Związkowcy martwią się o przyszłość zakładów Opla i Fiata

Związkowcy ze śląskich fabryk motoryzacyjnych: Opla w Gliwicach i Fiat Chrysler Automobiles (FCA) w Tychach niepokoją się o przyszłość obu zakładów. W piątek związek Sierpień 80 skierował w tej sprawie list do premiera Mateusza Morawieckiego, z prośbą o spotkanie.

"W szczególnie trudnym położeniu znalazły się dwa zakłady motoryzacyjne od lat działające w Polsce, tj. Opel i Fiat. Perspektywy dla nich nie napawają optymizmem i każą, niestety, przypuszczać, że grozi im - na przestrzeni najbliższych lat - likwidacja lub co najmniej zredukowanie tych fabryk produkujących samochody do formy małych montażowni. Oba te zakłady mają potencjał produkcji ok. 1 mln sztuk nowych samochodów rocznie, obecnie jednak produkują niewiele powyżej połowy swego potencjału" - czytamy w liście.

Według związkowców z Sierpnia 80, Opel Manufacturing Poland, posiadający zakłady w Gliwicach i w Tychach, po niedawnym przejęciu przez francuski koncern PSA, "stał się ofiarą polityki protekcjonizmu nowego właściciela". "Gliwicka fabryka likwiduje kolejne zmiany, zmniejsza produkcję i zatrudnienie. Mało tego, polscy pracownicy są delegowani do zakładów Opla w Niemczech, gdzie pracują na dumpingowych stawkach" - napisali przedstawiciele związku.

Reklama

Ponad tydzień temu przedstawiciele gliwickiej fabryki Opla poinformowali, że ok. 250 pracowników tego zakładu zostało na kilka miesięcy oddelegowanych do pracy w zakładzie tej firmy w niemieckim Ruesselsheim, gdzie zastąpili pracowników tymczasowych. Było to kolejne działanie związane z nadwyżką zatrudnienia w zakładzie. Aby dostosować poziom produkcji i zatrudnienia do aktualnego popytu na rynku, w styczniu fabryka uruchomiła program dobrowolnych odejść, adresowany do 190 pracowników. Od lutego produkcja samochodów w gliwickim zakładzie jest prowadzona w systemie dwuzmianowym.

"Brak nowych modeli dla Opla w Polsce może nieść słuszne obawy, że PSA będzie się wycofywał z produkcji w naszym kraju. Wciąż brak jest jakichkolwiek informacji w zakresie planów organizacyjnych, infrastrukturalnych, finansowych, inwestycyjnych oraz tych związanych ze strukturą zatrudnienia" - oceniają związkowcy.

Opel Manufacturing Poland w Gliwicach i Tychach zatrudnia ok. 3370 osób. W ub. roku gliwicka fabryka wyprodukowała ponad 165,2 tys. samochodów, czyli o 18 proc. mniej niż w rekordowym dla zakładu 2016 r., kiedy w Gliwicach powstało ponad 201,2 tys. aut. Przedstawiciele firmy tłumaczą, że wielkość produkcji to efekt zapotrzebowania rynku. Na spadek ilości wytworzonych aut wpłynął w dużym stopniu Brexit, co wiąże się z tym, iż rynek brytyjski jest jednym z najważniejszych dla wytwarzanego w Gliwicach Opla Astry piątej generacji.

Przed tygodniem dyrektor Opel Manufacturing Poland Andrzej Korpak powiedział dziennikarzom w Tychach, że "w niedalekiej przyszłości powinno nastąpić bardziej kompleksowe ogłoszenie" strategii PSA wobec Opla. "Jesteśmy teraz po okresie transformacji z Opla amerykańskiego na Opla francuskiego, w związku z czym porządkujemy wszystkie sprawy, dostosowujemy się do wymagań nowego właściciela - kiedy to wszystko będzie zrealizowane, a już jesteśmy na ostatniej prostej, wtedy znowu będziemy trochę bardziej komunikatywni" - mówił dyrektor, wskazując, iż zakłady w Tychach i Gliwicach należy postrzegać w kontekście strategii całego koncernu PSA. "Walczymy ze wszystkich sił, żeby nasze oba zakłady były konkurencyjne, bo to jest jedyny wymóg, żebyśmy przetrwali" - powiedział przed tygodniem dyr. Korpak.

W piątkowym wystąpieniu związkowcy zwrócili też uwagę na sytuację fabryk grupy FCA w Tychach i Bielsku-Białej. "Nowy model dla Tychów od lat pozostaje tylko w sferze obietnic. Co więcej, musiałaby to być marka na miarę ówczesnej Pandy, czyli cieszącą się na tyle dużym zainteresowaniem ze strony nabywców, aby dorównać produkcji sprzed pięciu lat" - czytamy w związkowym liście.

Według informacji firmy z początków tego roku tyska fabryka FCA, w której produkcji dominuje Fiat 500, w ub. roku wyprodukowała ponad 263,4 tys. samochodów, wobec ponad 273,7 tys. rok wcześniej. Ubytek związany z zaprzestaniem w 2016 r. produkcji Forda Ka częściowo udało się zrekompensować wzrostem produkcji "pięćsetki" i Abartha 500 - łącznie w ub. roku z linii produkcyjnych tyskiej fabryki zjechało ponad 7,6 tys. aut tych modeli więcej niż rok wcześniej. O ponad 5,3 tys. zmniejszyła się natomiast produkcja innego wytwarzanego w Tychach modelu - Lancii Ypsilon. W efekcie łączna produkcja fabryki w 2017 r. była o ponad 10,3 tys. egzemplarzy mniejsza niż w roku 2016. W czasach rekordowej produkcji Fiata Pandy, wielkość produkcji w Tychach przekraczała 600 tys. samochodów rocznie.

"Przemysł motoryzacyjny w znaczącym stopniu wpływa na całą gospodarkę. To swoisty system naczyń połączonych. Jako Polska nie możemy sobie pozwolić na pozbycie się tak ważnych zakładów, ich likwidację lub miniaturyzowanie, gdyż dramatycznie wpłynie to nie tylko na gospodarkę, pracowników, ale i na kooperantów oraz inne branże dostarczające komponentów do produkcji samochodów, jak metal, plastik, elektronika itp." - zauważają działacze Sierpnia 80, którzy wskazują, iż "plan ratowania polskiego przemysłu motoryzacyjnego" może znaleźć miejsce w rządowym Programie Elektromobilności.

"Jeśli spełnią się nasze przewidywania co do zamiarów obecnych właścicieli Opla i Fiata, to aby ratować tysiące miejsc pracy, które przemysł motoryzacyjny generuje w całej gospodarce Polski, będziemy musieli stanąć przed podjęciem decyzji dotyczącym ewentualnego przejęcia, nacjonalizacji (a w przypadku Fiata renacjonalizacji) zakładów w Gliwicach, Tychach i w Bielsku-Białej. Wówczas Plan Elektromobilności można by było oprzeć właśnie na dotychczasowych fabrykach Opla i Fiata, będących w stanie produkować rocznie 1 milion samochodów nowej generacji" - napisali związkowcy.


PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy