W Polsce jest już ponad 10 tys. aut elektrycznych

​Na koniec 2020 r. w Polsce zarejestrowanych było 18 875 samochodów osobowych z napędem zelektryfikowanym. 53 proc. z nich były to pojazdy elektryczne, reszta to hybrydy plug-in - wynika z najnowszej edycji Licznika Elektromobilności. W ubiegłym roku aut z napędem zelektryfikowanych przybyło niemal 10 tys.

Według Licznika, uruchomionego przez Polskie Stowarzyszenie Paliw Alternatywnych oraz Polski Związek Przemysłu Motoryzacyjnego, 53 proc. wszystkich samochodów z napędem zelektryfikowanym - 10 041 sztuk - stanowiły BEV, czyli auta elektryczne. Pozostałą część stanowiły PHEV - hybrydy plug-in. W 2020 r. takich pojazdów przybyło dokładnie 9 879 sztuk - o 140 proc. więcej niż w 2019 r. 

Park elektrycznych samochodów dostawczych i ciężarowych w 2020 r.  zwiększył się do 839 szt. W dalszym ciągu rośnie też flota elektrycznych motorowerów i motocykli, która na koniec grudnia osiągnęła liczbę 8 941.

Na koniec ubiegłego roku park autobusów elektrycznych liczył 430 sztuk. Przez cały rok flota ta wzrosła o 201 pojazdów - 2,5 krotnie więcej niż w 2019 r.

Pod koniec grudnia w Polsce funkcjonowały 1 364 ogólnodostępne stacje ładowania pojazdów elektrycznych, liczące w sumie 2 641 punktów ładowania. Jedną trzecią z nich stanowiły szybkie stacje ładowania prądem stałym (DC), a dwie trzecie wolne ładowarki prądu przemiennego (AC) o mocy mniejszej lub równej 22 kW. W grudniu 2020 r. uruchomiono 40 nowych, ogólnodostępnych stacji ładowania, zawierających łącznie 109 punktów ładowania.

W ocenie prezesa PZPM Jakuba Farysia, biorąc pod uwagę wzrost liczby pojazdów bateryjnych i hybryd plug-in w 2020 r., można zakładać, że w najbliższych latach ich rejestracje osiągną poziom kilkunastu - a może nawet kilkudziesięciu tys. sztuk.

"Jednakże, aby to założenie stało się faktem, niezbędne jest - co podkreślaliśmy już wielokrotnie - znacznie większe wsparcie oraz uproszczenie procedury zakupu takiego pojazdu. Absolutnie kluczowy jest również rozwój sieci stacji ładowania" - podkreślił Faryś.

Zauważył też, że bardzo cieszy tak duży wzrost floty przyjaznych środowisku autobusów. "Jeśli ten trend się utrzyma, to możemy mieć nadzieję, że w ciągu najbliższych kilkunastu lat przeważająca liczba autobusów, które będą jeździły w naszych miastach będą elektryczne lub nawet wodorowe" - ocenił.

Z kolei Dyrektor Zarządzający PSPA Maciej Mazur podkreśla, że 2020 r. okazał się być rokiem kilku rekordów w polskiej elektromobilności.

"Mimo niesprzyjających  warunków zanotowaliśmy największy, jak do tej pory, wzrost liczby osobowych i dostawczych EV, a także elektrycznych autobusów. Rynek przyspieszył szczególnie mocno w grudniu, kiedy zarejestrowano aż 1 771 osobowe BEV i PHEV i oddano do użytku ponad 100 ogólnodostępnych punktów ładowania" - wskazał Mazur.

Jak dodał, zakłada się, że w 2021 r. rozwój zeroemisyjnego transportu będzie jeszcze bardziej dynamiczny. "Pozytywny wpływ na rynek e-mobility powinny wywrzeć m.in. takie czynniki jak nowelizacja Ustawy o elektromobilności, wprowadzenie E-taryfy, czy uruchomienie systemu wsparcia ze środków NFOŚiGW w obszarze pojazdów elektrycznych i infrastruktury" - ocenił Mazur.

Reklama
PAP/INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy