Maldonado ukarany. Który to już raz?
Pastor Maldonado z Williams-Renault został ukarany przez sędziów za niedzielny falstart w wyścigu Formuły 1 o Grand Prix Belgii na torze Spa-Francorshamps. Za tydzień wenezuelski kierowca zostanie przesunięty o dziesięć lokat do tyłu na starcie GP Włoch.
Pośrednio ten falstart stał się przyczyną groźnie wyglądającej kraksy spowodowanej przez zbyt ryzykowną jazdę Francuza Romaina Grosjeana. Zawodnik ekipy Lotus-Renault walcząc o lepszą pozycję wjechał w Brytyjczyka Lewisa Hamiltona (McLaren-Mercedes), a następnie jego bolid przeleciał tuż nad głową Hiszpana Fernando Alonso (Ferrari), uderzonego przez Hamiltona.
Wszyscy trzej kierowcy ze względu na uszkodzenia musieli wycofać się z rywalizacji, podobnie jak Meksykanin Sergio Perez (Sauber-Ferrari), który nie zdołał uniknąć zderzenia z nimi. W wypadku tym sporych uszkodzeń doznał również bolid Kobayashiego, który jednak zdołał dojechać do mety, nie zdobył jednak punktów (a startował z drugiej pozycji).
Po wyścigu Maldonado tłumaczył, że falstart spowodowany został przez to, że ręka ześlizgnęła mu się z łopatki sprzęgła.
Sędziowie ukarali również - i to dość surowo - samego Grosjeana, jako bezpośredniego sprawcę kraksy tuż po rozpoczęciu wyścigu na Spa-Francorschamps. Został odsunięty od najbliższych zawodów na Monzie, które odbędą się 9 września. Będzie musiał również zapłacić 50 tys. euro kary.
Maldonado w ten weekend nie pierwszy raz naruszył regulamin. Wcześniej został ukarany cofnięciem o trzy miejsca na starcie GP Belgii za to, że w sobotnich kwalifikacjach zajechał nieprzepisowo drogę Niemcowi Nico Huelkenbergowi z Force India-Mercedes.
GP Belgii wygrał Brytyjczyk Jenson Button (McLaren-Mercedes), odnosząc drugie zwycięstwo w tym sezonie. Wyprzedził Niemca Sebastiana Vettela (Red Bull-Renault) oraz Fina Kimiego Raikkonen. Liderem MŚ pozostał Alonso.