Polska była potęgą większą od USA czy Anglii
Sokół, Junak czy Osa - to nie tylko świadectwa kunsztu polskich konstruktorów, ale także zmian społecznych w Polsce od lat 30. do 80. XX w. Stała wystawa 21 wyjątkowych, polskich motocykli została w poniedziałek otwarta w stołecznym Muzeum Techniki i Przemysłu NOT.
Autor wystawy Jerzy Lemański powiedział dziennikarzom w poniedziałek, że muzeum ze swych zbiorów wybrało 21 jednośladów, które najlepiej obrazują epokę, w której były produkowane.
"Produkcja motocykli w Polsce to wspaniała karta w naszej historii i powód do dumy. Były lata, w których produkowaliśmy 150 tys. motocykli rocznie, czyli więcej niż w Anglii, Francji czy w Stanach Zjednoczonych. Ta piękna karta szybko się skończyła, w październiku 1985 r. z taśm zjechał ostatni polski motocykl WSK 125 KOS" - powiedział Lemański.
Na wystawie, bez barierek i szklanych szyb, nie zabrakło legendarnych motocykli takich jak: Sokół (m.in. 1000, 600 RT), SHL, WFM, WSK, Junak oraz skutera Osa.
Lemański podkreślił, że wszystkie prezentowane motocykle są piękne, ale do perełek należą egzemplarze Sokoła 500 RS (1937 r.) i Sokoła 200 (1939 r.).
"Motocykle Sokół to była klasa światowa, a Sokół 500 to jest już absolutny rarytas. Tylko trzy egzemplarze zachowały się do dzisiaj. Nasz z numerem silnika 002 jest w idealnym stanie. Silnik ma pojemność 500 centymetrów sześć. i 22 KM. 40 lat po tym motocyklu pojawił się Fiat 126p, który miał większy silnik - 600 cm sześć. a moc raptem 23 KM, czyli w Sokole z jednego centymetra pojemności mieliśmy większą moc niż w 40 lat późniejszej konstrukcji włoskiej" - podkreślił Lemański.
Z kolei Sokoła 200 wyprodukowano 78 sztuk. Produkcja ruszyła latem 1939 r., ale wybuch II wojny światowej przekreślił plany dalszej produkcji.
Głównym konstruktorem Sokołów był Tadeusz Rudawski, który pasjonował się sportem motocyklowym, a jego ulubionym motocyklem był angielski Ariel. Sokół 500 otrzymał w nazwie litery RS, co oznaczało Rudawski-Sportowy.
Wystawa "Motocykle ze zbiorów Muzeum Techniki i Przemysłu"
Na wystawie nie mogło zabraknąć skutera Osa M50. Moda na skutery przyszła w drugiej połowie lat 50. z Włoch. "Młodzież nie chciała już pamiętać o wojnie, chciała poczuć pęd wiatru we włosach. Kobiety też chciały jeździć, a skutery były zawsze modne wtedy, kiedy modne były sukienki mini. Ten skuter był dla nich jak szyty, bo to jest jedyny rodzaj jednośladu, gdzie jadący może złączyć nogi podczas jazdy za sprawą przeniesienia silnika w tylną część pojazdu" - wyjaśnił Lemański.
Osa miała jednocylindrowy, dwusuwowy silnik o pojemności 150 cm sześć. i mocy 6,5 KM, co pozwalało na rozwinięcie maksymalnej prędkości 80 km/h.
Osę sprzedawano do Indii reklamując ją sloganem "1500 km w ciągu 24 godzin". Taką próbę z powodzeniem przeprowadzono na torze doświadczalnym FSO. Jednak w folderze przemilczano fakt, że podczas próby m.in. urwała się linka gazu, zatkał się gaźnik, a silnik prawie się zatarł.
Lemański zwrócił uwagę, że motocykle w Polsce miały przede wszystkim charakter użytkowy, a nie rekreacyjny, jak po wojnie na Zachodzie. "Te motocykle dowoziły robotnika do fabryki, rolnika do GS-u, służyły wiejskim listonoszom. Tzw. "setki", czyli motocykle do pojemności stu centymetrów sześciennych kosztowały 700-800 zł, a Sokół 600 to był już wydatek ponad 2000 zł. robotnik zarabiał wtedy ok. 200 zł miesięcznie" - powiedział Lemański.
W drugiej połowie lat 80. - wyjaśnił - motocykle jako pojazdy użytkowe zostały wyparte przez samochody, m.in. Fiata 126p, który zaczął być produkowany w Polsce w czerwcu 1973 r.