Wiemy z jaką prędkością jechał Patryk P. Nawet nie próbował hamować
Prokuratura Okręgowa w Krakowie, która od jakiegoś czasu prowadzi śledztwo w sprawie głośnego wypadku z lipca tego roku, poinformowała o nowych ustaleniach. Jak wynika z opinii biegłych, prędkość żółtego Renault zarejestrowana w chwili mijania pieszego wynosiła 162 km/h. Kierowca w żadnym momencie nawet nie próbował hamować.
Krakowska prokuratura pozyskała nowe opinie biegłych w sprawie głośnego zdarzenia z lipca tego roku. Przypomnijmy, w nocy z 14 na 15 lipca doszło w Krakowie do tragicznego wypadku, w którym zginęło czterech mężczyzn w wieku od 20 do 30 lat. Trzech z nich było kompletnie pijanych.
Jak wynika z ustaleń śledczych, kierujący samochodem Patryk P. miał w momencie zdarzenia 2,3 promila we krwi. Mężczyzna nie prowadził samochodu od samego początku. Na dwa kilometry przed miejscem zdarzenia, zamienił się on miejscem z jednym trzeźwym współpasażerem.
Prokuratura Okręgowa w Krakowie po długim okresie oczekiwania otrzymała dane dotyczące prędkości z jaką poruszało się żółte Renault Megane RS tuż przed samym wypadkiem. Z przekazanych informacji wynika, że kierowca w chwili mijania pieszego jechał z prędkością 162 km/h. Są to dane odczytane z pokładowego komputera.
Warto zaznaczyć, że na wspomnianym odcinku drogi, z uwagi na prowadzone remonty, obowiązywało wtedy ograniczenie prędkości do 40 km/h. Patryk P. przekroczył zatem dopuszczalną szybkość o ponad 120 km/h. Co więcej, z opinii biegłych jasno wynika, że pokładowy komputer nie odnotował jakiejkolwiek próby podjęcia przez kierującego pojazdem manewru hamowania.
To jednak nie wszystko. Jakiś czas temu Prokuratura Okręgowa w Krakowie dotarła do danych personalnych pieszego, który na moment przed wypadkiem próbował przejść przez ulicę w niedozwolonym miejscu. Widząc pędzący pojazd, cofnął się z ulicy.
Jak się okazało, mężczyzna jest obywatelem innego kraju, spoza Unii Europejskiej, niemieszkającym na terenie Polski. W związku z tym prokuratura skierowała wniosek do Wielkiej Brytanii o międzynarodową pomoc prawną.
Prokuratura zaznaczyła jednak, że dotychczasowy materiał dowodowy nie pozwala na formułowanie jakichkolwiek zarzutów w stosunku do tej osoby. Według wstępnych ustaleń, samochód znajdował się w fazie poślizgu już na kilkadziesiąt metrów przed zbliżeniem do pieszego.
Nie zmienia to jednak faktu, że śledczy chcą pieszemu zadać kilka pytań.