General Motors stawia na samochody elektryczne

"General Motors wierzy w całkowicie elektryczną przyszłość". Tymi słowami Mark Reuss, wiceprezes koncernu odpowiedzialny za rozwój produktów, rozpoczął konferencję prasową poświęconą najbliższym planom amerykańskiego producenta.

Mary Barra, zarządzająca twardą ręką prezes General Motors zdradziła, że w najbliższych osiemnastu miesiącach na rynku pojawią się dwa nowe pojazdy elektryczne produkcji GM. Oba bazować mają na rozwiązaniach konstrukcyjnych produkowanego już w Detroit nowego Chevroleta Bolta EV, znanego też na Starym Kontynencie, jako Opel Ampera-e.

Amerykański Bolt EV napędzany jest (na przednie koła) elektrycznym silnikiem o mocy 200 KM generującym maksymalny moment obrotowy 360 Nm. Energia elektryczna magazynowana jest w litowo-jonowych bateriach (288 ogniw) o pojemności 60 kWh. Maksymalny zasięg to, wg trybu pomiarowego EPA, 383 km.

Reklama

Na tym jednak nie kończą się plany amerykańskiego giganta. Do 2023 roku General Motors planuje mieć w ofercie aż 20 nowych pojazdów z napędem elektrycznym. Eksperci GM prognozują, że najbliższa przyszłość należeć też będzie do pojazdów wyposażonych w ogniwa paliwowe. Przedstawiciele koncernu nie zdradzili jednak swoich planów w tym zakresie.

Poinformowano natomiast o zaawansowanych pracach nad nową architekturą o nazwie SURUS (Silent Utility Rover Universal Superstructure) opracowywaną z myślą o pojazdach użytkowych. Główne założenia konstrukcyjne zakładają wykorzystanie dwóch niezależnych silników elektrycznych po jednym na każdą z osi pojazdu. W zależności od potrzeb, w oparciu o SURUSa, powstawać mają nowe pojazdy ciężarowe i dostawcze.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy