Vettel: F1 to show. Szybko możesz zostać idiotą
Sebastian Vettel (Red Bull Racing) jest przekonany, że ostatnie błędy, które popełniał na torze sprawią, że będzie lepszym kierowcą. Słowa krytyki kierowane pod adresem Niemca nie są dla niego zaskoczeniem.
Vettelowi dostało się zwłaszcza za to co zrobił podczas wyścigu o Grand Prix Belgii. Niemiec walczył z Jensonem Buttonem o drugą pozycję. Na 16. okrążeniu kierowca teamu Red Bull Racing stracił panowanie nad bolidem i uderzył w Buttona. Obrońca mistrzowskiego tytułu musiał wycofać się z rywalizacji. Vettel miał więcej szczęścia. Mechanicy wymienili uszkodzone części w jego bolidzie i Niemiec mógł kontynuować jazdę. Vettel poniósł jednak spore straty i minął linię mety na 15. miejscu. Sporo pretensji do niemieckiego kierowcy miał szef McLarena Martin Whitmarsh nazywając go "crash kid".
"Formuła 1 to wielki show. Jeśli wszystko idzie dobrze, jesteś wychwalany. Gdy popełnisz błąd, to szybko stajesz się idiotą. Najważniejsze, że ja znam prawdę o sobie" - powiedział Vettel na łamach "Auto Bild Motorsport".
"Na Węgrzech zagapiłem się, kiedy na torze pojawił się samochód bezpieczeństwa i popełniłem błąd. Na torze Spa straciłem panowanie nad samochodem podczas wyprzedzania Jensona Buttona. To też moja wina. Jestem jednak szczery i potrafię się do tego przyznać. Nie jestem z tego dumny, ale czasu nie cofnę. Mogę jedynie się upewnić, że więcej się to nie powtórzy. W końcu uczymy się na własnych błędach" - dodał Niemiec.
Stracone punkty na Węgrzech i w Belgii mogą się okazać bardzo kosztowne w walce o mistrzostwo świata. Niemiec wierzy, że mistrzowski tytuł dla niego i Red Bull Racing jest w dalszym ciągu realny.
"Jesteśmy zespołem. Chociaż nie obyło się bez problemów, to wciąż jest jeszcze wiele punktów do zdobycia. Nasz samochód jest bardzo dobry. Nie martwię się o siebie. Mam 31 punktów straty do lidera, a z naszym bolidem mogę szybko to odrobić" - podkreślił Vettel.