GP Singapuru: Vettel pokazał klasę i wygrał po raz 9.
Sebastian Vettel z teamu Red Bull-Renault wygrał w niedzielę wyścig o Grand Prix Singapuru, 14. eliminację mistrzostw świata Formuły 1. Niemiecki kierowca nie zapewnił sobie jeszcze drugiego z rzędu tytułu mistrza świata, a zabrakło mu do tego jednego punktu.
61 okrążeń, po pięć kilometrów mieli do przejechania kierowcy Formuły 1, startujący w GP Singapuru, 14 eliminacji tegorocznych mistrzostw świata F1.
Przy sztucznym oświetleniu w wysokiej temperaturze otoczenia i przy dużej wilgotności na kierowców czekało dwie godziny morderczej walki z torem, rywalami i własnymi słabościami. Pierwsza dziesiątka kierowców na pierwsze okrążenia wyścigu na torze Marina Bay założyła do swoich bolidów supermiękką mieszankę. Opony, które na treningach i w eliminacjach były najszybszym ogumieniem na obiekcie w Singapurze.
Start: Vettel odjeżdża rywalom. Button i Alonso ogrywają Webbera
Kwalifikacje wygrał Sebastian Vettei Red Bull Racing i to jego bolid ustawił się na pierwszym polu startowym. Aktualny mistrz świata bez najmniejszych problemów wygrał start i bardzo szybko uzyskał znaczą przewagę na kolejnym bolidem, który należał do Jensona Buttona z teamu McLaren. Anglik rozpoczął wyścig z trzeciego pola startowego, ale łatwo uporał się z tradycyjnie mizernie startującym Markiem Webberem z Red Bull Racing. Australijczyka wyprzedził jeszcze Fernando Alonso z Ferrari, który wykorzystał fakt, iż Webber bronił się przed atakiem Lewisa Hamiltona z McLaren. Po kilku okrążeniach zaznaczyła się wyraźna przewaga broniącego tytułu mistrza świata Sebastiana Vettela. Niemiec liderujący w klasyfikacji generalnej spokojnie kontrolował sytuację wiedząc, że jego bolid na każdym okrążeniu buduje znaczącą przewagę, jeżeli tylko utrzymane jest równe tempo wyścigowe.
Alonso przegrywa z Webberem. Hamilton ukarany
Piękne polskie olimpijki
Supermiękka mieszanka, którą założono do bolidów po dziesięciu okrążeniach zaczęła się zużywać i kierowcy zaczynali mieć problemy z utrzymaniem auta w optymalnej linii jazdy. Pierwszym zawodnikiem, który odczul problemy z "gumami" był Fernando Alonso. Bolid Hiszpana co raz częściej wychodząc z zakrętów rzucał tyłem, co powodowało, że jadący za nim Webber bardzo szybko niwelował straty. Na wspomnianym 10 okrążeniu Australijczyk był na tyle blisko czerwonego bolidu Alonso, że skutecznie mógł zaatakować trzecią pozycję Hiszpana. Trzy okrążenia później doszło do pierwszej kolizji na torze. Lewis Hamilton walczył o piąte miejsce z Felipe Massą z Ferrari. Brytyjczyk w swoim stylu zaatakował Brazylijczyka. I w swoim stylu atak zakończył wcedzając w tylną oponę Massy. Hamilton urwał przednie skrzydło, a Massa na "kapciu" zjechał do garażu. Kierowca McLaren po wymianie przedniego spojlera otrzymał karę przejazdu przez aleję serwisową, co postawiło Brytyjczyka w bardzo trudnej sytuacji, bowiem nagle znalazł się na końcu stawki kierowców i chcą jeszcze zaistnieć w wyścigu mógł liczyć tylko na to, że na torze pojawi się samochód bezpieczeństwa. Co przepowiadał w komunikacie radiowym inżynier wyścigowy McLaren.
Schumacher out. Hamilton odzyskuje wigor
W połowie dystansu ( 30 okrążenie ) przepowiednie się sprawdziły. Michael Schumacher z Mercedes.GP chciał wyprzedzić Sergio Pereza z ekipy Sauber, ale źle obliczył odległość pomiędzy bolidami i wjechał w tył auta kierowcy z Meksyku. Dla "Schumiego" był to koniec wyścigu a dla Hamiltona zbawienie, bowiem po neutralizacji zaczął odzyskiwać utracone pozycje zatrzymując się na piątej lokacie.
Nerwowa końcówka Vettela. Button był blisko
W czołówce wyścigu Sebastian Vettel z blisko 10 sekundową przewagą jechał po kolejne zwycięstwo w tym sezonie. Wydawało się, że nic nie może Niemcowi przeszkodzić świętować wygraną w swoim jubileuszowym 50 starcie w Formule 1. A jednak na trzy okrążenia przed końcem coś się zacięło w perfekcyjnej maszynie Vettel - Bolid RB7. Jadący za nim Button zbliżył się na 3.5 sekundy i rozpoczął szaleńczy pościg. Zabrakło jednak czasu i dystansu. Vettel ostatecznie o niewiele ponad 2 sekundy finiszował przez kierowcą McLaren, ale wobec drugiego miejsca Anglika nie mógł jeszcze świętować obrony tytułu mistrza świata. Na kolejną szansę będzie musiał poczekać dwa tygodnie do następnego GP, które zostanie rozegrane na torze Suzuka w Japonii. Za wymienioną dwójką z bardzo dużą stratą przyjechał Mark Webber i Fernando Alonso. Piąty finiszował Lewis Hamilton.
Wyniki GP Singapuru:
1. Sebastian Vettel (Niemcy/Red Bull-Renault) 1:59.06,757
2. Jenson Button (W.Brytania/McLaren-Mercedes) strata 1,737 s
3. Mark Webber (Australia/Red Bull-Renault) 29,279
4. Fernando Alonso (Hiszpania/Ferrari) 55,449
5. Lewis Hamilton (W.Brytania/McLaren-Mercedes) 1.07,766
6. Paul di Resta (W.Brytania/Force India-Mercedes) 1.51,067
7. Nico Rosberg (Niemcy/Mercedes GP) 1 okr.
8. Adrian Sutil (Niemcy/Force India-Mercedes) 1 okr.
9. Felipe Massa (Brazylia/Ferrari) 1 okr.
10. Sergio Perez (Meksyk/Sauber-Ferrari) 1 okr.
11. Pastor Maldonado (Wenezuela/Williams-Cosworth) 1 okr.
12. Sebastien Buemi (Szwajcaria/Toro Rosso-Ferrari) 1 okr.
13. Rubens Barrichello (Brazylia/Williams-Cosworth) 1 okr.
14. Kamui Kobayashi (Japonia/Sauber-Ferrari) 2 okr.
15. Bruno Senna (Brazylia/Renault) 2 okr.
16. Heikki Kovalainen (Finlandia/Lotus-Cosworth) 2 okr.
17. Witalij Pietrow (Rosja/Renault) 2 okr.
18. Jerome d'Ambrosio (Belgia/Virgin-Cosworth) 2 okr.
19. Daniel Ricciardo (Australia/Hispania RT-Cosworth) 4 okr.
20. Vitantonio Liuzzi (Włochy/Hispania RT-Cosworth) 4 okr.
21. Jaime Alguersuari (Hiszpania/Toro Rosso-Ferrari) 5 okr.