Co zawiodło w BMW?

Przed tegorocznym sezonem Formuły 1 BMW zapowiadało otwarcie, że celem zespołu będzie walka o mistrzowski tytuł.

Świat Formuły 1 podchodził do tych zapewnień poważnie, wszak stajnia z Hinwill dotychczas konsekwentnie, krok po kroku, realizowała postawione sobie cele.

W decydującym momencie coś jednak zawiodło. Mimo, że w połowie zeszłego roku zespół odpuścił walkę o mistrzostwo i skoncentrował się na budowie zupełnie nowego bolidu, zgodnego z nowymi przepisami, to efektów tych prac nie widać - Robert Kubica po czterech wyścigach jest bez punktów, a Nick Heidfeld ma 4, zdobyte nieco przypadkowo, dzięki przerwaniu deszczowego GP Malezji.

Tymczasem w zeszłym roku BMW jechało na wyścig do Barcelony jako lider klasyfikacji konstruktorów, a Robert Kubica przewodził klasyfikacji kierowców!

Reklama

Czy nowy pakiet aerodynamiczny poprawi formę BMW? Jak powiedział Kubica, testy wskazują, że nowe auto będzie przynajmniej o 0.5 sek na okrążeniu szybsze od poprzedniego. Jednak w ostatnich wyścigach BMW traciło do liderów niemal sekundę. Co więcej, nikt nie stoi w miejscu, wszystkie zespoły małymi lub większymi krokami będą szły do przodu.

- Mam nadzieje, że nasze poprawki będą większe niż rywali, ewentualnie że chociaż utrzymamy naszą pozycję - powiedział Kubica oficjalnej stronie F1. Polak zwrócił również uwagę na fakt, że na początku sezonu Ferrari i McLaren były wolniejsze od BMW, a w ostatnim wyścigu przed Barceloną były już szybsze...

Pakiet ulepszeń bolidu BMW nie obejmuje jeszcze podwójnego dyfuzora. Może się tak stać, że zespół z Hinwill będzie jedynym bez tego urządzenia. - Nie wiem, jak sprawa wygląda u innych, ale jeśli będziemy jedyni ze zwykłym dyfuzorem, to nie mam nic do dodania. Nasz dwustopniowy dyfuzor będzie gotowy na wyścig w Istanbule, a więc dopiero za dwa wyścigi - stwierdził Kubica.

Polski kierowca wyjaśnił również, że w Australii, gdzie kolizja wyeliminowała go z wyścigu, szansę na zwycięstwo miał głównie dzięki... szczęściu, a nie dobrej formie bolidu. - Trafiliśmy z kolejnością zmian opon i mieliśmy szczęście, że w odpowiednim momencie na torze pojawił się samochód bezpieczeństwa. Bolid był konkurencyjny, ale nie na tyle dobry, by wygrywać nim wyścigi - bez ogródek stwierdził Robet Kubica.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy