WSK. Reaktywacja legendarnej polskiej marki motocykli?

Do tej pory z zasłużonych dla polskiej historii producentów pojazdów udało się wskrzesić Rometa i Ursusa. Wkrótce do tego grona dołączyć może kolejna marka - legendarny producent motocykli WSK!

Ambitny plan przywrócenia dawnej sławy Wytwórni Sprzętu Komunikacyjnego prezentuje grupa pasjonatów ze Świdnika. Szanse na powodzenie są duże - projekt cieszy się bowiem poparciem lokalnych władz. Jednym z jego pomysłodawców jest zastępca burmistrza Świdnika, a prywatnie entuzjasta polskich motocykli i marki WSK, Michał Piotrowicz.

"Sprzęt rodzi się do życia" - zdradza Piotrowicz w wywiadzie udzielonym serwisowi "Dziennik.pl". "Autorem projektu nowego motocykla jest Jędrzej Jacek Synakiewicz z Kwidzyna" - tłumaczy. Linie maszyny w oczywisty sposób nawiązują do pierwowzoru z lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych ubiegłego wieku.

Reklama

Co ważne, działania twórców nie ograniczają się wyłącznie do komputerowych wizualizacji. - Chcielibyśmy zaprezentować projekt wykonawczy w formacie 3D, wersję studyjną, na zlocie motocykli WSK, który odbędzie się w ostatni weekend sierpnia tego roku - mówi Michał Piotrowicz w rozmowie z Interia.pl.

Oczywiście nie ma co liczyć na szybkie odbudowanie dawnej potęgi WSK. "Obecne plany zakładają uruchomienie rzemieślniczej produkcji. Chcemy, by nasze maszyny - docelowo - budowane były w Strefie Aktywności Gospodarczej w Świdniku. Naszym celem jest promowanie polskiej myśli technicznej. Prowadzimy już pewne rozmowy z kontrahentami z Lubelszczyzny". 

Trzeba przyznać, że pomysłodawcy wskrzeszenia WSK podchodzą do swoich planów bardzo poważnie. W badania rynku zaangażowali firmę zewnętrzną, stworzyli też precyzyjny biznesplan. Co więcej - udało im się nawet pozyskać prawa do historycznego znaku WSK! Do Urzędu Patentowego zgłoszono już znaki towarowe WSK PZL Świdnik, włącznie z nowymi logotypami.

Entuzjastom zrzeszonym wokół projektu nowej WSK-i marzy się, by w naszym kraju powstawał np. - opracowany przez polskich inżynierów - silnik. Co ciekawe otwarcie mówią oni o jednostce dwusuwowej, mimo że obowiązujące obecnie w Unii Europejskiej przepisy dotyczące jednośladów (Euro 4) zmusiły większość producentów do rezygnacji ich stosowania.

- Pracujemy nad nowatorskim rozwiązaniem, które pozwoliłoby nam zastosować w naszych motocyklach silniki dwusuwowe. Chcąc zweryfikować jego skuteczność musimy jeszcze przeprowadzić stosowne testy laboratoryjne i drogowe - tłumaczy Interii Michał Piotrowicz.

Jeśli ambitne założenia uda się zrealizować, nowe wcielenie motocykli WSK otrzyma spalinowe silniki o "historycznej" pojemnościach 125 cm3 (moc około 24 KM). W planach są też większe jednostki spalinowe o pojemności: 250 cm3, 500 cm3 a nawet 1000 cm3. Najpotężniejsza mogłaby osiągać moc nawet 180 KM. Piotrowicz nie ukrywa, że opracowywana jest również odmiana z napędem elektrycznym.

WSK to skrót od Wytwórni Sprzętu Komunikacyjnego PZL w Świdniku. Pierwsze maszyny - bliźniacze konstrukcje WFM (Warszawska Fabryka Motocykli) powstały w Świdniku w 1955 roku. Z czasem ich konstrukcja została jednak zdecydowanie unowocześniona. Po likwidacji Warszawskiej Fabryki Motocykli w 1965 roku WSK stała się państwowym liderem w produkcji niewielkich motocykli dla masowego odbiorcy. Ostatni egzemplarz WSK wyprodukowano 31 października 1985 roku.

Paweł Rygas

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama