Zainwestuj w jeepa!

Chociaż obiegowa opinia "jakie auto, taka cena" często ma niewiele wspólnego z prawdą, na rynku wtórnym znaleźć można wiele przykładów potwierdzających tę regułę.

W Jeepie radość przez łzy
W Jeepie radość przez łzyAFP

O tym, że spadek wartości pojazdu zależy w dużym stopniu od jego jakości (pojmowanej u nas głównie przez pryzmat bezawaryjności) przekonać się można chociażby obserwując notowania Jeepa.

Dla przykładu zakup używanego kultowego już wranglera za cenę mniejszą, niż 30 tys. zł graniczy z cudem. Cenione za swe właściwości terenowe auta często kosztują o kilka tysięcy złotych więcej, niż pojazdy konkurencji. W tym przypadku nie chodzi jednak wyłącznie o znaczek na masce - w terenie, czyli w swoim naturalnym środowisku, wrangler "czuje się" świetnie, prosta konstrukcja ogranicza koszty eksploatacji.

Na drugim biegunie tej jakościowej skali postawić można za to większego brata wranglera - flagowy model Jeepa - grand cherokee. Samochody z lat dziewięćdziesiątych, mimo mocnych silników V8, kompletnego wyposażenia i ekskluzywnego wykończenia kupić można już za 15 tys. zł. Powód jest prosty. Chociaż pojazd ma wiele zalet, jego właściciele nie mogą pochwalić się bezproblemową eksploatacją. Do auta przylgnęła opinia "marudnego". Użytkownicy narzekają np. na kiepską jakość mostów napędowych, awaryjne skrzynie biegów czy usterki elektryki.

Utrata wartości na rynku wtórnym stanowi dla producenta informacje o poziomie zadowolenia klienta z jego produktu. Jest też niezwykle ważna ze względów wizerunkowych. Im samochód mniej traci na wartości, tym marka lepiej postrzegana jest przez nabywców. Nie dziwi więc fakt, że firmy często chwalą się danymi o niewielkim spadku wartości w informacjach prasowych.

Ostatnio powody do zadowolenia ma właśnie Jeep, który w USA uznany został za najlepszą markę na rynku wtórnym. Analizy dokonał ceniony w Stanach portal kbb.com, który jest największym w USA dostawcą materiałów cenowych, porównawczych i opiniotwórczych na temat samochodów fabrycznie nowych oraz opracowań analitycznych dotyczących rynku samochodów używanych. Okazało się, że to właśnie samochody spod znaku Jeepa najdzielniej opierają się utracie wartości, notując wyniki średnio o 3% wyższe niż średnia branżowa. Oznacza to, że na tak nasyconym rynku, jak w USA właściciel nowego jeepa może liczyć na to, że po pięciu latach eksploatacji jego pojazd zachowa niemal 36% wartości początkowej. Wartość odsprzedaży samochodów (model roku 2010) marki Jeep wzrosła o 2,8 procent na tle 1,6-procentowego spadku średniej branżowej. Równolegle, osiem spośród dziesięciu czołowych marek objętych analizą portalu doznało na rynku wtórnym spadku wartości swych produktów.

Niestety, to jeden z niewielu powodów do radości dla Jeepa. W mijającym roku sprzedaż pojazdów tej marki spadła aż o 36,8%, sumaryczny wynik Chyslera (właściciela marki), to przeszło 30% spadek sprzedaży.

Czy marka wyczołga się z finansowego dołka? Wiele wskazuje na to, że tak. Pamiętajmy, że partnerem strategicznym Chryslera jest od niedawna Fiat, który wiąże z amerykańskim partnerem duże nadzieje. Niewykluczone jednak, że część z należących do Amerykanów marek będzie musiała zniknąć z rynku. Pozycja Jeepa, który na wielu rynkach wciąż traktowany jest jako synonim prestiżu, wydaje się jednak niezagrożona.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas