Zaczął hamować dopiero gdy ją uderzył. Kobieta na pasach nie miała szans

Mimo zmiany przepisów i wysokich mandatów za nieustąpienie pierwszeństwa przechodzącym przez pasy, kierowcom samochodów wciąż zdarza się lekceważyć niechronionych uczestników ruchu drogowego.

Zgodnie z obowiązującymi przepisami, nieustąpienie pierwszeństwa pieszemu znajdującemu się na przejściu dla pieszych lub wchodzącemu na to przejście, „kosztuje” 1500 zł, a w warunkach recydywy - nawet 3000 zł. Wielu kierowcom ta świadomość pomogła w zmianie przyzwyczajeń i sprawiła, że jeżdżą po prostu wolniej i ostrożniej. 

Oczywiście, każdy może się zagapić. Zdarza się nawet najlepszym. Czasem wejście na pasy bywa zasłonięte i piesi wchodzą na ulicę zza przeszkody. Wówczas dobrze jest prewencyjnie zwolnić, by dać sobie szansę na reakcję, gdyby faktycznie np. zza zaparkowanego nieprzepisowo dostawczaka na ulicę wszedł pieszy.

Reklama

Ale w sytuacji, którą zarejestrował zielonogórski monitoring miejski, trudno doszukiwać się usprawiedliwienia dla kierowcy.

Jak widać w materiale wideo, piesza przechodziła przez doskonale oznakowane przejście na jednej z ważniejszych ulic, o dwóch pasach ruchu w każdą stronę. Zdążyła pokonać półtora pasa idąc dziarskim krokiem, nie ma mowy o tym, by wcześniej coś ją zasłoniło, albo by wtargnęła nagle na przejście, czym mogłaby zaskoczyć kierowcę. Od pokonania ulicy dzieliły ją sekundy.

Mimo tego, prowadzący Forda 61-latek nie dostrzegł zagrożenia i potrącił 29-letnią kobietę powodując obrażenia na tyle poważne, że będzie odpowiadał za spowodowanie wypadku drogowego i musi się liczyć z zagrożeniem karą do 3 lat pozbawienia wolności. 

W materiale wideo wygląda to tak, jakby kierowca Forda był zajęty zupełnie czymś innym niż patrzeniem na drogę.

Nie widać, by zaczął hamować przed pasami, a jeśli już, to w absolutnie ostatniej chwili, pozbawiając się jakichkolwiek szans na uniknięcie wypadku. Na swoje usprawiedliwienie może wskazywać, że jechał pod słońce, które znajdowało się już nisko nad horyzontem, ale to tym bardziej powinien w takich trudnych warunkach zredukować prędkość, by mieć więcej czasu na reakcję. 

Tym razem tak się nie stało, a zielonogórska policja opublikowała to nagranie ku przestrodze. Być może skłoni ono innych kierowców do jazdy z większą uwagą. I to nie dlatego, że nieuwaga może kosztować 1500 zł. Dlatego, że może kosztować czyjeś życie.

***


INTERIA.PL/Policja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy