Uwaga. Ferrari nie chce Kubicy
Rozstrzygnęło się - w najbliższy weekend na torze Monza bolidem Ferrari pojedzie nie Robert Kubica, a Giancarlo Fisichella.
Kierowca zespołu Force India zaimponował szefom Ferrari w wyścigu o Grand Prix Belgii, do którego startował z pole position i który ukończył na drugim miejscu.
Zespół Force India początkowo dementował informacje na temat możliwości "oddania" Fisichelli. Ostatecznie okazało się, że Włosi musieli mieć mocne argumenty, zapewne umorzyli hinduskiemu zespołowi część długu za dostawy silników w sezonie 2008.
Jak informuje portal f1.pl, zwolnione miejsce w bolidzie Force India zajmie dotychczasowy kierowca testowy tego zespołu, Vitantonio Liuzzi, który i tak od przyszłego sezonu miał zostać kierowcą etatowym.
Giancarlo Fisichella będzie kierowcą Ferrari do końca sezonu. 36-letni Włoch debiutował w Formule 1 w 1996 roku w barwach Minardi. Do dzisiaj w 195 startach zdobył 275 punktów. Najbardziej udany sezon zaliczył w 2006 roku, gdy w klasyfikacji generalnej znalazł się na czwartym miejscu.
Czy Robert Kubica wciąż może trafić do Ferrari? Może, ale wydaje się to mało prawdopodobne. Fisichella, co prawda, jest rozwiązaniem awaryjnym, ale w przyszłym roku włoski zespół nie będzie narzekał na brak kierowców.
Prawdopodobnie, jak informuje portal f1.pl, już na Monzy zostanie ogłoszona decyzja o przejściu do Ferrari Fernando Alonso, ważny kontrakt będzie miał Kimi Raikkonen, a według obecnych informacji do zdrowia wrócić ma Felipe Massa.
Gdzie jest więc miejsce dla Kubicy?
Team Force India-Mercedes zwolnił dzisiaj Włocha Giancarlo Fisichellę z kontraktu, który obowiązywać miał do końca tego roku.
"Giancarlo i jego menedżer rozmawiali ze mną wczoraj o propozycji Ferrari. Dla każdego włoskiego kierowcy miejsce w bolidzie Ferrari jest szczytem marzeń i Giancarlo nie jest tu wyjątkiem. Nikt nie powinien mu w tym wypadku stawiać przeszkód" - napisał właściciel Force India-Mercedes Vijay Mallya w oświadczeniu dla prasy.