Bruno Senna zapłacił za rok jazdy w Williamsie 14 mln euro

Brazylijskie media podają, że Bruno Senna zapłacił za możliwość startów w ekipie Williamsa 14 milionów euro.

Senna uważa, że to nie względy finansowe zadecydowały o tym, iż dostał angaż w stajni sir Franka Williamsa, ale jego umiejętności, które zademonstrował na testach. Do posady kierowcy w Grove startowali jeszcze Rubens Barrichello i Adrian Sutil.

- Poddali nas najróżniejszym testom i początkowo nawet nie wspomnieli o sponsoringu, chcieli mnie sprawdzić. Ofiarowali posadę zawodnikowi, który przekonał do siebie dobrą jazdą. Wykonaliśmy kilka testów i patrząc na ich wyniki nie mam wątpliwości, iż mogę spełnić oczekiwania. Czułem się jakbym był w szkole. Przeszedłem testy techniczne, jeździłem w symulatorze, trenowałem fizycznie i ćwiczyłem na torze z Robem Wilsonem, instruktorem - tłumaczył Bruno Senna.

Reklama

Podobną opinie wyraził główny inżynier stajni z Grove Mark Gillan, który tłumaczył, że Senna najlepiej pasował do koncepcji zespołu.

- Ostatecznego wyboru dokonaliśmy na podstawie czystego tempa, regularności, umiejętności zarządzania ogumieniem, zdolności przekazywania technicznych wskazówek na temat zachowania bolidu oraz zręczności umysłowej. Najważniejsze jest oczywiście to, jaki wpływ cechy te będą mieć na funkcjonowanie naszego teamu. Bruno naturalnie nie ma wiele doświadczenia we wszystkich wymienionych obszarach, lecz czynił stałe postępy, ujawniając swój prawdziwy talent. Już nie możemy się doczekać, by rozpocząć z nim współpracę w sezonie 2012, który dla Williamsa będzie niezwykle ważny - wyjaśnił Gillan.

Trudno jednak nie oprzeć się wrażeniu, iż to finanse i znane nazwisko pozwoliły przez najbliższy rok Bruno Sennie na spokojny byt w Formule 1. Tym bardziej że za miejsce w granatowym bolidzie wcześniej zapłacił Pastor Maldonado, czego nikt nie ukrywał. Zbliżający się sezon da odpowiedź na pytanie, czy to słuszna polityka.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy