Premier znów o elektrycznych samochodach...

Naszym celem klimatycznym jest elektromobilność: czysty transport, elektryczne autobusy czy samochody hybrydowe - zapowiedział w piątek premier Mateusz Morawiecki podczas szczytu klimatycznego TOGETAIR.

Jak mówił szef rządu, to że powietrze będzie czystsze, że będziemy zdrowsi dzięki temu, że nasze samochody, nasze autobusy nie będą jeździły na ropę, benzynę, tylko wreszcie będą elektryczne, wodorowe lub napędzane będą jeszcze innymi czystymi paliwami i - to bardzo duża wartość.

Premier jednocześnie podkreślił, że z perspektywy Polski, która jest wielkim importerem ropy naftowej, wielkim importerem gazu ziemnego, ten cel jest niezwykle istotny z powodu kosztów. "Ważne, żebyśmy przeszli na transport niskoemisyjny i zeroemisyjny, na transport elektryczny bądź wodorowy, również z tego względu, że my wydajemy rokrocznie (...) od 50 do nawet 70 i więcej miliardów złotych" - wskazał szef rządu.

Reklama

"Nasz cel to elektromobilność, postawienie na czysty transport, czysty transport w miastach, w mniejszych miejscowościach, na elektryczne autobusy, ale także elektryczne samochody, na hybrydowe samochody, wodór. To cel, który został zauważony przez nas parę lat temu i bardzo mocno jest promowany, a jednocześnie dzisiaj staje się coraz istotniejszy na arenie międzynarodowej. Staje się coraz wyraźniej celem numer jeden w polityce klimatycznej bardzo wielu krajów" - powiedział Morawiecki.

Przypomnijmy, że już w 2016 roku premier Morawiecki zapowiadał, że do 2025 roku po polskich drogach będzie jeździł milion aut elektrycznych. Życie szybko zweryfikowała te plany - w marcu 2021 roku, a więc po pięciu latach od obietnic, w Polsce zarejestrowanych jest niewiele ponad... 11 tysięcy samochodów elektrycznych. W ciągu 31 dni marca przybyło ich... 550 sztuk. W takim tempie do końca 2025 roku po naszych drogach może jeździć około 50 tysięcy samochodów bateryjnych.

Zupełnie inną sprawą jest fakt, że w Polsce samochody elektryczne jeżdżą głównie na energii wytworzonej z węgla. Polska jest dziś największym konsumentem tego surowca w Unii Europejskiej, większym nawet niż Niemcy. W naszym kraju około 70 proc. energii powstaje z tego paliwa, a samochody elektryczne tylko zwiększą zapotrzebowanie na prąd, a więc i na węgiel...

***

PAP/INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy