Co dalej z nową Syreną?

Od czasu do czasu pojawiają się różne plany reaktywacji uznanych, dawnych polskich marek motoryzacyjnych. Jednym z takich projektów jest reaktywacja Syreny.

Właścicielem praw do marki Syrena jest firma AK Motor Polska, która należy do Arkadiusza Kamińskiego - polskiego biznesmena i projektanta przemysłowego mieszkający na stałe w Toronto. W 2013 roku firma pokazała pierwsze grafiki pokazujące model o nazwie Syrena Meluzyna.

Następnie o firmie zrobiło się cicho. Wreszcie we wrześniu 2015 na terenie byłej fabryki FSO zorganizowano uroczysty pokaz... nie pojazdu, ale modelu w skali 1:5. Zapowiedziano również wówczas, że już wkrótce pierwszy pojazd wyjedzie na drogi - będzie to sportowa Meluzyna R, zbudowana we współpracy z firmą Proto Cars kierowcy rajdowego Pawła Dytko.

Zapowiedzi zostały spełnione - Meluzyna R wzięła udział w Rajdzie Barbórki w grudniu 2015 roku. Auto powstało w dużej mierze w oparciu o podzespoły rajdowego Mitsubishi Lancera EVO (dziewiątej i dziesiątej generacji). Samochód miał rurową ramę przestrzenną, napęd na cztery koła i nadwozie wykonane z laminatów. Auto mierzyło 4035 mm długości, 1821 mm szerokości i 1439 mm wysokości. Rozstaw osi to - typowe dla reprezentantów segmentu B - 2508 mm.

Reklama

Zapożyczony z Lancera, turbodoładowany silnik o pojemności 2,0 l rozwijał około 400 KM. W rozmowie z Interią Paweł Dytko mówił, że ważący 1100 kg samochód przyspiesza do 100 km/h w około 3,5 s i osiąga prędkość maksymalną przekraczającą 200 km/h.

Od razu zapowiedziano, że auto mogą zamawiać osoby, które chcą go wykorzystać w sporcie. Planowano budowę 25 egzemplarzy, każdy w cenie od 60 tys. euro. Firma nie pochwaliła się jednak wyprodukowaniem czy sprzedażą żadnego kolejnego samochodu.

AK Motors w tym czasie skupiało się już na kolejnym przedsięwzięciu. Na wieść o wspieraniu przez rząd rozwoju samochodów elektrycznych AK Motor postanowiło zaangażować się właśnie w taki projekt. 4 kwietnia 2016 r. w Ministerstwie Rozwoju odbyło się spotkanie z przedstawicielami AK Motor i FSO, gdzie zaprezentowana została strategia wprowadzenia na rynek ekologicznych pojazdów elektrycznych marki Syrena. Ujawniono wówczas, że pierwszy elektryczny model ma nazywać się Syrena Nixi, a kolejne to czterodrzwiowa Syrena Derceto E, Syrena Ligea E i Syrena Meluzyna E.

Grafiki przedstawiające wygląd Syreny Nixi zaprezentowano w lutym ubiegłego roku. Informowano wówczas, że auto będzie homologowane w kategorii M1 (samochody osobowe), ma mieścić ma tylko dwie osoby, wliczając kierowcę. Zdradzono, że naładowanie akumulatorów do 90 proc. pojemności ma trwać 15 minut, a zasięg pojazdu w ruchu miejskim to ponad 150 km. Szacowany koszt przejazdu 100 km Syreną Nixi, według założeń, wynosić będzie ok. 6 zł.

Od tamtej pory o firmie znów zrobiło się cicho. Aż do 5 marca tego roku, gdy wątek Syreny pojawił się na posiedzeniu Komisji Gospodarki Narodowej i Innowacyjności. Wówczas Syrenę Nixi przywołał Piotr Zaremba, Dyrektor Zarządzający ElectroMobility Poland, wymieniając ją jako jeden nadchodzących polskich samochodów elektrycznych.

W reakcji do prezentacji Piotra Zaremby, senator PiS Grzegorz Peczkis wyraził swoje zdziwienie, że projekt Syreny nadal jest rozpatrywany w prezentacji, komunikując uczestnikom, iż projekt ten upadł i nie ma prawa być dalej brany pod uwagę.

"Panie Piotrze... to co pan prezentował tutaj przed chwilą to jest zbiór koncepcji, które są dobre na etapie wstępnym. My jesteśmy po dwóch latach obiecywania społeczeństwu pojazdu elektrycznego, a pan tu przedstawia koncepcje, pierwsza z nich po lewej Syrena. Jeśli pan wejdzie na stronę Syreny, to już jest zawieszona, więc już jest nie uprawnione jej prezentowanie. Ta koncepcja jest już zawieszona, bo zbankrutowali panowie, którzy ją robili. (...) Ja rozumiem, że państwo nie produkujecie, i nie zamierzacie produkować samochodów, tylko wspieracie jakieś różne pomysły. Syrena, pierwsza po lewej u góry, to już jest projekt nieaktualny. (...)"

Wówczas nikt nie zareagował na te słowa. Ale minął przeszło miesiąc i do sprawy odniosło się w specjalnym oświadczeniu... samo AK Motor.

"Projekt nowej Syreny, idzie pełną parą naprzód. Syrena Meluzyna jest jedynym polskim modułowym projektem, który będzie miał mnóstwo różnych wersji, w tym nawet auta dostawcze oraz terenowe pojazdy typu SUV. Tylko takie auto, które zmieści się w różnych niszach będzie miało szansę aby odnieść rynkowy sukces w Polsce i za granicą.  Rozwój auta, zgodny z taka koncepcją jest jednak czasochłonny." - czytamy w oświadczeniu.

- "Jeden, przykładowy egzemplarz naszych ciągłych prac to Syrena Meluzyna E3 (Radiowóz Policyjny) (...).  Projekt nowej Syreny jest największym takim projektem w swojej dziedzinie, który powstał pomiędzy Polską, a Polonią. Pokazaliśmy, że współpraca pomiędzy Polakami mieszkającymi w Polsce, a Polakami za granicą, może budować mosty pomiędzy nami, łączyć ludzi, pomóc w rozwoju Polski i otwierać ścieżki dla innych międzynarodowych projektów. Wypowiedzi senatora Peczkisa podważają te osiągnięcia i są krzywdzące dla każdego Polaka mieszkającego zarówno w Polsce jak i poza Polską".  - mówi cytowany w komunikacie prezes AK Motor Arkadiusz Kamiński, który jednocześnie domaga się od senatora Peczkisa przeprosin.

Trzeba jednak zauważyć, że efekty pięcioletniej działalności firmy nie są zbyt imponujące. Właściwie sprowadzają się do serii grafik i jednego jeżdżącego pojazdu, który jednak zbudowany został na bazie modelu innego producenta (Mitsubishi) oraz przez inną firmę (Proto Cars).

Elektryczna Syrena Nixi nie odbiega więc zaawansowaniem od innych projektów biorących udział w konkursie Elektromobility Poland, które również sprawdzają się do grafik. O profesjonalizmie firmy nie najlepiej świadczy również strona internetowa AK Motor, która obecnie... jest w przebudowie i nie ma niej żadnych informacji.

Chcielibyśmy jednak wierzyć, że firma zaskoczy nas wkrótce prezentacją jeżdżących prototypów...

Mirosław Domagała

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama