Nowy Ariel będzie autem elektrycznym

Pamiętacie zwariowanego Ariela Atoma, który zdefasonował twarz Jeremy’ego Clarksona, na długo przed tym, zanim ekscentryczny prezenter zrobił to samo z twarzą jednego z producentów "Top Gear"?

Brytyjska firma pracuje właśnie nad kolejnym modelem. Tym razem - zgodnie z panującą modą - samochód otrzymać ma napęd elektryczny. Wg wstępnych informacji nowy pojazd spod znaku Atom Ltd. Dysponować ma układem napędowym o mocy - uwaga - 1180 KM!

Jak donosi brytyjski magazyn "Autocar" młodszy brat Atoma i Nomada ma być dwumiejscowym pojazdem z napędem na cztery koła. Oznacza to, że auto wyposażone zostanie w cztery elektryczne silniki trakcyjne. Każdy generować ma moc 295 KM. W sumie kierowca ma mieć do dyspozycji aż 1800 Nm!

Reklama

Silniki trakcyjne wspierać ma - pełniąca funkcję generatora prądu - turbina (najprawdopodobniej napędzana etanolem). Pojazd, który występuje obecnie pod kodowym oznaczeniem P40, osiągami zawstydzić ma najpotężniejsze supersamochody. Sprint do 100 km/h trwać ma zaledwie 2,4 s. Po 3,8 s od startu prędkościomierz wskazywać ma równie 100 mph, czyli przeszło 160 km/h! Prędkość maksymalna będzie elektronicznie limitowana do 160 mph, czyi 257 km/h.

Źródłem mocy mają być - umieszczone centralnie - chłodzone cieczą akumulatory o pojemności 42 kWh. Brytyjczycy pracują też ponoć nad słabszą, lżejszą wersją napędzaną tylko na tylne koła. W takiej odmianie baterie mają mieć pojemność 56 kWh.

Zdaniem Brytyjczyków turbina o mocy 35 kW zapewniać ma zasięg na poziomie 100-120 mil (160-190 km). W jeździe torowej akumulatory wystarczać mają na około 15 minut. Po tym czasie samochód wymagać będzie - trwającego około 50 min - doładowania baterii.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama