekrany radia i nawigacji? Poprzedni civic również miał wyświetlacz na podszybiu, ale jako jedyny pokazywał wskazania klimatyzacji, radia oraz nawigacji - wszystko w jednym miejscu, czytelnie i tuż pod okiem kierowcy. Teraz zaś ma się wrażenie otoczenia wyświetlaczami i zdublowanymi informacjami.
Na szczęście przy okazji przeładowywania deski ekranikami i delikatnym odchodzeniu od designu poprzednika poprawiono materiały wykończeniowe. Są one zauważalnie milsze w dotyku, ale nadal dość twarde - do europejskich konkurentów jeszcze trochę brakuje.
Żadnych zastrzeżeń nie mamy za to do wygodnych i dobrze trzymających na zakrętach foteli (kierowca ma nawet możliwość elektrycznej regulacji boczków) oraz ogromnego wręcz bagażnika, który nie dość, że urósł (do 477 l!), to jeszcze znalazło się w nim miejsce na subwoofer. Podobnie jak w poprzedniku kufer możemy powiększyć jednym ruchem ręki, składając tylną kanapę. Alternatywnie możemy podnieść do góry siedzisko i zablokować je w tej pozycji, uzyskując w ten sposób przestrzeń pozwalającą przewozić wysokie przedmioty.
Niestety, zauważalnie zmalała ilość miejsca dla pasażerów drugiego rzędu siedzeń. Poprzednik oferował poziom porównywalny z niektórymi autami klasy średniej, obecnie to przeciętniak wśród kompaktów.
Jedną z największych zalet civica było świetne prowadzenie, które jednak wielu kierowców chętnie zamieniłoby na nieco większy komfort. Honda postanowiła i na tym polu uczynić ukłon w stronę przeciętnego użytkownika. Zawieszenie, choć z tyłu nadal znajduje się belka skrętna, zapewnia nieporównywalnie lepsze resorowanie. Niestety, na łagodzeniu charakteru samochodu ucierpiał układ kierowniczy - poprzednio wyjątkowo precyzyjny, teraz z charakterystycznym luzem w środkowym położeniu. Z tego też powodu, choć zawieszenie zapewnia spore rezerwy przyczepności, nowy civic nie prowadzi się tak pewnie i nie daje tyle radości z jazdy krętą drogą, co poprzednik.
Największe zastrzeżenia mamy jednak do gamy silnikowej, która, po kosmetycznych zmianach, została przeniesiona z poprzedniego modelu. Podstawowa jednostka ma pojemność 1,4 l i moc 100 KM, co pozwala na sprint do "setki" w 13,4 s. Zadowoli to jedynie kierowców lubiących spokojną, miejską jazdę. Pozostali powinni zainteresować się silnikiem 1,8 l o mocy 143 KM, oferującym przyspieszenie 0-100 km/h w 9,2 s. Jego dynamika jednakże również nie zachwyca - silnik kręci się do 7000 obr./min, ale robi to bardzo mozolnie, zachowując się przy tym dość głośno, co potrafi skutecznie zniechęcić do częstego wyprzedzania na trasie.
Rozsądnym wyborem byłby zatem silnik Diesla, ale jest tylko jeden - 2.2 l 150 KM. Wyposażony w niego civic rozpędza się do 100 km/h w 8,5 s, a przy tym nie zachowuje się przesadnie głośno. I na tym kończy się gama silnikowa kompaktowej hondy - brak benzynowych jednostek doładowanych to spory minus na tle konkurencji, podobnie jak bardziej przystępnego silnika wysokoprężnego. W kuluarach mówi się co prawda o nowych "benzyniakach", ale będzie to raczej rozwinięcie idei wysokoobrotowych VTEC'ów, a nie odpowiedź na doładowane silniki "europejczyków". Trudno też powiedzieć, kiedy mogłyby się one pojawić. Lepsze wiadomości mamy natomiast dla miłośników diesli - już w przyszłym roku powinien w civicu zadebiutować zupełnie nowy silnik 1.6 l, który dostępny będzie w kilku wariantach mocy i docelowo zasili również gamę accorda i CR-V.
Zgodnie z obecnymi trendami ekologicznymi, Honda musiała popracować nad zużyciem paliwa, które przecież już w poprzedniku było wyjątkowo niskie. Teraz zaś w oszczędzaniu ma pomóc system Start/Stop oraz przycisk ECON, który powoduje między innymi łagodniejsze działanie przepustnicy oraz klimatyzacji. Efektem jest deklarowane spalanie w mieście 6,7 l i 7,3 l na 100 km w ruchu miejskim dla "benzyniaków" oraz 5,1 l/100 km dla diesla.
Nowy civic nie jest tak szalony stylistycznie, nie prowadzi się tak dobrze, ani nie jest tak dynamiczny, jak poprzednik. Jest za to bardziej dojrzały i dopracowany, bardziej uniwersalny i odpowiadający potrzebom większej grupy kierowców. Jeśli tylko komuś nie przeszkadza uboga oferta silnikowa, a szuka nietuzinkowego i praktycznego kompaktu, to honda jest jedną z ciekawszych propozycji na rynku. Pierwsze egzemplarze trafią do klientów w marcu 2012 r.
Michał Domański