Zamontował kamerkę na motocyklu. Policjanci zabrali mu dowód rejestracyjny
Temat kamer montowanych na kaskach oraz szybach samochodów osobowych wydaje się w ostatnim czasie nie mieć końca. Okazuje się jednak, że nie tylko w Polsce rejestrowanie jazdy przez zmotoryzowanych stało się tematem wrażliwym. Przekonał się o tym motocyklista z Niemiec, który stracił dowód rejestracyjny z powodu zamontowanej kamerki sportowej.

W skrócie
- W Niemczech motocyklista stracił dowód rejestracyjny za montaż kamery sportowej.
- Policjanci uznali, że kamera na wysięgniku stwarzała potencjalne zagrożenie na drodze.
- Mimo że przepisy w Niemczech są restrykcyjne, postępowanie sądowe zostało umorzone z powodu braku dowodów.
- Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Interii
Chociaż można było przypuszczać, że w Polsce niebawem posypią się mandaty za nagrywanie zabronionej infrastruktury w związku z wprowadzeniem nowych przepisów, to okazuje się, że nasi zachodni sąsiedzi wcale nie mają pod tym względem łatwiej. W Niemczech jakakolwiek modyfikacja odbiegająca od wersji fabrycznej pojazdu jest bardzo ryzykowna - nawet montaż tymczasowych gadżetów, które można szybko i łatwo zdemontować, może zakończyć się mandatem, a nawet zatrzymaniem dowodu rejestracyjnego.
Motocyklista zamontował kamerę sportową. Policjanci zatrzymali dowód rejestracyjny
Pewien motocyklista postanowił przymocować do prawego podnóżka pasażera teleskopowy wysięgnik, na którego końcu zamontował kamerę 360. To rozwiązanie staje się coraz popularniejsze wśród kierowców jednośladów, którzy dzięki takim kamerom mogą uzyskać ujęcia przypominające nagrania z drona lecącego tuż za nimi. Umożliwiają one tworzenie różnorodnych kadrów, a im dłuższy wysięgnik, tym szersze i bardziej efektowne ujęcia.
Policjanci z Gelsenkirchen zatrzymali kierującego do kontroli i za zamontowaną kamerę zatrzymali dowód rejestracyjny pojazdu. Postępowanie trafiło również pod lupę Bawarskiego Urzędu Nadzoru Danych Osobowych (LDA), jednakże ostatecznie zostało umorzone z powodu braku dowodów.
Montaż kamery naruszał także inne przepisy
Policjanci tłumaczyli, że teoretycznie sam montaż kamery nie był bezpośrednią przyczyną zatrzymania dowodu rejestracyjnego. Zgodnie z § 19 ust. 2 niemieckiego rozporządzenia StVZO, dopuszczenie do ruchu wygasa, jeśli zmiana techniczna w pojeździe może stwarzać zagrożenie dla innych uczestników ruchu drogowego.

Choć sama kamera nie była trwale przykręcona do jednośladu i tym samym nie stanowiła modyfikacji konstrukcyjnej, funkcjonariusze podczas kontroli poprosili kierującego o jej demontaż. Okazało się jednak, że nie da się tego zrobić bez użycia narzędzi. Z tego powodu dowód rejestracyjny został zatrzymany.
W Niemczech nagrywanie podczas jazdy mogą potraktować jako nielegalną obserwację
Przykład ten pokazuje, jak różnie interpretowane jest prawo dotyczące nagrywania w przestrzeni publicznej w Niemczech. Funkcjonariusze mogą zakwalifikować takie zachowanie jako nielegalną obserwację, a rejestrowanie otoczenia bez konkretnego powodu jest zabronione. Z kolei publikacja nagrań w Internecie bez zgody osób nagranych zagrożona jest absurdalnie wysoką grzywną sięgającą nawet 300 tys. euro.
Funkcjonariusze mają również prawo skonfiskować kamerę lub aparat, a także przejrzeć nagrania w przypadku podejrzenia naruszenia przepisów ruchu drogowego. Zarejestrowane ujęcia mogą zostać wykorzystane jako dowód podczas postępowania w sądzie, przez co mogą obciążyć osobę, która je nagrała. W tym przypadku sprawa zakończyła się umorzeniem, a kierujący poniesie konsekwencje związane jedynie z montażem kamery i wprowadzeniem "zmian", które spowodowały wygaśnięcie dopuszczenia pojazdu do ruchu.
Nowe przepisy dotyczące nagrywania w Polsce. Za kamerę na kasku dostaniesz mandat
17 kwietnia 2025 r. weszła w życie nowelizacja o obronie ojczyzny, mająca na celu przeciwdziałanie szpiegostwu. Na mocy nowych przepisów policja, straż miejska i żandarmeria wojskowa otrzymały podstawę prawną do ukarania osób nagrywających lub fotografujących miejsca objęte zakazem. Podobne regulacje prawne obowiązywały już wcześniej, jednakże ich egzekwowanie było niemożliwe przez niejednoznaczne określenie miejsc oraz brak oznakowania.
Nowelizacja ma głównie utrudnić działania szpiegom, ale uderzy również w turystów, kierowców i motocyklistów. Zakazem fotografowania i nagrywania objętych zostało niespełna 25 tys. miejsce na terenie całej Polski, które zostaną oznakowane tablicą z napisem "Zakaz fotografowania", który będzie przetłumaczony na pięć języków: polski, angielski, niemiecki, rosyjski i arabski. Dodatkowo o zakazie informować będzie graficzny symbol przedstawiający przekreśloną ikonę aparatu, kamery i smartfona.
Zgodnie z przepisami zawartymi w art. 683a ustawy o obronie Ojczyzny, osoba, która sfotografuje lub nagra zakazany obiekt bez zezwolenia, może zostać ukarana:
- grzywną od 5 do 20 tys. złotych,
- aresztem na 5-30 dni,
- konfiskatą sprzętu, nawet jeśli nie należy on do sprawcy - np. firmowego telefonu, tabletu czy wideorejestratora.