Gonitwa dzikich koni w Kielcach. Ryk było słychać w całej okolicy

W niedzielę na kieleckim torze odbyła się Wielka Gonitwa Stajni Mustangów. Impreza organizowana przez SJS Driving Experience oraz Mustang Klub Polska okazała się prawdziwą gratką dla miłośników i właścicieli kultowych amerykańskich maszyn. Interia Motoryzacja objęła wydarzenie swoim patronatem.

Interia Motoryzacja od zawsze wspiera wszelkie wydarzenia promujące motorsport oraz zachęcające do trenowania wyczynowej jazdy w kontrolowanych warunkach. W ostatnim czasie zdecydowaliśmy się objąć patronatem m.in. eliminacje do pucharu Porsche Club Poland. Teraz na słynnym kieleckim torze towarzyszyliśmy zawodnikom zupełnie innych, acz równie mocnych i rasowych maszyn - Mustangów.

Szalone konie na kieleckim torze

Wielka Gonitwa Stajni Mustangów to cykliczna impreza organizowana przez SJS Driving Experience oraz Mustang Klub Polska. W tym roku wydarzenie przyciągnęło w sumie 20 załóg podzielonych na stajnie zrzeszone w MKP. Poza klasyfikacją zespołową nie mogło zabraknąć rywalizacji indywidualnej w poszczególnych klasach posegregowanych według mocy silnika.

Reklama

A jak się okazało rozstrzał był spory. Chociaż większość Mustangów, które pojawiło się na starcie pochodziło z okresu produkcyjnego 2004-2022, ich wersje napędowe tworzyły prawdziwą plejadę różnorodności. Począwszy od modeli wyposażonych w najsłabsze jednostki V6, przez mocniejsze V8 w odmianach GT oraz Mach 1, aż po prawdziwą perełkę jaką okazał się ponad 600-konny Mustang Shelby GT-500. Wszystkie z nich łączyła jedna ważna cecha - charakterystyczny, donośny, powodujący ciarki na ciele dźwięk silnika. Prawdziwy miód dla uszu każdego fana motoryzacji. Niestety coraz rzadziej słyszalny w czasach nachalnie postępującej elektryfikacji.

Niektóre z pojazdów były pomysłowo oklejone, inne zachowane w swoim oryginalnym, idealnym stanie. Z rozmów pomiędzy zawodnikami wynikało, że przykładają oni wielką wagę do swoich maszyn, a pomiędzy kolejnymi przejazdami treningowymi można było wyłapać dyskusje dotyczące osiągów, modyfikacji oraz planów związanych z tymi wyjątkowymi samochodami. Jedno jest pewne - przypadkowych osób na wydarzeniu nie było.

Ryk silników, pisk opon i ogrom emocji

Chociaż niemal każda z maszyn wyglądała jakby dopiero wyjechała z fabryki, kierowcom nie w głowie była wolna jazda. Dali temu przykład już podczas przejazdów treningowych, gdzie nierzadko wyciskali ze swoich aut ostatnie poty. Dreszczyku emocji dodawała sama nitka kieleckiego toru, która w swym ustawieniu uwzględniała m.in. słynną i wymagającą leśną pętle.

Każdy kolejny przejazd był konsultowany z doświadczonymi instruktorami z SJS Driving Experience. Podekscytowani kierowcy wychodzili z samochodów i dopytywali o poprawny tor jazdy oraz prosili o ewentualne porady umożliwiające im jeszcze szybsze pokonanie toru. Na obiekcie nie zabrakło nawet specjalnie delegowanego mechanika, który kontrolował stan ogumienia Mustangów i czuwał nad ogólnym stanem technicznym pojazdów. Wiedza zdobyta podczas treningów, przełożyła się na wyniki oficjalnych prób czasowych. Każdy start był mierzony przy wykorzystaniu zaawansowanego urządzenia pomiarowego. Wyniki kierowcy mogli na bieżąco śledzić w swoim telefonie. 

Cała impreza zakończyła się w późnych godzinach popołudniowych ceremonią wręczenia nagród oraz podsumowaniem całego wydarzenia.

***

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Ford Mustang | wyścigi | motorsport | motoryzacja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy