Absurdy w prawach jazdy!

Ministerstwo Infrastruktury sprawdzi, czy wprowadzić brakujące przepisy w sprawie szkolenia motocyklistów.

Taka jazda jest nielegalna?
Taka jazda jest nielegalna?INTERIA.PL

Radio RMF ujawniło, że z powodu dziur w prawie kursantka z Legnicy dostała mandat za brak prawa jazdy podczas kursu, a w Lublinie instruktor został ukarany przez sąd za to, że jadąc samochodem za kursantem na motocyklu nie dopilnował go, gdy ten spowodował wypadek.

Kiedy brakujące przepisy mogłyby się pojawić? Najpierw Sejm musi uchwalić ustawę o kierujących - pierwsze czytanie już pojutrze. Później przyjdzie czas na konsultacje z instruktorami nauki jazdy. Jeśli będą zdeterminowani, urzędnicy resortu powinni napisać rozporządzenie, które wreszcie określi, jak ma wyglądać szkolenie motocyklistów.

Na razie szef Departamentu Transportu Drogowego w resorcie infrastruktury takiej konieczności nie widzi.

- Sprecyzowanie wszystkich przypadków, które w życiu powstają, do poziomu konkretnego przepisu, paragrafu, artykułu, nie zawsze prowadzi do tego, że wszystkie te przypadki zostaną objęte tymi przepisami. I tak jest na dzisiaj - mówi reporterowi RMF FM Pawłowi Świądrowi Andrzej Bogdanowicz. Podkreśla jednak, że to nie oznacza, że resort nie wprowadzi zmian. Jednak zanim wejdą one w życie, upłynie co najmniej kilka miesięcy.

Na czym polega dziura w przepisach?

Przepisy mówią tylko o tym, jak ma wyglądać egzamin. Zdający ma być ubrany w kamizelkę z ELKĄ, za nim samochodem osobowym ma jechać egzaminator z mechanikiem. Muszą mieć łączność radiową. Szkoły kopiują to rozwiązanie, ale jak mówi Maciej Kulka, właściciel szkoły nauki jazdy nie ma żadnych przepisów dotyczących szkolenia w ruchu drogowym.

Wszystko jest dobrze, dopóki nic się nie wydarzy. W sytuacji kiedy kursant np. się przewróci, czy najedzie na samochód, pojawia się problem.

Policjanci w niektórych przypadkach karzą kursanta mandatem za jazdę bez uprawnień, w innym - tak jak w Lublinie - sąd nakłada naganę na instruktora.

- Zostałem ukarany za brak odpowiedniego nadzoru nad kursantem - mówi ukarany instruktor. I pyta: - Mam za nim biec, siedzieć z tyłu, jechać w wózku bocznym? Jak mam to robić?

Niestety, przepisy tego nie regulują. Instruktor zapowiada, że odwoła się od wyroku, ponieważ nie można odpowiadać za coś, co nie jest sprecyzowane.

Obecnie sytuacja jest taka, że każdy szkoli, jak uważa, a najbezpieczniej byłoby nie wyjeżdżać poza plac manewrowy, bo nie ma przepisów, które to regulują.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas