Polski "elektryk" będzie kompaktem. Produkcja: 100 tys. rocznie!

ElectroMobility Poland (EMP) zaprojektuje trzy wersje kompaktowego polskiego samochodu elektrycznego - mówi prezes firmy Piotr Zaremba. Dodał, że prace nad projektem "elektryka" potrwają jeszcze ok. 40 miesięcy; pierwsze auta mają zjechać z linii produkcyjnej za ok. 4 lata.

Polska ma projektować auta kompaktowe, a w konkursie wybrano... auta klasy B
Polska ma projektować auta kompaktowe, a w konkursie wybrano... auta klasy BInformacja prasowa (moto)

Szef ElectroMobility Poland (EMP) wyjaśnił, że spółka zdecydowała o produkcji trzech wersji modelu kompaktowego, czyli auta w popularnym segmencie C. Trzy wersje aut będą zbudowane na wspólnej płycie podłogowej, żeby uzyskać efekt skali i minimalizować nakłady. "Tak też robią koncerny" - wskazał. Zaremba wskazał, że modele z segmentu C pokrywają ok. 50 proc. potrzeb polskich klientów. "Polacy kupują coraz większe samochody, więc ci, którzy dzisiaj kupują auta małe, z segmentu B, chętnie sięgną po modele z segmentu C. Jednocześnie segment C jest także interesujący dla tych, którzy dzisiaj kupują większe samochody, za to używane" - powiedział. I dodał, że dla takiego klienta nieco mniejszy samochód, ale nowy i polski, może być również atrakcyjną opcją.

To ciekawe, co mówi prezes Zaremba, bowiem w rozstrzygniętym 1,5 roku temu konkursie zwyciężyły projekty samochodu klasy B, czyli mniejszego niż kompaktowego.

Polski samochód elektryczny powstanie we współpracy z niemiecką firmą EDAG Engineering, która ma oddziały w Polsce. "Firma EDAG w ostatnich pięciu latach wprowadziła na rynek 20 modeli do seryjnej produkcji i daje nam gwarancję, że od strony technicznej ten produkt będzie bardzo dobrej jakości" - stwierdził.

Jak powiedział szef EMP, "wybór partnera z zagranicy był konsekwencją braku polskiego podmiotu, który posiadałby pełne kompetencje do zrealizowania projektu budowy samochodu elektrycznego w całości." "W związku z tym samodzielnie pracowaliśmy nad koncepcją biznesową projektu, ale potrzebowaliśmy partnerów, którzy mają doświadczenie w poszczególnych elementach" - dodał.

Fabryka polskich samochodów elektrycznych ma kosztować 2 mld zł - powiedział prezes ElectroMobility Poland. Budowa zakładu potrwa 2-3 lata, pod uwagę branych jest 17 lokalizacji.

"Na przełomie 2022 i 2023 roku ruszymy z masową produkcją polskich samochodów elektrycznych" - zapowiedział prezes EMP. Dodał, że "początkowo z taśm zjedzie 100 tys. aut rocznie, docelowo produkcja wyniesie 200 tys. modeli w kilku segmentach".

"Prace (projektowe) nad samochodem - w zależności od modelu - trwają od 40 do 60 miesięcy. My w tej chwili pracujemy z założeniem, że na przełomie lat 2022 i 2023 pierwsze samochody zjadą z linii produkcyjnej" - wskazał Zaremba.

Zaremba nie chciał zdradzić ceny polskiego "elektryka". Zaznaczył, że taką kluczową informację ujawnia się tuż przed wejściem nowego modelu na rynek. "Oczywiście wiemy, ile ten samochód będzie kosztował. Mamy też pomysł na nieco inny model sprzedaży samochodu, choć jest jeszcze za wcześnie, żeby mówić o szczegółach" - dodał.

Jak mówił, "cena dostępnych na rynku samochodów elektrycznych stanowi obecnie główną barierę dla statystycznego Kowalskiego". Zwrócił uwagę, że to się dynamicznie zmienia. "Całkowity koszt posiadania samochodu (tzw. TCO), na który składa się koszt zakupu, koszt paliwa, koszt serwisu, części zamiennych, w wypadku samochodu elektrycznego za kilka lat będzie niższy niż samochodu spalinowego" - wyjaśnił.

W kontekście ceny i opłacalności biznesowej produkcji polskich samochodów elektrycznych szef EMP wskazał, że nie mówimy o produkcji na poziomie kilkunastu, ale 100 tysięcy egzemplarzy rocznie. "To jest taki wolumen, który pozwala osiągnąć opłacalność w tym biznesie, ale wierzymy, że na tych 100 tys. się nie zatrzymamy" - stwierdził.

Prezes EMP wyraził nadzieję, że po pierwszych kilku latach produkcji, po zbudowaniu marki, firma będzie mogła wyjść z ofertą również poza Polskę.

ElectroMobility Poland powstała w październiku 2016 roku. Jej akcjonariuszami są cztery koncerny energetyczne - PGE, Energa, Enea oraz Tauron, które mają po 25 proc. udziałów.

Spółka jest jednym z elementów planu rozwój sektora elektromobilności uwzględniony w Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju, czyli tzw. plan Morawieckiego, który zakłada m.in. reindustrializację i rozwój innowacyjnych firm.

Plan zakłada, że do 2025 r. po polskich drogach ma jeździć 1 mln pojazdów elektrycznych, zaś rozwój elektromobilności miałby pociągnąć za sobą rozwój innowacyjnego przemysłu i rozwój sieci elektroenergetycznych.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas