Przegląd roku 2013, czyli od a, jak "angliki", do ż, jak "żaby"

Oto nasz ilustrowany, subiektywny przegląd roku 2013 w alfabetycznym porządku od A, czyli "angliki", do Ż, czyli "żaby"

article cover
tygodnik "Motor"

A, jak "angliki"

Trwa druga "Bitwa o Anglię", a konkretnie o tzw. "angliki", czyli samochody z kierownicami po prawej stronie. Polska konsekwentnie odmawia prawa do rejestrowania w kraju takich pojazdów. Pomimo nacisków instytucji Unii Europejskiej, które zazwyczaj aż do przesady zapobiegliwe w sprawach bezpieczeństwa na drogach w tym wypadku dziwnie twardo bronią zasad swobody w obrocie towarowym. Ostatecznie pewnie tę batalię przegramy, więc laweciarze już szukają najtańszego sposobu masowego sprowadzania używanych aut z Wielkiej Brytanii. Niewykluczone jednak, że psikusa i im, i urzędnikom z Brukseli wytną nasi parlamentarzyści, obwarowując zgodę na rejestrowanie "anglików" warunkiem, by kierowcy każdego z takich samochodów towarzyszył pilot, obserwujący drogę i informujący o możliwości bezpiecznego wyprzedzania.

B, jak benzyna

To niesamowite, ale za paliwo pod koniec 2013 r. płaciliśmy wyraźnie mniej niż przed rokiem. Cena benzyny spadła o kilkadziesiąt groszy na litrze. Było taniej, co nie znaczy oczywiście, że tanio. Jak wykazaliśmy przy okazji informacji o dyskusjach na temat ustalenia godzinowej płacy minimalnej, minimalnie zarabiający Niemiec może kupić za swoje wynagrodzenie kilkakrotnie więcej paliwa od minimalnie zarabiającego Polaka. I to smuci bardziej niż cieszą obecne obniżki cen na stacjach benzynowych.

C, jak Chevrolet

Informacja prasowa (moto)

Ledwie przyzwyczailiśmy się, że dawne Daewoo to obecnie Chevrolet, a właściciel tej marki, koncern General Motors, podjął decyzję o jej wycofaniu z Europy. Podobno słabo przyjęła się na naszym kontynencie. To wersja oficjalna. Według nieoficjalnej powodem były obawy, że wewnętrzna konkurencja zaszkodzi bratniemu Oplowi. Chevroleta ma zastąpić w Europie Cadillac. Cadillac Aveo? Brzmi ciekawie...

D, jak drogi

Pogoda, służba zdrowia i drogi - to ulubione tematy do narzekań w Polsce. Krytyka jest słuszna, ale trzeba uczciwie przyznać, że w budowie i remontach dróg dokonuje się jednak widoczny postęp. Okazuje się, że już tylko pięć państw w Europie ma dłuższą niż my sieć tras szybkiego ruchu. Wkrótce, w co trudno uwierzyć, wyprzedzimy pod tym względem Wielką Brytanię.

E, jak ekrany akustyczne

Reporter

Niestety, pomimo zapowiedzi zmian w przepisach, nadal stawia się je, gdzie popadnie. Również w szczerych polach. Prawdopodobnie jesteśmy jedynym krajem na świecie, gdzie przed hałasem dobiegającym z dróg chroni się grzybiarzy w lasach i krowy na łąkach. W miastach ekranowe szaleństwo każe podejrzewać, że mamy do czynienia z pierwszym etapem dalekosiężnych planów inwestycyjnych, których celem jest zamiana ulic w tunele. Ściany już są, wystarczy położyć na nich dach. Dzięki temu w nieodległej przyszłości całkowicie wyeliminujemy konieczność odśnieżania jezdni.

F, jak fotoradary

East News

Wróg nr 1 zmotoryzowanych Polaków. Tysiące kierowców z zapartym tchem śledziło w minionym roku debaty prawników na temat legalności instalowanych przy drogach urządzeń do pomiaru prędkości, kibicowało dyskusjom na temat zasadności wymierzania kar na podstawie nieujawnianych karanym zdjęć, szydziło z fiaska planów pozyskania z fotoradarowych mandatów 1,5 mld zł dla budżetu państwa. Wielkim powodzeniem cieszyła się akcja "Na złość Rostowskiemu jeżdżę zgodnie z przepisami", od ludzi, którzy zechcieliby traktować ją serio, wymagająca przecież bolesnych wyrzeczeń. A przydrożne "budki dla sępów" jak stały, tak stoją. Tyle, że ładniejsze niż wcześniej, bo pomalowane na żółto.

G, jak General Motors

Informacja prasowa (moto)

Dopiero co dzięki pomocy rządu Stanów Zjednoczonych uniknął bankructwa, a już pcha się w nowe kłopoty. Od stycznia prezesem GM zostanie Mary T. Barra, pierwsza w dziejach kobieta, kierująca koncernem motoryzacyjnym. Ale spokojna głowa. Pani Barra jest właścicielką kilku sportowych aut, lubi poszaleć na fabrycznym torze testowym, w jej żyłach, jak sama mówi, zamiast krwi płynie benzyna. I już zapowiedziała, że pod jej rządami General Motors skończy z produkcją "gównianych samochodów".

H, jak hybrydy

INTERIA.PL

Ni pies, ni wydra, przejściowy etap od napędu spalinowego do elektrycznego. A może jednak przyszłość motoryzacji? Hybrydy mocno lansuje Toyota. W ofercie Lexusa, luksusowej marki należącej do tego japońskiego koncernu, próżno już szukać diesli. Zostały one zastąpione przez modele z literką "h" w nazwie. Klasycznie napędzane samochody wykazują największy apetyt na paliwo w gęstym ruchu miejskim, na krótkich odcinkach. Z hybrydami jest dokładnie odwrotnie. Testowana przez nas Toyota Auris TS Hybrid w ulicznych korkach potrafi zużyć mniej niż 4 litry benzyny na 100 km. W trasie spalanie wzrasta do ponad 6 l/100 km. Paradoks, ale generalnie raczej przyjemny.

I, jak Iskra

Reporter

Marka ręcznych mierników prędkości, popularnie zwanych "suszarkami". Policjanci posługujący się Iskrami zarzekają się, że działają one prawidłowo. Niezależne testy, także dziennikarskie, wykazują, że tak nie jest. Iskry to urządzenia produkcji rosyjskiej. W jednym z tekstów zasugerowaliśmy prześmiewczo, że zostały nam sprytnie podrzucone przez prezydenta Putina i jego kamandę z Kremla, w celu skompromitowania polskiej drogówki. Co ciekawe, sądząc po komentarzach wielu czytelników przyjęło tę karkołomną teorię spiskową sugestię zupełnie serio.

J, jak Japonia

Po poważnych problemach, spowodowanych pamiętnym trzęsieniem ziemi i tsunami, japoński przemysł motoryzacyjny odzyskał wigor. U nas jego produkty cieszą się wyjątkowym szacunkiem i zaufaniem, chociaż niektórzy już zauważyli, że większość sprzedawanych w Europie japońskich modeli została skonstruowana przez europejskich inżynierów i wyprodukowana w europejskich fabrykach. W tej sytuacji szczególnego znaczenia nabrał napis "made in Japan", chętnie wykorzystywany przez marketingowców japońskich marek.

K, jak Kubica

Informacja prasowa (moto)

To najprawdopodobniej najpilniej obserwowana ręka w sportach motorowych. Podaje ją na przywitanie czy nie? Podpisuje autografy czy odmawia? Używa w gestykulacji czy chowa za plecami? Mowa o prawej ręce Roberta Kubicy. Już nawet najwięksi optymiści stracili nadzieję na powrót polskiego kierowcy do Formuły 1. Rodzimi nienawistnicy nie szczędzą mu tzw. dobrych rad. "Dziadu idź już na rentę lepiej i Polaków nie ośmieszaj już. Ty byś może jeździć chciał, ale już nic z tego. Jedyne na czym możesz jeździć jeszcze to rower, ale na trzech kołach..." - to tylko jeden z niezliczonych komentarzy internetowych, poświęconych Kubicy i jego sportowym ambicjom. On sam najwyraźniej nie bierze ich sobie do serca i pomimo kilku spektakularnych wpadek został rajdowym mistrzem świata w klasie WRC-2.

L, jak lifting

Face lifting to znana od dawna metoda odświeżania obecnego już na rynku od pewnego czasu, a więc opatrzonego modelu samochodu. Niestety, ostatnio lifting sprowadza się do naprawdę symbolicznych, niemal niedostrzegalnych zmian stylistycznych. Poddane im auto reklamuje się jako "nowość". Gdy modyfikacje nie ograniczają się do lekkiego przemodelowania kształtu reflektorów, wprowadzenia nowych wzorów tapicerki i kolorów lakieru nadwozia, mamy już do czynienia z "absolutną nowością".

Ł, jak łada

Informacja prasowa (moto)

Świat się zmienia, a Rosjanie, jak przed laty, nadal chętnie kupują Łady. Co prawda firma AvtoZAZ poinformowała o zakończeniu produkcji Samary, znanej od prawie 30 lat i swego czasu cieszącej się dużym uznaniem wśród Polaków, ale zapowiedziała, że do 2017 r. na rynku pojawi się 5 nowych modeli tej marki, w tym dwa crossovery i SUV. Łada wiecznie żywa, jak idee Lenina.

M, jak Mercedes

Informacja prasowa (moto)

Że koroduje na potęgę, że psuje się, że stracił klasę, że ogólnie to badziewie... Narzekanie na współcześnie produkowane Mercedesy stało się modne nawet wśród ludzi, którzy nigdy nie mieli jeszcze okazji zasiąść za kierownicą auta tej marki. Tymczasem firma ze Stuttgartu zasypuje nas nowościami, w tym roku zaprezentowała m.in. kolejną generację klasy S, reklamowaną jako najlepszy samochód świata. Wręcz naszpikowany nowatorskimi rozwiązaniami technicznymi, by wymienić choćby system, który za pomocą kamer umieszczonych w bocznych lusterkach skanuje drogę przed pojazdem, tworząc obraz 3D i na tej podstawie dobierając optymalne parametry pracy zawieszenia. Bajka. A na tym przecież nie koniec. Niedawno mieliśmy okazję testować supermocny kompakt, czyli Mercedesa A 45 AMG oraz superszybką limuzynę, czyli Mercedesa E 63 AMG. Wrażenia - bezcenne. Malkontenci krytykują, gwiazda jedzie dalej.

N, jak nauka jazdy

Reporter

Do niedawna zdanie teorii była fraszką, a prawdziwe wyzwanie stanowił egzamin praktyczny. Nowe zasady części teoretycznej egzaminu na prawo jazdy wprowadziły popłoch wśród kandydatów na kierowców i spowodowały, że ośrodki nauki jazdy zaczęły świecić pustkami. Czy rzeczywiście nowy sprawdzian z teorii jest tak trudny? Przetestowaliśmy to na własnej skórze, korzystając z przygotowanego przez INTERIA.PL internetowego symulatora. Zdaliśmy za drugim podejściem. Przy pierwszej próbie nie potrafiliśmy rozstrzygnąć, czy "Droga twarda to droga z jezdnią o nawierzchni betonowej, której długość przekracza 20 m". Okazało się także, że nie wiemy, ile wdechów wstępnych, uciśnięć i wdechów należy zastosować przy udzielaniu pierwszej pomocy dziecku w wieku przedszkolnym. To wystarczyło, by test oblać.

O, czyli opony

Informacja prasowa (moto)

Znana z troski o bezpieczeństwo ruchu drogowego posłanka Beata Bublewicz zaproponowała, by w Polsce ustawowo nakazać używanie opon zimowych. Kiedy należałoby je montować? Z chwilą zaistnienia warunków zimowych. A co jeśli warunki zimowe niespodziewanie ustąpiłyby miejsca warunkom wiosennym, jak w okresie tegorocznego Bożego Narodzenia? Wtedy cieszyliby się właściciele oponiarskich serwisów. Kiedyś 1 kwietnia opublikowaliśmy wiadomość, że Unia Europejska zamierza wprowadzić obowiązek zakładania, sezonowo, opon zimowych, wiosennych, letnich i jesiennych. Wielu czytelników dało się nabrać na ten dowcip. Nam najbardziej spodobała się reakcja jednego z komentatorów, który napisał, że jest przygotowany na podobne dyrektywy, bo już teraz zmienia ogumienie dwukrotnie w ciągu doby: z dziennego na nocne i odwrotnie.

P, jak policja

Informacja prasowa (moto)

Najsłynniejszą tegoroczną interwencją policyjną była akcja pary funkcjonariuszy z Bytowa, którzy usiłowali założyć kajdanki zatrzymanemu za zbyt szybką jazdę kierowcy Audi. Młodzi policjanci skakali na niego, próbowali wykręcić ręce, skłonić, by położył się na ziemi. Kierowca nie utrudniał im wykonania tego zadania, ale też nie ułatwiał. Filmik dokumentujący wspomniane zdarzenie zrobił furorę w Internecie i, jak krążą pogłoski, jest używany do celów szkoleniowych przez służby policyjne wielu krajów, w ramach tzw. demonstracji negatywnej. Jedynie w Gwatemali zrezygnowano z jego wykorzystania, nie mogąc uwierzyć, że to akcja prawdziwej policji, a nie zabawy harcerzy.

R, jak rondo

Reporter

Czy wolno je opuszczać z dowolnego, czy tylko ze skrajnego, prawego pasa? Czy, kiedy i jak powinno się sygnalizować zamiar zmiany pasa w ruchu okrężnym? Zasady poruszania się po rondzie to jedna z największych zagadek współczesności, polskiej współczesności. Świadczy o tym choćby liczba i temperatura komentarzy, towarzyszących opublikowanemu przez nas eksperckiemu tekstowi na ten temat. Kto wie, czy nie powinna zostać powołana specjalna komisja sejmowa, która przy udziale

najwyższych autorytetów dałaby obowiązującą wykładnię stosownych przepisów kodeksu drogowego. Pytanie, czy wszyscy kierowcy-mądrale zaakceptowaliby wyrok takiego gremium...

S, jak Seat

INTERIA.PL

Seaty to jedna z najpopularniejszych marek używanych samochodów sprowadzanych do Polski. Za to sprzedaż nowych aut tej hiszpańskiej marki praktycznie zamarła. Powód: spór między dotychczasowym importerem, a Volkswagenem, który chciał przejąć sieć sprzedaży Seata, podobnie jak uczynił to w przypadku innej swojej marki, czyli Skody, lidera polskiego rynku. Konflikt jeszcze nie został zakończony, ale na szczęście w salonach Seata wreszcie można dostrzec pierwsze oznaki ożywienia. W ofercie dilerów pojawiła się kolejna generacja modelu Leon, u nas reklamowana jako supernowość, choć w innych krajach obecna już od roku.

T, jak tajemniczy inwestor

Reporter

Styczeń 2013. Wicepremier i minister gospodarki Janusz Piechociński informuje, że rząd rozpocznie wkrótce rozmowy z azjatyckim inwestorem z branży motoryzacyjnej, zainteresowanym uruchomieniem w Polsce montowni samochodów. Pod uwagę brana jest m.in. lokalizacja nowego zakładu w obiektach po warszawskiej FSO. Niestety, na zapowiedziach się skończyło. Grudzień 2013. Wicepremier i minister gospodarki Janusz Piechociński informuje, że lada dzień jeden z największych globalnych koncernów motoryzacyjnych ma ogłosić decyzję o budowie w Polsce nowej fabryki samochodów. Dziennikarze drogą dedukcji dochodzą do wniosku, że chodzi o Volkswagena i dostawcze Craftery. I znowu zapada cisza. Jak zwykle sukces ma wielu ojców, zwłaszcza wśród polityków. Nawet wtedy, gdy ojcostwo dotyczy dzieci jeszcze niepoczętych.

U, jak używki

Nie, nie chodzi o alkohol, skądinąd nadal wielce popularny wśród polskich kierowców, ale o import używanych samochodów. W ciągu pierwszych 10 miesięcy 2013 r. sprowadzono ich do kraju z górą 610 tysięcy, o 9 proc. więcej niż w tym samym okresie roku poprzedniego. Dla pesymistów nieustające zainteresowanie "używkami", w przeważającej części liczącymi ponad 10 lat, to przejaw biedy Polaków. Dla optymistów - dowód właściwej hierarchii życiowych celów ludzi, którzy zamiast "pakować pieniądze w blachę", wolą wydawać je na przykład na zakup mieszkania.

V, jak viaTOLL

Reporter

Najwyższa Izba Kontroli wzięła pod lupę budowę i funkcjonowanie viaTOLL, czyli systemu poboru opłat za użytkowanie dróg. Wykazała liczne nieprawidłowości. Okazało się m.in., że około 100 bramownic wykonano z materiałów, niespełniających norm, wprowadzonych do obrotu na podstawie sfałszowanych świadectw odbioru, co "stwarza to ryzyko dla życia, zdrowia i mienia uczestników ruchu drogowego". Wskutek błędnego działania sieci viaTOLL mnożyły się przypadki niesłusznego karania kierowców z powodu rzekomego nieuiszczenia opłaty elektronicznej. Ale głęboko niesłuszne są podejrzenia, co już nie wynika z raportu NIK, że w ten sposób starano się zrekompensować budżetowi państwa brak zaplanowanych wpływów z fotoradarowych mandatów.

W, jak wyprzedaże

INTERIA.PL

Polak, kupujący używany samochód zwraca szczególną uwagę na przebieg i rocznik. Przebieg da się łatwo podrasować, dużo gorzej z rocznikiem. Auto wyprodukowane w styczniu 2014 zostanie uznane za o rok młodsze od auta z grudnia 2013, co będzie miało wpływ na zainteresowanie i cenę przy jego przyszłej odsprzedaży. Istnieje jednak grupa klientów, która nie daje się zwieść takiemu absurdalnemu rozumowaniu. To z myślą o nich organizuje się tzw. wyprzedaże rocznika. W mijającym roku rozpoczęły się one wyjątkowo wcześnie. Niestety, hasło "rabat do 20 000 zł" prezentuje się atrakcyjnie tylko w reklamach, bowiem w rzeczywistości przecenę z, powiedzmy, 140 000 zł na 120 000 zł trudno uznać za szczególnie zachęcającą.

Z, jak zegarek

Reporter

Czy zwykły albo i niezwykły zegarek może zainspirować premiera do dokonania zmian w składzie i strukturze rządu dużego europejskiego kraju? Może, jeżeli krajem tym jest Polska, a zegarek należy do ministra transportu. Sławomir Nowak nie potrafił wytłumaczyć się z posiadania drogiego czasomierza, więc został zdymisjonowany. Z zapewnieniem, że po wyjaśnieniu sprawy będzie mógł wrócić na swoje stanowisko. Sęk w tym, że nie będzie miał do czego wracać, bowiem jego resort został pospiesznie połączony z resortem rozwoju regionalnego. Jak donosiły media, zegarek okazał się ponoć podróbką, tak samo zresztą jak niektóre z odcinków autostrad, budowanych pod nadzorem ministra Nowaka.

Ż, jak żaby

Czego najbardziej obawiają się budowniczowie autostrad? Tego, że w rejonie ich działania ktoś znajdzie siedliska żab, motyli lub rzadkich gatunków roślin, co spowolni roboty drogowców. O czym marzą budowniczowie autostrad? O tym, że w rejonie ich działania ktoś znajdzie siedliska żab, motyli lub rzadkich gatunków roślin, co pozwoli usprawiedliwić opóźnienia w realizacji inwestycji. Właśnie m.in. troską o płazy tłumaczono zwłokę w budowie podkarpackiego odcinka autostrady A4. Po podobne wymówki sięgano na budowach kilku innych ważnych dróg. Żaby się cieszą, kierowcy rzucają mięsem.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas