Kubica: Mamy szanse na punkty
Robert Kubica nie wystartował w pierwszej sesji treningowej przed niedzielnym wyścigiem o Grand Prix Australii.
Jego bolidem jeździł kierowca testowy BMW, Niemiec Sebastian Vettel. Polak wyjechał na tor dopiero w drugiej sesji i uzyskał 9. czas.
- To, że nie startowałem w pierwszej sesji treningowej, nie jest problemem, ponieważ rano tor był mokry, a na drugi trening wysechł. Samochód sprawował się nieźle, chociaż wciąż mamy kilka spraw do rozwiązania. Będziemy teraz analizować dane z treningów, poprawimy ustawienie auta i jestem pewien, że będzie w porządku. Myślę, że mamy spore szanse na punktowaną pozycję w Australii, a to będzie dobry początek sezonu - powiedział po treningach Robert Kubica.
Szybciej od Polaka, który uzyskał czas 1.28.281 min, jeździł Nick Heidfeld (1.27.970; 5. czas).
- Jestem zadowolony z pierwszego dnia nowego sezonu. Wygląda na to, że będziemy mogli potwierdzić nasze pozytywne odczucia, które mieliśmy po testach. Rano padał deszcz, ale w drugiej sesji praktycznie wykonaliśmy w całości nasz plan testowy, a i czasy okrążeń były w porządku. Straciłem nieco czasu w pitstopie ze względu na problemy z wydechem, ale to nic strasznego - ocenił Heidfeld.
Sebastian Vettel był jednym z nielicznych kierowców testowych, który miał okazję wyjechać dzisiaj na tor. Zespół BMW zdecydował się oddać mu samochód Kubicy na pierwszą sesję treningową. Od tego sezonu teamy nie mogą bowiem wystawiać na piątkowe treningi trzech bolidów.
- Na początku sesji warunku na torze były bardzo trudne. Cały tor był bardzo mokry. W dodatku Albert Park to nie jest zamknięty tor wyścigowy, stąd jeździ się po wielu wymalowanych białych liniach, które w deszczu robiły się bardzo śliskie. Tor nadspodziewanie szybko wysechł, jednak ze względu na zmienne warunku nie mogliśmy zebrać tyle informacji, ile chcieliśmy. Jednak pokazaliśmy, że jesteśmy szybcy również w deszczu - powiedział Vettel, który na treningu uzyskał 3. czas.
Zadowolony po pierwszych treningach był dyrektor techniczny BMW Sauber, Willy Rampf.
- Nowy sezon wreszcie się rozpoczął. Nasz pierwszy dzień oceniam pozytywnie. Skupiliśmy się na porównaniu opon i dlatego dokonaliśmy kilkunastu krótszych i dłuższych przejazdów. Teraz wiemy na czym musimy się skoncentrować w sobotnim treningu. Rezultaty, jakie osiągnęliśmy dzisiaj, potwierdzają nasze spostrzeżenia dotyczące opon Bridgestone, które mieliśmy po zimowych testach. Szkoda tylko, że z powodu warunków atmosferycznych, oraz kilku przerw, nie wykonaliśmy naszego planu w 100 procentach - ocenił Rampf.