50 km autostrady zamknięte do odwołania. Wszystko przez jedną ciężarówkę
Nie ma nic nadzwyczajnego w tym, że ciężarówka "zgubiła" (zwykle na skutek kolizji) przewożony towar. Powoduje to wtedy pewne utrudnienia w ruchu, na czas uprzątnięcia drogi przez odpowiednie służby. Lecz takich utrudnień chyba jeszcze nigdy nie było.
Do niecodziennego zdarzenia doszło na niemieckiej autostradzie A7, między Hanowerem i Kassel. Wszystko zaczęło się od tego, że na suchej nawierzchni i przy dobrej pogodzie, kilka pojazdów niespodziewanie wpadło w poślizg. Zaskoczeni kierowcy zauważyli, że chociaż asfalt wygląda bezpiecznie, faktycznie jest wyjątkowo śliski i czymś pokryty.
Jak się okazało, droga pokryta była parafiną, co stwarzało bardzo poważne zagrożenie. Szybkie dochodzenie pozwoliło ustalić, że najprawdopodobniej autostradą jechała ciężarówka przewożąca parafinę, z której wyciekała ona na asfalt. Kierowca tego niestety nie zauważył i pokrył śliską substancją odcinek aż 50 kilometrów.
Po wykryciu skali problemu, zdecydowano się na zamknięcie autostrady między węzłami Northeim-Nord oraz Hann. Munden/Lutterberg i rozpoczęto oczyszczanie asfaltu. Pierwotnie szacowano czas trwania prac na kilka dni.
Szybko jednak okazało się, że sprawa jest trudniejsza, niż przypuszczano, a czyszczenia asfaltu nie ułatwiają intensywne opady deszczu. Cały odcinek autostrady A7 został więc zamknięty do odwołania.
Nadal też nie ustalono, kto konkretnie odpowiada za pokrycie drogi parafiną. Możemy tylko domyślać się, że rachunek za stworzenie tak ogromnych utrudnień będzie bardzo słony.
***