Polska chce być wodorową potęgą. Ma już plan
Eksperci wciąż nie są pewni, czy pojazdy bateryjne będą w stanie w pełni zastąpić klasyczne pojazdy. Jednym z rozwiązań tego problemu mogą być - zasilane wodorem - ogniwa paliwowe. Trend dostrzegło m.in. Ministerstwo Klimatu, które zadeklarowało właśnie wsparcie dla polskiej "polityki wodorowej".
W Warszawie podpisano niedawno list intencyjny dotyczący "partnerstwa na rzecz budowy gospodarki wodorowej i zawarcia sektorowego porozumienia wodorowego". Sygnatariuszami dokumentu są Minister Klimatu - Michał Kurtyka - i wiceprezes stowarzyszenia "Polski Wodór" - Daniel Ozon. Obaj zadeklarowali "podjęcie wspólnych działań mających na celu wypracowanie, podpisanie i realizację porozumienia sektorowego o współpracy na rzecz rozwoju gospodarki wodorowej w Polsce".
Efektem wspólnych prac ma być: "stworzenie łańcucha wartości dla niskoemisyjnych technologii wodorowych", "wzmocnienie roli wodoru w budowaniu polskiego bezpieczeństwa energetycznego", "przygotowanie nowych regulacji dla rynku wodoru" i - co najważniejsze z punktu widzenia zmotoryzowanych - "wdrożenie wodoru jako paliwa transportowego".
Jeśli chodzi o motoryzację technologię, która wywodzi się wprost ze świata okrętów podwodnych (chodziło o napęd elektryczny niezależny od powietrza atmosferycznego - przyp. red.) od lat rozwijają m.in. Toyota czy Hyundai.
Wodorowe pojazdy cieszą się w Japonii coraz większą popularnością - ich największą zaletą jest użyteczność. Wyposażone w pokładową elektrownię (ogniwa paliwowe), które w reakcji utleniania na zimno wytwarzają prąd elektryczny i krystalicznie czystą wodę, wymagają "jedynie" uzupełniania wodoru.
Trzeba jednak wiedzieć, że z uwagi na niestabilność tego pierwiastka jego wykorzystanie rodzi wiele problemów i technologicznych wyzwań. Na szczęście, już dziś proces tankowania pojazdu wodorowego niewiele odbiega od uzupełniania benzyny czy oleju napędowego i trwa od 2 do około 5 minut.
Problem stanowi jednak odpowiednia infrastruktura niezbędna np. do utrzymywania w instalacji odpowiedniego ciśnienia i temperatury. Dla porównania - tankowanie z mobilnej stacji wodoru, która nie ma odpowiedniej instalacji chłodniczej trwać może nawet ponad godzinę. Mimo tego, z każdym rokiem przybywa pojazdów wykorzystujących ten rodzaj napędu. Staje się on coraz popularniejszy nie tylko w autach osobowych, ale też autobusach miejskich (np. polski Solaris Urbino Hydrogen), a nawet pojazdach użytkowych (Hyundai XCIENT Fuel Cell).