GP Kanady. Siódmy zwycięzca siódmego wyścigu!
Tegoroczny sezon Formuły 1 przebiega pod znakiem zaciętej rywalizacji, w której trudno wskazać faworytów. Żaden z zespołów tym razem nie wynalazł niczego, co dałoby znaczącą przewagę.
Sobotnie kwalifikacje do Grand Prix Kanady okazały się potwierdzeniem tej tezy. Na pierwszych trzech miejscach swoje bolidy ustawili kierowcy trzech różnych zespołów.
Start do wyścigu nie przyniósł niemal żadnych przetasowań, w pierwszej dziesiątce, nikt nie zyskał ani nie stracił pozycji. Prowadził więc Sebastian Vettel przed Lewisem Hamiltonem i Fernando Alonso i ta trójka szybko zaczęła budować przewagę nad resztą stawki.
Uwagę obserwatorów przyciągała szybka (wreszcie!) jazda Felipe Massy. Niestety, już na 6. okrążeniu Brazylijczyk obrócił bolid, przez co spadł z 5. na 12. pozycję.
Kierowcy szybko, bo już od 16. okrążenia rozpoczęli wizyty w boksach. W ich efekcie doszło do przetasowań w czołówce. Najpierw po opony zjechał Vettel, który tym samym stracił pozycję lidera na rzecz Hamiltona (zmienił opony okrążenie później). Najdłużej na torze został Alonso, który dzięki szybkiej jeździe wrócił na tor przed Hamiltonem, jednak Anglik wykorzystując DRS szybko wyprzedził Hiszpana. Na pierwszej serii wizyt w boksie najwięcej stracił więc Vettel (spadek z 1. na 3. pozycję).
Na 46. okrążeniu jazdę zakończył Michael Schumacher. W bolidzie Niemca doszło do nietypowej usterki - zepsuł się system DRS, tylne skrzydło pozostało w pozycji otwartej, co oznaczało utratę docisku tylnej osi i czyniło jazdę zbyt niebezpieczną.
Końcówka wyścigu okazała się bardzo emocjonująca. Hamilton zaczął w szybkim tempie tracić przewagę nad Alonso, co oznaczało konieczność wizyty w boksach. Po zmianie opon na 50. okrążeniu (wyścig liczył 70) Anglik wyjechał na tor na 3. miejscu i natychmiast zaczął kręcić rekordowe czasy. Okazało się jednak, że wyprzedzający go Alonso i Vettel prawdopodobnie nie zamierzają już pojawić się z boksie. Hamilton rozpoczął więc szalony pościg.
Na 9 okrążeń przed końcem Anglik dogonił i bez problemu wyprzedził Vettela, a już dwa okrążenia później również bez większej walki poradził sobie z Alonso. Co ciekawe, na tym samym okrążeniu Vettel... zjechał jednak do boksu, a na tor powrócił dopiero na 5. miejscu, za Grosjeanem i Perezem!
Na kolejnych okrążeniach w poważnych opałach znalazł się Alonso. Na 4. okrążenia przed końcem Hiszpan oddał pozycję Grosjeanowi, który co ciekawe, również tylko raz był w boksie! Okrążenie później Alonso musiał uznać wyższość Pereza, który także tylko raz zmieniał opony, ponadto startował do wyścigu z 15. pozycji!
To nie był koniec dramatu Alonso. Na przedostatnim okrążeniu Hiszpana dogonił i wyprzedził... Vettel. Kolejność nie uległa już zmianie do końca. Zwyciężył Hamilton przed Grosjanem (Lotus) i Perezem (Sauber). Vettel dojechał czwarty, a Alonso - dopiero piąty.
Emocji w Kanadzie nie brakowało, siódmy wyścig wygrał siódmy kierowca, Hamilton zwyciężył po raz pierwszy w sezonie, a Grosjean i Perez już po raz drugi w tym roku stanęli na podium. Punkty zdobyli również Rosberg, Webber, Raikkonen, Kobayashi i Massa. Katastrofalnie zaprezentował się Jenson Button, który dojechał 16...
Jedno jest pewne, tegoroczny sezon będzie bardzo ciekawy!