Wpadka Tesli. Co się stało z szybami?

​Najważniejsze motoryzacyjne wydarzenia ubiegłego tygodnia - salon motoryzacyjny w Los Angeles - przyćmione zostało przez premierę pickupa Tesli - modelu Cybertruck.

Gigantycznych rozmiarów auto (samochód mierzy 5885 mm długości, 2027 mm szerokości i aż 1905 mm wysokości) zaskoczyło nietypową stylistyką "od ekierki" i deklarowanymi osiągami. Przypominamy, że - przynajmniej wg producenta - w topowej wersji (z trzema elektrycznymi silnikami trakcyjnymi) potężny pojazd przyspieszać ma do 60 mph (96 km/h) w mniej niż 2,9 s (!) i legitymować się zasięgiem ponad 500 mil. Deklarowana prędkość maksymalna to 209 km/h.

Już w sobotę Elon Musk pochwalił się na Twitterze, że firma zebrała - uwaga - 146 tys. - wstępnych zamówień na ten model. Aż 41 proc. z nich dotyczyć ma topowej, a więc i najdroższej, odmiany trzysilnikowej. 42 proc. nabywców deklaruje chęć nabycia auta w odmianie dwusilnikowej (4x4), a zaledwie 17 proc. - jednosilnikowej (RWD).

Reklama

Wkrótce po premierze internet obiegły filmiki, z wpadką producenta dotyczącą "pancernych" szyb Tesla Armour Glass, w które ma zostać wyposażone nowe auto. Producent deklaruje, że oszklenie nowego pojazdu ma być odporne na ostrzał z broni ręcznej o kalibrze nawet 9 mm. By to udowodnić, w czasie pokazu, jeden z projektantów Cybertrucka rzucił w szybę auta metalową kulą. Gdy po uderzeniu na tafli pojawiła się biała "pajęczyna" zgromadzeni goście wybuchli śmiechem. Co więcej - zdziwienia nie kryli nawet przedstawiciele samej Tesli.

Sytuacja jest o tyle zabawna, że sama szyba zachowała się dokładnie tak, jak... powinna! Trzeba bowiem pamiętać, że w przypadku szyb "pancerność" nie oznacza wcale, że na tafli nie pojawią się pęknięcia czy odkształcenia, lecz, że nie dojdzie do penetracji. Mówiąc bardziej obrazowo - pocisk (w tym przypadku ciężka metalowa kula) może strzaskać kilka warstw szkła, ale nie może przedostać się do kabiny!

Mimo tego efekt rzeczywiście był dla pracowników Tesli zaskoczeniem. Wkrótce po premierze firma opublikowała bowiem film z identycznych testów (rzut do szyby metalową kulą), które szyba przetrwała bez najmniejszego szwanku.

Ciekawie prezentuje się za to kwestia kuloodporności samego pojazdu. W jednym z wywiadów Elon Musk stwierdził, że auto jest "dosłownie kuloodporne". W mediach pojawiły się spekulacje, jakoby stal nierdzewna, z której wykonano poszycie karoserii - przynajmniej w okolicach kabiny - miała 3 mm grubości. Wg nieoficjalnych informacji chodzi o - wysokosprężynującą stal 301, która w przemyśle motoryzacyjnym używana jest głównie do... budowy sprężyn zawieszenia.  Tesla nie ujawniła, jaką masą legitymować ma się gotowy do jazdy Cybertruck.

Chociaż sama premiera auta wywołała falę entuzjazmu, futurystyczna sylwetka i wpadka z kuloodpornymi szybami raczej nie przypadła do gustu inwestorom. Po premierze modelu notowania Tesli na amerykańskiej giełdzie spadły o 7 procent.


INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy