Idiota na motorze mógł zabić!

Niewiele brakowało a tragicznie zakończyłby się policyjny pościg za szaleńcem na motorze.

Niewiele brakowało a tragicznie zakończyłby się policyjny pościg za szaleńcem na motorze.

W niedzielę patrol "drogówki" zauważył na trasie Maszewo - Mańkowo (woj. mazowieckie) motocykl bez tablicy rejestracyjnej. Policjanci postanowili zatrzymać motocyklistę, jednak kiedy dali znak do zatrzymania - jednoślad gwałtownie przyspieszył.

Cała historia rozegrała się przed godziną 19.00. Uciekający nie reagował na policyjnego koguta i dźwięk syreny radiowozu. Sytuacja był tym bardziej dramatyczna, że pościg kierował się w stronę miasta. Uciekinier nie stosował się do znaków drogowych, wyprzedzał na podwójnej ciągłej i na zakrętach.

Reklama

Idiota na motorze życie zawdzięcza kierowcy jadącego z przeciwka nissana. Samochód gwałtownie zatrzymał się, dzięki czemu motocyklista mógł go ominąć z lewej strony, poboczem.

Wreszcie szaleniec stracił panowanie nad pojazdem i przewrócił się do przydrożnego rowu. Pozostawił leżący motocykl i próbował uciekać pieszo. Szybko został złapany i obezwładniony.

Po wylegitymowaniu okazało się, że 23-letni mieszkaniec Rembielina, miał już na swoim koncie orzeczony przez sąd zakaz prowadzenia pojazdów. Badanie alkomatem wykazało, że był trzeźwy.

Policjanci zatrzymali dowód rejestracyjny motocykla, nałożyli na 23-latka mandat w wysokości 1000 zł oraz przyznali mu 29 punktów karnych. Ponadto mężczyzna usłyszy zarzuty za złamanie zakazu sądowego, za co grozi do roku więzienia.

INTERIA.PL/Policja.pl
Dowiedz się więcej na temat: pościg | policyjny pościg | zabić
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy