Kubica: nie wiem dlaczego mnie ukarano

Niezwykle dramatyczną i bardzo mokrą Grand Prix Japonii Robert Kubica ukończył na siódmym miejscu.

Ze względu na niebezpieczne warunki wyścig rozpoczynano za samochodem bezpieczeństwa. Polak miał szansę na finisz w pierwszej czwórce, ale stracił około 30 sekund w wyniku kary przejazdu przez pas serwisowy, którą nałożono w bardzo kontrowersyjnych okolicznościach.

Nasz kierowca atakował lidera mistrzostw świata Lewisa Hamiltona po wewnętrznej, kiedy Brytyjczyk niespodziewanie ściął zakręt i uderzył tylnym kołem w przód samochodu Roberta.

Potem Polak stoczył bardzo ostry pojedynek z Felipe Massą, który wyprzedził go na ostatnim zakręcie ostatniego okrążenia, wyjeżdżając poza obręb toru...

Reklama

Na następnej stronie to co o tym wyścigu mówi Robert Kubica.

Warunki były bardzo ciężkie i według mnie wyścig w ogóle nie powinien się rozpocząć. Na prostej jechałem z prędkością 250 kilometrów na godzinę, nie widząc nic.

Miałem po drodze dużo przygód i zostałem ukarany. Dwukrotnie mieliśmy problemy jadąc za samochodem bezpieczeństwa. Do silnika dostawała się woda, przez co na pierwszych okrążeniach po wznowieniu dużo traciłem. Brakowało mocy.

Nie wiem dlaczego ukarano mnie za kolizję z Lewisem. Jeśli zawiniłem, to w tym sezonie powinno być dużo więcej takich kar, również dzisiaj. Dla mnie był to normalny wypadek wyścigowy.

Walka z Massą była na limicie. Gdybym wjechał w zakręt numer 10 to doszłoby do zderzenia, więc musiałem uciec na trawę. Kiedy zobaczyłem, co robi, zacząłem jechać tak samo. Ale on na ostatnim zakręcie wyjechał poza obręb toru, a tam asfalt był bardziej przyczepny, więc dojechał do mety przede mną.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy