Ręka Roberta Kubicy może nie wrócić do pełnej sprawności

W Wielką Sobotę Robert Kubica po raz drugi w tym roku testował rajdowy samochód. Zdjęcia z tego wydarzenia opublikował Kevin Hegyes, który zdradził kulisy przejazdów Polaka, a także wypowiedział się o stanie zdrowia Roberta.

Kilka dni temu włoski serwis internetowy www.rallyemotion.it poinformował, że przechodzący rehabilitację Robert Kubica testował Renault Clio S1600, który został przygotowany przez rajdowy zespół Erreffe.

Niedługo po tej informacji, na internetowych stronach włoskiego portalu pojawiły się zdjęcia Renault Clio S1600 z krakowskimi tablicami rejestracyjnymi i wymalowanymi inicjałami "RK". Niestety po analizie fotografii autorstwa Kevina Hegyesa nie można jednoznacznie stwierdzić, czy za kółkiem rajdówki siedzi Robert Kubica. Hegyes potwierdza jednak, że Polak odbył testy i prowadził samochód oraz wyjaśnia dlaczego na żadnym ze zdjęć nie widać krakowianina prowadzącego samochód.

Reklama

"Test z udziałem Roberta, trwał przez całe popołudnie od godziny 13:00 do 18:30. Miał przerwę godzinną, wtedy jeździł inny kierowca S2000 i 207. Odcinek specjalny miał 2 kilometry długości na drodze "Passo del Ginestro" w prowincji Savonna. Wszystkie zdjęcia, które wykonałem tego dnia, zostały udostępnione i dodatkowo opublikowane na moim profilu na Facebooku. Niestety, nie było możliwe zrobienie zdjęć gdzie widać Roberta za kierownicą" - wyjaśnił Kevin Hegyes w rozmowie z f1talks.pl.

Według słów fotografa Kubica był bardzo szybki w swoich przejazdach, a jego poczynania na trasie wyznaczonego odcinaka wzbudzały duże emocje. W testach nie uczestniczył nikt z zaplecza Roberta. Hagyes w kilku słowach odniósł się do aktualnego stanu zdrowia Roberta Kubicy.

"Wciąż widać konsekwencje wypadku. Nie wydaje mi się, żeby prawa ręka mogła wrócić do pełnej sprawności. Do tego widziałem ochraniacz na jego lewej nodze. Co do reszty, to Robert wrócił do siebie" - powiedział Kevin Hegyes w krótkim wywiadzie dla f1talks.pl.

W lutym 2011 roku polski kierowca rozbił samochód na trasie rajdu Ronde di Andora w Ligurii. Doznał licznych obrażeń ciała, groziła mu amputacja prawej ręki, a w kolejnych miesiącach przeszedł kilka operacji dłoni, łokcia i nogi. Przedłużająca się rehabilitacja zmusiła go do odłożenia powrotu do F1.

Robert Galiński

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy