Nuerburgring może przejąć Hockenheim

W niedzielę niemieckie media poinformowały o problemach finansowych właścicieli toru w Hockenheim, którzy mogą nie być w stanie zorganizować w 2010 roku wyścigu Formuły 1 o Grand Prix Niemiec. Imprezę chciałby przejąć konkurencyjny obiekt - Nuerburgring.

W niedzielę niemieckie media poinformowały o  problemach finansowych właścicieli toru w Hockenheim, którzy mogą  nie być w stanie zorganizować w 2010 roku wyścigu Formuły 1 o  Grand Prix Niemiec. Imprezę chciałby przejąć konkurencyjny obiekt - Nuerburgring.

W tym sezonie straty finansowe Hockenheim oszacowano na sumę 5,3 miliona euro, Zbliżoną do deficytu, jaki w ubiegłym roku odnotował Nuerburgring. Obydwa obiekty od wielu lat miały stałe miejsce w kalendarzu mistrzostw świata: pierwszy z niech pod szyldem Grand Prix Niemiec, a drugi - GP Europy.

Teraz rywalizacja o GP Europy trafiła do Walencji, a GP Niemiec rozgrywane jest na przemian na obydwu obiektach.

Straty finansowe notowane przez organizatorów imprezy, sprawiły, że w dobie kryzysu gospodarczego na światową skalę rząd krajowy, ani władze centralne Niemiec, nie chcą dokładać do dziur w ich budżetach. Odmowę przekazania środków już otrzymał dyrektor toru Hockenheim Karl-Josef Schmidt.

Reklama

W nieco lepszej sytuacji jest jego odpowiednik z Nuerburgringu - Walter Kafitz, który może liczyć na hojność lokalnego biznesu. Zapowiada on ewentualne przejęcie praw do organizacji zawodów Formuły 1 od Hockenheim w 2010 roku, a także regularne organizowanie GP Niemiec w następnych latach.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy