Wciąż bez porozumienia ze strajkującymi w zakładach Solaris

Wciąż nie ma porozumienia ze strajkującą załogą w zakładach Solarisa. Pracownicy chcą 800 zł podwyżki, zarząd odrzuca te żądnia jako nierealne ekonomicznie.

Producent zapewnia, że mimo strajku produkcja trwa
Producent zapewnia, że mimo strajku produkcja trwaMaciej ZakrzewskiPAP

Oczekiwania płacowe strony związkowej w wysokości 800 zł dla każdego pracownika są nierealne ekonomicznie - poinformowała w poniedziałek wielkopolska spółka Solaris Bus & Coach. W jej zakładach od tygodnia trwa strajk generalny.

W poniedziałek, w ramach wsparcia strajkujących, przed siedzibą firmy w Bolechowie (Wielkopolskie) ma się odbyć ogólnopolska pikieta związkowców.

Strajk w zakładach wielkopolskiego producenta pojazdów komunikacji publicznej rozpoczął się w miniony poniedziałek. Jego organizatorami są Solidarność i OPZZ "Konfederacja Pracy".

Rzecznik spółki Mateusz Figaszewski przesłał w poniedziałek komunikat, w którym podkreślono, że przekazywane przez media oczekiwania płacowe strony związkowej, w wysokości 800 zł dla każdego pracownika, są nierealne ekonomicznie. Spółka zaznaczyła, że fakt ten był wielokrotnie przedstawiany i uzasadniany stronie związkowej na etapie negocjacji. Oznaczałoby to dla firmy zwiększenie budżetu płacowego o ponad 40 mln zł.

"Dlatego ponownie apelujemy do strony związkowej i jej liderów, o zaprzestanie strajku. Wzywamy do podpisania porozumienia i dalszych rozmów na tematy pracownicze i zakładowe, z korzyścią dla wszystkich pracowników i przyszłego rozwoju firmy" - podkreślono w komunikacie.

Spółka poinformowała, że w pierwszym tygodniu trwania strajku przystąpiło do niego 24 proc. całej załogi. Biorąc pod uwagę tylko pracowników bezpośrednio produkcyjnych, do strajku z tej grupy przystąpiło 39 proc. zatrudnionych osób. Solaris zatrudnia w Polsce 2,6 tys. osób.

"Od początku strajku, wbrew przekazywanym informacjom, wszystkie nasze zakłady kontynuują ‒ z mniejszymi lub większymi utrudnieniami ‒ swoją pracę. W ubiegłym tygodniu firma dostarczyła do swoich klientów 24 pojazdy" - podano w komunikacie.

Spółka podkreśliła, że w firmie przestrzegane są wszystkie prawa pracownicze. Solaris respektuje prawo organizacji związkowych do podjęcia strajku - "oczywiście z poszanowaniem wszystkich przepisów, w szczególności tych dotyczących możliwości kontynuowania pracy przez pracowników firmy, którzy nie popierają strajku i się do niego nie przyłączają".

"Z ubolewaniem informujemy, że do pracodawcy docierają coraz liczniejsze informacje o agresywnych zachowaniach niektórych uczestników strajku wobec współpracowników. Polegają one na wywieraniu presji na współpracowników, którzy nie przystąpili do akcji strajkowej, kierowaniu wobec nich przekleństw, a nawet gróźb, obrażaniu ich i szykanowaniu" - podano.

Spółka podkreśliła, że takie zachowania naruszają porządek i spokój w miejscu pracy oraz zasady współżycia społecznego, a nawet mogą stanowić wykroczenie lub przestępstwo.

"Solaris nie akceptuje jakichkolwiek zachowań pracowników polegających na szykanowaniu, zastraszaniu lub znęcaniu się psychicznym nad współpracownikami. Wszelkie tego typu przypadki będą analizowane i spotkają się ze zdecydowaną reakcją prawną pracodawcy" - podkreślono w komunikacie.

Spółka przypomniała, że z początkiem roku wszyscy pracownicy firmy otrzymali podwyżki w wysokości 5 proc. wynagrodzenia - minimum 270 zł brutto, co z premiami oznacza około 340 zł brutto. Ponadto, grupa około 800 pracowników bezpośrednio produkcyjnych otrzymała dodatkową podwyżkę.

"Podwyżki w takiej wysokości oznaczają łącznie w skali całej firmy podniesienie budżetu płacowego o blisko 17 mln zł rocznie" - podkreślono. Solaris podał też, że na podwyżki dla pracowników w ostatnich trzech latach spółka przeznaczyła w sumie ponad 60 mln zł.***

Moto flesz. Odcinek 23INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas