Ford ma problem z elektrykami. Traci 100 tys. dolarów na każdym aucie
Ford jeszcze niedawno planował, że po 2030 roku nie będzie sprzedawał w Europie samochodów spalinowych. W związku z niskim zainteresowaniem autami elektrycznymi amerykański producent musiał zmienić swoją strategię. Teraz natomiast pojawiają się informacje, że amerykańska marka ogranicza zamówienia na akumulatory u swoich dostawców.
Samochody elektryczne nie cieszą się takim zainteresowaniem, jak jeszcze kilka lat temu przewidywali analitycy. W związku z tym kolejni producenci ogłaszają zmiany w swoich strategiach. Takim przykładem jest Mercedes, który jakiś czas temu zadeklarował, że chce skupić się na rozwoju napędów hybrydowych, w szczególności hybryd typu plug-in. Podobne plany ma również Volkswagen. Na konferencji w Londynie szef marki, Thomas Schafer, zwrócił uwagę, że Volkswagen chce utrzymać elastyczną ofertę zespołów napędowych na wypadek, gdyby popyt na auta elektryczne ciągle spadał. W ramach nowej strategii niemiecki producent zamierza skupić się rozszerzeniu oferty samochodów wyposażonych w układy hybrydowe oraz hybrydy typu plug-in.
Zmianę swojej strategii zapowiedział również Ford. Jeszcze niedawno amerykańska marka planowała, że w związku ze zbliżającym się zakazem sprzedaży samochodów spalinowych w Europie, od 2030 roku będzie oferował na Starym Kontynencie wyłącznie samochody bezemisyjne. Ostatnio Martin Sander, szef europejskiego oddziału Forda zajmującego się samochodami osobowymi, zadeklarował jednak, że jeśli po 2030 r. klienci nadal będą chcieli kupować samochody spalinowe, to marka ciągle będzie je sprzedawać.
Oczywiście deklaracja nie sprawia, że Ford zrezygnuje ze swoich planów rozwoju samochodów elektrycznych. Amerykański producent zainwestował wszak 2 mld dolarów, by przekształcić swój zakład w Kolonii na centrum produkcji samochodów elektrycznych opartych na platformie MEB Volkswagena. Tam właśnie produkowany będzie model Explorer oraz kolejny model na prąd, który ma być zaprezentowany w czerwcu.
Z drugiej jednak strony pojawiają się informacje, że amerykańska marka zaczęła już ograniczać zamówienia u swoich dostawców akumulatorów, by poradzić sobie z rosnącymi stratami na rynku aut elektrycznych. Tak informuje Bloomberg, powołując się na anonimowe źródła. Trzeba przyznać, że amerykański producent notuje odczuwalne straty na elektromobilności. Według jednego ze źródeł wspomnianej agencji, cytowanej przez serwis Automotive News, na każdym samochodzie elektrycznym Ford traci 100 tys. dolarów.
Za dostarczanie magazynów energii odpowiadają południowokoreańskie firmy SK On oraz LG Energy, a także chiński producent, CATL. Rzecznicy dostawców zadeklarowali, że ciągle współpracują z amerykańskim producentem.
Niewielki popyt na auta elektryczne sprawia, że amerykański producent tnie koszty. Ford zdecydował jakiś czas temu o zmniejszeniu wydatków na inwestycje związane z samochodami elektrycznymi o 12 mld dolarów. Chodzi tutaj m.in. o opóźnienie wprowadzenia na rynek zasilanych prądem modeli, a także odłożenie w czasie i zmniejszenie skali inwestycji na fabryki akumulatorów.