Elektryczny samochód eksplodował podczas ładowania

Chociaż samochody elektryczne bezsprzecznie traktować można jako kolejny krok w rozwoju motoryzacji, nowoczesne technologie wciąż stawiają przed inżynierami szereg wyzwań. Jednym z nich jest konieczność chłodzenia baterii akumulatorów, które w czasie pracy i ładowania potrafią nagrzewać się do bardzo wysokich temperatur.

Właśnie z tego względu wiele linii lotniczych zakazuje przewożenia w lukach bagażowych samolotów różnej maści urządzeń mobilnych. Stosowane w nich baterie litowo-jonowe, podobnie jak te wykorzystywane w roli źródła energii dla samochodów, mają bowiem tendencję do osiągania bardzo wysokich temperatur, co w konsekwencji może być przyczyną pożaru.

Coraz częściej można również usłyszeć o innym, równie niebezpiecznym zjawisku. W ubiegłym roku serwisy motoryzacyjne obiegła wiadomość o potężnym wybuchu elektrycznego hyundaia kona, który zdemolował garaż pewnego mieszkańca Kanady. Do eksplozji, która wyrwała bramę i wybiła potężną dziurę w dachu, dojść miało w czasie ładowania akumulatorów.

Reklama

Podobna sytuacja miała ostatnio miejsce na jednej ze stacji ładowania samochodów elektrycznych w Chinach. Szczegóły dotyczące zajścia nie są znane. Na filmie widać, że samochód jest obficie zlewany wodą przez strażaków, co sugeruje wcześniej z auta mógł się wydobywać dym, będący pierwszą oznaką krytycznego przegrzania baterii.

Trzeba przyznać, że zapis wideo daje do myślenia, ale sam wybuch jest raczej nietypowym zjawiskiem. Najczęściej dochodzi po prostu do stopienia się baterii i - w wyniku zwarcia - efektownego zapłonu. 

Ugaszenie płonącego pojazdu stanowi dla strażaków duże wyzwanie z uwagi na to, że płonące ogniwa - w wyniku reakcji chemicznej - wytwarzają tlen. Odcięcie dopływu powietrza często okazuje się więc niewystarczające. Właśnie z tego powodu ugaszone już pojazdy najczęściej trafiają do - wypełnionych wodą - kontenerów. Tylko w ten sposób można zapewnić odbiór ciepła od uszkodzonych baterii i - w razie ich późniejszego samozapłonu - ograniczyć skutki pożaru.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy