"Maluch" obchodzi urodziny. Jego produkcja ruszyła równo pół wieku temu
Równo 50 lat temu, 6 czerwca 1973 roku z taśm fabryki w Bielsku-Białej zjechały pierwsze egzemplarze Fiata 126p. Choć samochód popularnie był nazywany "Maluchem", a jego zadaniem było zmotoryzowanie polskiego społeczeństwa, wcale nie był tani i łatwo dostępny. Nie wszyscy wiedzą też, że początkowo władze PRL zamierzały kupić licencję na inny model Fiata.
Spis treści:
Początkowo władze chciały kupić licencję na inny model Fiata
Do naszego kraju Fiat 126 trafił na fali "odwilży" oraz propagandy sukcesu towarzyszącej rządom ekipy Edwarda Gierka. W przeciwieństwie do swojego poprzednika na stanowisku I sekretarza KC PZPR, Władysława Gomułki, Gierek był gorącym orędownikiem zmotoryzowania społeczeństwa. To właśnie on nazwał Fiata 126p "samochodem dla Kowalskiego". Początkowo jednak polskie władze nie zamierzały kupować licencji na Fiata 126, a na większy, komfortowy i rejestrowany na pięć osób model 127. Pojawił się jednak pewien problem.
Fiat 127 powstawał już we Włoszech, przez co włoski producent nie był zainteresowany dostawami modelu z Polski, którymi nasz kraj mógłby spłacać zaciągnięte przez władze kredyty. Ostatecznie zdecydowano się na Fiata 126. Jego zaletami była znacznie niższa cena, w porównaniu z większym "bratem", a także fakt, że nie był jeszcze produkowany we Włoszech. Atutem była również prosta konstrukcja. Umowa między Polską i Fiatem opiewała na rekordową wówczas sumę 18 mld złotych.
Fiat 126p obchodzi urodziny dwa razy
Pierwsze egzemplarze z włoskich części zmontowano w Bielsku-Białej zmontowano 6 czerwca 1973 roku, a więc równo pół wieku temu. Mimo to za oficjalną datę rozpoczęcia produkcji uznaje się 22 lipca tego samego roku (w największe święto państwowe PRL - Narodowe Święto Odrodzenia Polski), kiedy to linie produkcyjne miały ruszyć "pełną parą". W rzeczywistości jednak założoną zdolność produkcyjną na poziomie 200 tys. egzemplarzy, osiągnięto dopiero... sześć lat później, w 1979 roku.
Może i "Maluch", ale wcale nie tani
Warto wiedzieć, że samochód, mimo niewielkich rozmiarów, wcale nie był tani. Gdy 5 lutego 1973 roku oddziały PKO oficjalnie rozpoczęły przyjmowanie tzw. przedpłat na Fiata 126p, władze ustaliły cenę samochodu na 69 tys. złotych. Biorąc pod uwagę, że średnie zarobki wynosiły wówczas 3 400 złotych, by móc kupić samochód, trzeba było odłożyć ponad 20 pensji. Nawet jeśli taki obywatel miał pieniądze, wciąż nie mógł pozwolić sobie na zakup nowego samochodu na takiej zasadzie, jak to wygląda dziś. Osoby, które nie znają uwarunkowań PRL mogą nie wiedzieć, że obowiązywał wówczas skomplikowany system przedpłat i talonów.
Chętnych było tak wielu, że okres oczekiwania na własny samochód nierzadko trwał ponad pięć lat. W 1981 roku było aż 11 tys. osób, które złożyły "zamówienie" na samochód w latach 1973-1975 i wciąż czekały na jego odbiór. Z racji, że podaż na nowe Fiaty była ograniczona, na wolnym rynku ceny używanych "Maluchów" przekraczały 100 tys. złotych.
Fiat 126p miał sporo wad
Początkowo to ważące 600 kg czteroosobowe auto wprawiane było w ruch za pomocą umieszczonego nad tylną osią dwucylindrowego, chłodzonego powietrzem silnika o pojemności 594 cm sześciennych i mocy 23 KM. Napęd przenoszony był na tylne koła za pomocą czterostopniowej manualnej skrzyni biegów (jedynka bez synchronizacji).
Choć wnętrze mieściło cztery dorosłe osoby, pasażerowie, szczególnie z tyłu nie mogli cieszyć się zbyt dużą przestrzenią w czasie podróży. Ciasnota nie była jednak jedynym problemem. Pasażerowie mogli skarżyć się na hałas silnika czy niemal zupełny brak wentylacji. Powodów do zadowolenia raczej nie dawał również mikroskopijny bagażnik o pojemności 100 litrów. Kierowca natomiast musiał pogodzić się z bardzo kiepskim oświetleniem czy też brakiem możliwości sterowania częstotliwością pracy wycieraczek.
Maluch - jakie wyposażenie?
Wyposażenie było ograniczone do absolutnego minimum i obejmowało ono wskaźnik poziomu paliwa, daszki przeciwsłoneczne, zamki obu drzwi i tylnej klapy, a także wlew paliwa zamykany na kluczyk. Samochód posiadał również spryskiwacz szyb, który działał na zasadzie podciśnienia, generowanego kilkukrotnym naciśnięciem gumowego grzybka.
Przez lata Fiat 126p przeszedł kilka modernizacji
W 1977 roku Fiat 126p przeszedł pierwszą modernizację. Pojemność silnika została zwiększona do 652 cm sześciennych. W efekcie moc wzrosła do 24 KM. Samochód otrzymał również alternator zamiast prądnicy i zmodyfikowaną pokrywę silnika. Powiększono także średnicę bębnów hamulcowych.
W latach 80. wprowadzone były kolejne modyfikacje. Jednostka napędowa zyskała nową głowicę (inne komory spalania) i wałek rozrządu. Pojawił się również elektroniczny aparat zapłonowy (w wersji 650E). W 1985 roku, w związku z koniecznością dostosowania samochodu do europejskich norm homologacyjnych, przeprowadzono kolejny lifting. W jego efekcie zmieniono m.in. zestaw wskaźników. Ponadto pojawiły się nowe, wykonane z tworzyw sztucznych, zderzaki i listwy boczne.
Ostatnia duża modernizacja została przeprowadzona w 1994 roku. Na rynku pojawił się wówczas tzw. "Elegant", czyli wersja EL. Wykorzystywała ona wiele podzespołów z następcy modelu 126 - Fiata Cinquecento. Dwa lata później, w związku z nowymi przepisami homologacyjnymi, samochód otrzymał zmodyfikowany gaźnik, a także katalizator. W 1997 roku Fiat 126p oficjalnie został Maluchem.
Kiedy zakończono produkcję Fiata 126p?
Ostatni Maluch zjechał z taśmy montażowej zakładu w Bielsku-Białej po 27 latach produkcji - 22 września 2000 roku. Licząca 1 000 sztuk wersja Happy End wyróżniała się lakierowanym na czerwono lub żółto (po 500 samochodów) nadwoziem. Łącznie w polskich fabrykach wyprodukowano 3 318 674 egzemplarze tego "samochodu dla Kowalskiego".
***